Kazimierz Leski ps. Bradl zmarł 27 maja 2000 roku. Przez całe życie był związany z Warszawą. Tu odebrał edukację i ukończył studia inżynierskie na Politechnice Warszawskiej.
Przed 1939 rokiem spędził kilka lat w Holandii, gdzie pracował przy budowie polskich okrętów wojennych – ORP "Orzeł" oraz ORP "Sęp". Dał się poznać jako zdolny konstruktor, ukończył także uzupełniające studia.
Początki konspiracji
Najważniejszy etap w życiu Kazimierza Leskiego rozpoczął się wraz z wybuchem II wojny światowej. We wrześniu 1939 roku znajdował się w Polsce i wziął udział w wojnie obronnej jako pilot samolotu myśliwskiego. Jego maszyna została zestrzelona przez Sowietów, sam Leski dostał się do niewoli, ale zdołał z niej zbiec i udał się do Warszawy. Tam szybko rozpoczął swoją działalność konspiracyjną.
– Jedną z pierwszych działalności, które były organizowane prawie że od początku okupacji, był wywiad – mówił Leski w audycji Polskiego Radia z 1981 roku.
54:47 komórka 666___14012_tr_2-2_10724928fa658d03[00].mp3 "Komórka 666" - audycja Andrzeja Dąbkowskiego ze wspomnieniami Kazimierza Leskiego z działalności konspiracyjnej. (PR, 12.04.1981)
Na początku związał się z tajemniczą organizacją Muszkieterów, zarządzaną przez Stefana Witkowskiego. W 1940 roku została podporządkowana Związkowi Walki Zbrojnej i tym samym Leski rozpoczął służbę w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego.
Komórka 666
Został oddelegowany do II Oddziału Komendy Głównej ZWZ-AK, która prowadziła wywiad polskiego podziemia. W jego ramach współtworzył tzw. komórkę 666.
– Komórka liczyła sobie najpierw dwóch ludzi, dopiero pomału rozrosła się do czterech – wspominał Leski. Tymi osobami byli Tadeusz Jabłoński, Bolesław Zieleniewski ps. Żaryn, Andrzej Lipkowski oraz rotmistrz Aleksander Stpiczyński ps. Wilski.
Ich zadanie należało do szczególnie niebezpiecznych. Mieli zorganizować przerzut ludzi oraz informacji wywiadowczych do Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie. Droga wiodła przez Francję, skąd następnie był organizowany dalszy przerzut do Wielkiej Brytanii.
Historia polskiego Bonda. Wywiad i kontrwywiad II RP
– Najważniejsze było, żeby człowiek naprawdę miał przekonanie, że chce to robić i nie boi się konsekwencji – wspominał Leski na antenie Polskiego Radia. – Przede wszystkim warunkiem była doskonała znajomość języka niemieckiego, przynajmniej literackiego jeśli już nie dialektów. Znajomość warunków życia w Niemczech i zwyczajów, trochę przynajmniej psychologii Niemców i wiedza o warunkach życia na froncie wschodnim. Poza tym oczywiście dobre nerwy, żeby się nie zdradzić jakimś głupim szczegółem.
Leski jeszcze przed wojną zdołał doskonale poznać Europę zachodnią. Posiadł także doskonałą znajomość języka niemieckiego i francuskiego. Wydawał się idealnym kandydatem do tego rodzaju misji. Niezbędna była jednak jeszcze odpowiednia tożsamość, którą mógłby przybrać jako szpieg.
Podróże w generalskim mundurze
Przybrana tożsamość była "pożyczana" od generałów służących na froncie wschodnim. Odległość dzieląca go od Francji pozwalała na w miarę bezpieczne poruszanie się, w małym stopniu zagrożone dekonspiracją. Leski wybierał się na misje pod tożsamością generała von Halmana, a niezbędne dokumenty przygotowywała komórka pod kierownictwem Stanisława Jankowskiego "Agatona".
– Papiery dostawaliśmy od Agatona. Były robione w Warszawie w specjalnej komórce legalizacyjnej Oddziału II kryptonim "Pralnia", która robiła je rzeczywiście fantastycznie. Podpisy były podrabiane w taki sposób, że przypuszczalnie sam podrobiony chyba by nie poznał – mówił Leski.
Zobacz i posłuchaj wspomnień Stanisława Jankowskiego "Agatona" o podrabianiu dokumentów niemieckiego generała:
O wysokim poziomie podrabianych dokumentów świadczy często powtarzana anegdota z jednej z podróży Leskiego do Francji. Polski szpieg przeżył niemałe zaskoczenie w Paryżu, przy okienku do wymiany kartek żywnościowych. Jak wspominał sam zainteresowany na antenie Polskiego Radia:
– Przede mną stojący kłóci się w straszny sposób i nagle słyszę jak podoficer z okienka twierdzi, że jego znaczki są fałszywe. Mnie wtedy pobudziło i zastanawiam się czy wiać czy nie wiać – opowiadał w audycji z 1981 roku. – W tym momencie wyciąga się z okienka łapa tego podoficera, bierze moje znaczki i podstawia tamtemu pod nos: takie powinny być. To był chyba jeden z najpiękniejszych komplementów jakie można było Agatonowi zrobić.
Prześladowany po wojnie
Działalność wywiadowcza komórki 666 trwała do połowy 1944 roku. – Komórka nigdy formalnie nie przestała istnieć tylko faktycznie z chwilą wybuchu Powstania Warszawskiego wszystko się posypało – stwierdził Leski.
Project Eagle. Jak polscy agenci infiltrowali III Rzeszę dla Amerykanów
Leski w trakcie Powstania Warszawskiego był dowódcą oddziału "Bradl". Za zasługi na polu walki został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari oraz Krzyżem Walecznych. Dostał się do niewoli, ale zdołał uciec z konwoju do obozu jenieckiego i następnie został szefem sztabu Obszaru Zachodniego Armii Krajowej, a następnie Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj.
W lutym 1945 roku rozpoczął także pracę w odbudowywanej Stoczni Gdańskiej. Niestety, jeszcze tego samego roku został aresztowany. W styczniu 1947 roku został skazany w pokazowym procesie Komendy Głównej orgazniwacji Wolność i Niezawisłość. Łącznie w stalinowskich więzieniach przesiedział 12 lat. Wyszedł na wolność dopiero w wyniku przemian związanych z odwilżą 1956 roku.
Resztę życia spędził na pracy w przemyśle okrętowym i w Polskiej Akademii Nauk. Rozpoczął także spisywanie swoich przeżyć wojennych, które w 1987 roku zostały wydane pod tytułem "Życie niewłaściwie urozmaicone".
Kazimierz Leski w 1995 roku został uhonorowany przez Instytut Yad Vashem tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. W latach 1994–1997 był prezesem Związku Powstańców Warszawskich. Zmarł 27 maja 2000 roku w Warszawie.
sa