14 lutego 1942 roku Związek Walki Zbrojnej został przemianowany na Armię Krajową. Dlaczego podjęto taką decyzję i jakie były jej skutki?
Dr Marek Lasota: Powód przemianowania Związku Walki Zbrojnej na Armię Krajową, zgodnie z rozkazem Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych generała Władysława Sikorskiego, był bardzo prosty. Od samego początku wojny podejmowano próby scalenia możliwie jak największej ilości grup konspiracyjnych działających na terenie Polski i utworzenia jednorodnej, sprawnej organizacyjnie struktury wojskowej konspiracji. Genezą tego działania była świadomość, że wojna trwa nadal, państwo polskie nie skapitulowało, a wszyscy żołnierze wciąż podlegają obowiązkowi walki o bezpieczeństwo, wolność i suwerenność ojczyzny. Dlatego też pod koniec września 1939 roku powstała Służba Zwycięstwu Polski, która dwa miesiące później została przemianowana na Związek Walki Zbrojnej. Można więc powiedzieć, że rozkaz Naczelnego Wodza z 14 lutego był niejako finałem tego procesu.
Pogrzeb gen. Władysława Sikorskiego. Unikatowa relacja z ostatniego pożegnania Naczelnego Wodza
Warto wspomnieć, że scalenie polskiego podziemia konspiracyjnego nie było łatwym zadaniem. Jak szacował jesienią 1941 roku Komendant Główny Związku Walki Zbrojnej gen. Stefan "Grot" Rowecki na terenie Polski funkcjonowało wówczas blisko dwieście grup konspiracyjnych o różnym zasięgu działania i skuteczności.
Do największych organizacji konspiracyjnych należały wówczas między innymi Bataliony Chłopskie, Narodowe Siły Zbrojne, Konfederacja Narodu czy Narodowa Organizacja Wojskowa. Czym więc Armia Krajowa wyróżniała się na ich tle?
Przede wszystkim tym, że – jak już wspomniałem - AK (a wcześniej Służba Zwycięstwu Polski i Związek Walki Zbrojnej) było bezpośrednio podporządkowane Naczelnemu Wodzowi. Armia Krajowa była więc regularną armią, częścią działających u boku aliantów Polskich Sił Zbrojnych. Ponadto wiele grup konspiracyjnych funkcjonujących na ziemiach polskich było podporządkowanych określonym ugrupowaniom politycznym, Armia Krajowa natomiast w swoich założeniach miała być ponadpartyjna.
Dlaczego więc alianci zaakceptowali status AK jako integralnej części PSZ dopiero pod koniec sierpnia 1944 roku?
Był to skutek bardzo wielu czynników. Najistotniejszym z nich wydaje się presja wywierana przez Józefa Stalina, który wszelkimi dyplomatycznymi środkami starał się uniemożliwić aliantom podjęcia takiej decyzji. Sam zresztą nigdy nie zaakceptował statusu AK jako integralnej części PSZ. Głównym celem organizacji było wywołanie zbrojnego powstania, które miało przywrócić niepodległość państwu polskiemu. W ówczesnych realiach takie powstanie musiało być więc wymierzone zarówno przeciwko Niemcom, jak i Sowietom. Dla Stalina było to oczywiście absolutnie nie do przyjęcia, szczególnie że w 1944 roku decyzje dotyczące wyglądu powojennego świata właściwie zostały już podjęte.
Mimo sprzeciwu Związku Radzieckiego, Anglicy i Amerykanie ostatecznie uznali AK za część Polskich Sił Zbrojnych. Warto wspomnieć, że decyzja ta nadała żołnierzom AK uprawnienia kombatanckie. Zobowiązywało to okupantów do traktowania żołnierzy polskich zgodnie z konwencją genewską, czyli na przykład w momencie pojmania musieli być traktowani jako jeńcy wojenni. Inna sprawa, że ani Niemcy, ani Sowieci zazwyczaj nie stosowali się do tych zasad wobec pojmanych żołnierzy podziemia.
Jak wyglądała struktura organizacyjna AK?
Na czele Armii Krajowej stała Komenda Głowna, która składała się z ośmiu oddziałów: Organizacyjnego, Informacyjno-Wywiadowczego, Operacyjno-Szkoleniowego, Kwatermistrzowskiego, Dowodzenia i Łączności, Finansów i Kontroli, Biura Informacji i Propagandy oraz Szefostwa Biur Wojskowych. Odrębną jednostką był na przykład utworzony w styczniu 1943 roku Kedyw, czyli komórka dywersyjna. Warto wspomnieć, że Armia Krajowa miała nawet własnych duszpasterzy. Natomiast jeżeli chodzi o zasięg terytorialny organizacji, to administracyjny podział struktur AK pokrywał się z podziałem administracyjnym Polski sprzed 1 września 1939 roku. Granice poszczególnych komórek Armii Krajowej pokrywały się więc z granicami przedwojennych województw czy powiatów. Były też struktury eksterytorialne na terenie "starej" Rzeszy oraz "Wachlarz", działający nawet poza granicami wschodnimi II RP.
Jak dowództwu AK udało się tak świetnie zorganizować armię mimo wyjątkowo trudnych okupacyjnych warunków?
Był to przede wszystkim objaw ogromnie wysokiego morale i determinacji polegającej na oporze wobec obu okupantów, które były wówczas w społeczeństwie polskim bardzo wyraźnie dostrzegalne. Ten opór oczywiście wzrastał im większe były represje i terror prowadzony przez Związek Sowiecki i III Rzeszę. Trzeba jednak podkreślić, że nie na wszystkich polskich terenach aktywność AK była jednorodna. Z natury rzeczy trudniej było prowadzić działalność konspiracyjno-wojskową chociażby na ziemiach polskich włączonych do Rzeszy. Zdecydowanie aktywniejsze były natomiast działania AK na terenie Generalnego Gubernatorstwa czy dawnych wschodnich województw II Rzeczpospolitej.
Podaje się, że liczebność Armii Krajowej wynosiła w 1944 roku blisko 350 tysięcy zaprzysiężonych członków. Jak rekrutowano żołnierzy i kadrę dowódczą?
Dane opisujące liczebność AK nie są precyzyjne. Według niemieckiego wywiadu w 1944 roku Armia Krajowa liczyła 150 tysięcy członków, natomiast inne źródła zwiększają tę liczbę nawet do 400 tysięcy. Oczywiście dzisiaj szalenie trudno jest ustalić faktyczną liczebność AK. Muzeum Armii Krajowej w Krakowie już kilka lat temu podjęło się takiego zadania i stworzyło bazę danych żołnierzy należących do organizacji. Obecnie zewidencjonowanych mamy około 20 tysięcy członków AK, w większości ze wschodnich województw dawnej II Rzeczpospolitej.
W szeregach armii znalazło się wielu czynnych żołnierzy Wojska Polskiego, najwięcej członków organizacji było jednak zwykłymi, często młodymi ludźmi, którzy nigdy wcześniej nie mieli styczności z wojskiem. Pokazuje to panujące wówczas nastroje społeczne. Polacy absolutnie nie zamierzali pogodzić się z faktem przegranej wojny obronnej 1939 roku i nie chcieli podporządkować się okupantom. Było to pokolenie, które niezwykle ceniło sobie wolność i udział w konspiracji uznawało za swoją moralną powinność wobec ojczyzny.
Wspominał Pan, że głównym celem Armii Krajowej było przygotowanie zbrojnego powstania, które miało przywrócić niepodległość państwu polskiemu. Jakie inne działania podejmowała AK?
Armia Krajowa prowadziła również - czasem bardzo ryzykowną, ale niezwykle skuteczną - działalność informacyjną, dywersyjną i wywiadowczą. Przywołane już przeze mnie Biuro Informacji i Propagandy zajmowało się chociażby przekazywaniem wiadomości społeczeństwu o tym, co się dzieje na frontach wojennych i informowaniem ich o wszystkich zbrodniach, jakie Niemcy i Sowieci popełniali w Polsce. Szacuje się, że w czasie II wojny światowej wydawanych było – nie tylko zresztą przez Polskie Państwo Podziemne i Armię Krajową – około dwóch tysięcy różnych tytułów prasowych. Większość z nich miała oczywiście charakter ulotny.
Jak już wspomniałem AK prowadziło też szeroko zakrojoną działalność dywersyjną, która miała na celu przede wszystkim utrudnienie możliwości prowadzenia kolejnych podbojów przez Niemców. Ważna była też działalność Wywiadu AK, którego niektóre dokonania były wręcz przełomowe dla losów wojny. To właśnie oni dostarczyli aliantom ważne materiały, które pomogły w rozpracowaniu działania nowej niemieckiej broni V-1 i V-2.
Akcja "Most III" – jak wywiad Armii Krajowej pomógł uratować Londyn
Jak wyglądała łączność organizacji? W jaki sposób kontaktowano się z poszczególnymi oddziałami?
Wykorzystywano - zwłaszcza w końcowej fazie wojny - łączność radiową. Najbardziej powszechna i skuteczna była jednak łączność bezpośrednia. Istniały stałe struktury łączniczek – ponieważ zwykle funkcje te pełniły kobiety – które często z narażeniem życia przekazywały rozkazy pomiędzy oddziałami. Należy również pamiętać o całej działalności kurierów, którzy przekraczali granice aby dostarczyć aliantom ważne materiały wywiadowcze i informacje o tym, co dzieje się na ziemiach polskich. W obecnej świadomości zbiorowej Polaków chyba najlepiej zapisał się warszawski kurier Jan Nowak-Jeziorański.
Skąd Armia Krajowa brała pieniądze, broń oraz inne materiały potrzebne do sprawnego funkcjonowania?
Należy pamiętać, że we wrześniu 1939 roku skarb państwa został ewakuowany z Polski i wywieziony do Francji. Rząd RP na Uchodźstwie dysponował więc zasobami, które umożliwiały mu prowadzenie skutecznej, chociaż dalece ograniczonej działalności politycznej i wojskowej. AK było też wspierane przez aliantów poprzez przemycanie na teren okupowany złota i walut. Co ciekawe, znane są przypadki fałszowania przez Armię Krajową pieniędzy – mam tu na myśli głównie markę niemiecką, ale także okupacyjne złote. Działalność ta była zresztą niezwykle skuteczna. Za otrzymywane pieniądze starano się utrzymać struktury Armii Krajowej i kupować wyposażenie dla żołnierzy, z którym zresztą zawsze było krucho. Szacuje się, że w najlepszym okresie w szeregach AK odpowiednio uzbrojonych było zaledwie 40 tysięcy żołnierzy.
Często podkreśla się, że Armia Krajowa była fenomenem na skalę europejską, a nawet światową. Na czym polegała ta wyjątkowość organizacji i czym różniła się ona chociażby od partyzantki jugosłowiańskiej czy francuskiego ruchu oporu?
Przede wszystkim Armia Krajowa nie była formą pospolitego ruszenia, jak we Francji czy Jugosławii, a częścią Polskiego Państwa Podziemnego, podporządkowanego Rządowi RP na Uchodźstwie, który był uznawany przez wszystkie istotne siły walczące z państwami osi. Ich działalność ponadto nie ograniczała się jedynie do prowadzenia akcji sabotażowo-dywersyjnych przeciwko okupantom. AK miało scalić i podporządkować sobie inne grupy konspiracyjne funkcjonujące wówczas na ziemiach polskich. W stosownym pod względem militarnym i politycznym momencie Armia Krajowa miał bowiem doprowadzić do formalnego przywrócenia funkcjonowania Rzeczpospolitej.
Jak doszło do rozwiązania Armii Krajowej i czym umotywowana była ta decyzja?
Rozwiązanie AK było efektem kończącej się wojny. Stosowny rozkaz został wydany 19 stycznia 1945 roku przez Dowódcę Armii Krajowej generała Leopolda Okulickiego. Było już wówczas oczywiste, że Niemcy zostały pokonane. Większość terytorium Rzeczpospolitej w jej granicach sprzed 1 września 1939 roku natomiast było zajęte przez Armię Czerwoną, zaś jej styczniowa ofensywa zaskoczyła wszystkich, także kierownictwo konspiracji.
Położenie AK, jak zresztą całego państwa polskiego, było wówczas niezwykle trudne. Po konferencji teherańskiej i jałtańskiej było już jasne, że Polska po zakończeniu II wojny światowej stanie się państwem satelickim Związku Radzieckiego. Prowadzenie dalszej działalności i walki w takiej formule, jaka dotychczas obowiązywała, była już właściwie niemożliwa. W oczach Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii oznaczałoby to bowiem prowadzenie wojny z ich głównym sojusznikiem, czyli Stalinem.
Generał Okulicki wydając rozkaz rozwiązujący AK był oczywiście świadom tych wszystkich uwarunkowań politycznych. Warto jednak zwrócić uwagę, że w tajnym rozkazie wydanym tego samego dnia, a skierowanym do najwyższych dowódców AK, polecił im nie ujawniać się. Oznacza to, że akt rozwiązania armii miał służyć celom politycznym i że brano pod uwagę możliwość nadejścia momentu, gdy trzeba będzie bardzo szybko odbudować struktury organizacji i wznowić walkę tym razem wymierzoną jednak w komunistów.
Czy wszyscy żołnierze Armii Krajowej złożyli broń?
Nie. Część dowódców i ich oddziałów nie podporządkowała się temu rozkazowi. Ten powojenny okres ich działania określamy mianem drugiej konspiracji niepodległościowej, a samych żołnierzy nazywamy "Żołnierzami Wyklętymi".
WiN. Walczyli z sowietyzacją Polski, zostali skazani na śmierć
Jak wyglądały dalsze losy żołnierzy AK?
Ich dalsze losy były niezwykle przykre. Właściwie już od momentu zakończenia wojny byli prześladowani, a wielu z nich skazano na śmierć w procesach sądowych. Warto przy tej okazji wspomnieć o takich postaciach jak pułkownik Witold Pilecki czy generał August Emil Fieldorf "Nil". Rozpoczęła się wówczas nowa faza terroru wobec żołnierzy i oficerów AK. Terroru prowadzonego przez rodaków, bo polskich komunistów, którzy przez dziesięciolecia próbowali wymazać ze świadomości społecznej Polaków żołnierzy Armii Krajowej i ich zasługi dla kraju. Komuniści cały czas dezawuowali ich wysiłek, a wręcz oskarżali o zdradę.
Formułowane przez komunistyczną propagandę stwierdzenia obecnie mogą budzić śmiech bądź irytację, wówczas jednak były niezwykle niebezpieczne. Tak naprawdę przywracanie tego etosu AK, jego absolutnie niepowtarzalnej pozycji w historii Polski zaczęło następować po upadku komunizmu w Polsce. Dlatego nieprzypadkowo z tak wielką uwagą odnosimy się do 80. rocznicy przemianowania ZWZ na AK.
Julia Budzisz