Halka (obłąkana)
Wracam z miasta od panicza. /Nie poznali mnie z oblicza, / Bom zmieszana, bo jak ptak. /Na mą biedę i niedolę, / Po coś zleciał tu na pole? / Po coś znęcił gołąbeczka / I stumanił, mój sokole, / Bielutkiego gołąbeczka? / Stumanileś go
("Halka", akt III, scena 4.)
07:16 historia muzyki polskiej (184)___v2014008077_tr_0-0_b78563b7[00].mp3 Wojciech Włodarczyk o początkach twórczości Stanisława Moniuszki. Fragm. audycji z cyklu "Historia muzyki polskiej" (PR, 2014)
09:01 o 'halce' moniuszki___pr iii 48154_tr_0-0_b787aeff[00].mp3 O "Halce" Stanisława Moniuszki mówi Witold Rudziński. Audycja z cyklu "Pół wieku z polihymnią" (PR, 1974)
Poeta z Cyganerii Warszawskiej
Wszystko zaczęło się w 1946 roku.
27-letni Stanisław Moniuszko – kompozytor i wileński organista – przyjechał do Warszawy. Był już wtedy autorem m.in. cenionych przez krytyków pieśni opublikowanych w cyklu "Śpiewnik domowy", operetki "Loteria" oraz pomniejszych oper. Wśród tych ostatnich znalazł się "Nowy Don Kiszot czyli sto szaleństw. Krotochwila w 3 aktach" z 1841 roku do słów libretta Aleksandra Fredry.
W Warszawie Stanisław Moniuszko poznał – najprawdopodobniej w Pałacu Saskim, w salonie literackim państwa Łuszczewskich - młodego poetę Włodzimierza Wolskiego. Literat ten, społeczny radykał mający za nic konwenanse, należał do grupy nazwanej później znacząco Cyganerią Warszawską.
- Włodzimierz Wolski ukończył właśnie poemat "Halszka" oparty na noweli "Góralka" spisanej wedle ludowej opowieści przez Kazimierza Władysława Wójcickiego – mówił Aleksander Laskowski w radiowej audycji z cyklu "Tematy operowe".
"Halszka", historia romansu szlachcica i góralki (w tle zaś m.in. Legiony Dąbrowskiego), padła ofiarą cenzury. Włodzimierz Wolski zasugerował jednak Stanisławowi Moniuszce – który szukał wówczas materiału do "wielkiej opery" - by poemat ten przerobić na libretto.
- Dyskusje na ten temat wiedzione z udziałem krytyka muzycznego Józefa Sikorskiego i etnografa Oskara Kolberga zrodziły pierwszą, jak się miało okazać, wersję dzieła w dwóch aktach zwaną "Halką" wileńską – opowiadał Aleksander Laskowski.
Pocztówka z 1912 roku ilustrująca scenę z "Halki" Stanisława Moniuszki (reprodukcja malarstwa Adama Setkowicza). Fot. Polona/domena publiczna
"Halka" wileńska
W 1847 roku Stanisław Moniuszko zakończył komponowanie muzyki do "Halki". Wspomniany krytyk Józef Sikorski przekazał partyturę młodego wilnianina dyrekcji Opery Warszawskiej, która jednak nie zdecydowała się na wystawienie nowego dzieła.
- "Halka" raziła demokratycznością i wymową polityczną libretta – tłumaczył w audycji "Historia muzyki polskiej" muzykolog Wojciech Włodarczyk. - Moniuszko i Wolski podjęli temat krzywdy chłopskiej i przenieśli go na plan indywidualnych przeżyć bohaterów.
Tymczasem, jak pisał w 1. poł. XX w. Stanisław Niewiadomski w biografii kompozytora, "dobrze uczynił Moniuszko, że nie czekając na Warszawę, zdecydował się przedstawić Halkę publiczności na estradzie koncertowej w Wilnie, do czego też przyszło dnia 1 stycznia roku 1848".
To kameralne prawykonanie doszło do skutku dzięki, jak zanotował biograf, "dobrej woli czterdziestu osób, które nie szczędziły zachodu, aby według możności wykonać rzecz jak najlepiej. Byli to muzycy z orkiestry, śpiewacy kościelni, kilku amatorów, a na ich czele nieoceniony Włoch Achilles Bonoldi, barytonista".
08:24 moniuszko znany i nieznany cz_ 7____1753_98_ii_tr_0-0_b7869216[00].mp3 Okoliczności powstania opery "Halka". Audycja Witolda Rudzińskiego z cyklu "Moniuszko znany i nieznany" (PR, 1998)
57:51 PR2_AAC 2022_05_03-22-00-57.mp3 "Halka" na instrumentach historycznych. Audycja Aleksandra Laskowskiego z cyklu "Tematy operowe" (PR, 2022)
"Halka" warszawska
Dokładnie dziesięć lat później, 1 stycznia 1858 roku, "Halka" miała swoją drugą prapremierę, tym razem już na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie, kierowanego wówczas przez przychylnego Moniuszce Jana Quattriniego.
W pewnym sensie była to prapremiera nowego dzieła, gdyż przez dekadę kompozytor (we współpracy z autorem libretta) zdążył swoją operę rozwinąć z dwóch aktów do czterech – do wersji, którą znamy do dziś.
- Do "Halki" warszawskiej Moniuszko dodał kilka scen, która są niewątpliwie ozdobą tego utworu: między innymi mazura, tańce góralskie, słynną arię Jontka "Szumią jodły na gór szczycie" (już tenorową, nie na baryton – przyp. red.) – opowiadał w Polskim Radiu muzykolog Witold Rudziński.
Opera o krzywdzie chłopskiej
Dla zrozumienia, o czym traktuje "Halka" i dlaczego młody kompozytor zdecydował się na tekst "radykała" i "chłopomana" Wolskiego, należy przywołać jeden bardzo tu istotny kontekst historyczny.
W nocy z 18 na 19 lutego 1846 roku w Galicji rozpoczęła się masowa rzeź ziemian, która przeszła do historii pod nazwą rabacji galicyjskiej.
- Władze austriackie w perfidny sposób podburzyły chłopów, rozgłaszając, że przygotowywane przez szlachtę powstanie zmierza do odebrania chłopom ich niewielkich swobód. Doszło do rzezi. Kiedy Moniuszko przyjechał do Warszawy w 1946 roku, wydarzenia te były gorąco dyskutowane – przybliżał w radiowej audycji okoliczności powstania "Halki" Witold Rudziński.
- Ogół opinii intepretował te wypadki tylko jako zbrodnie ciemnego chłopstwa. Moniuszko był jednak wychowany przez swoich stryjów, zwolenników uwłaszczenia chłopów i demokratycznych reform. Stąd poruszony wydarzeniami w Galicji winę przypisywał również zacofanej szlachcie. Ubolewał, że sprawy przybrały taką postać, ale sercem był po stronie chłopów – podkreślał Witold Rudziński.
W innej audycji ten muzykolog i znawca twórczości autora "Halki" dodawał: - Dla wielu wydawało się rzeczą dziwaczną, że Moniuszko, organista, człowiek religijny i skromny, pisze operę o krzywdzie chłopskiej, bardzo jak na swoje czasy drastyczną.
Tymczasem młody wilnianin szukał dla swojej opery właśnie takiego ważnego społecznie tematu. - Chciał zabrać głos, podkreślić swoje stanowisko w sprawie, która w tym czasie była w Polsce szeroko dyskutowana – zaznaczał Witold Rudziński.
Pocztówka z 1912 roku ilustrująca scenę z "Halki" Stanisława Moniuszki (reprodukcja malarstwa Adama Setkowicza). Fot. Polona/domena publiczna
Rzecz o tragicznej miłości
Jaka jest, w najogólniejszym ujęciu, treść libretta "Halki"?
"Intryga opiera się na znany schemacie uwiedziona i porzucona", pisał Piotr Kamiński w leksykonie "Tysiąc i jedna opera".
Uwiedzioną jest tytułowa dziewczyna, góralka, którą pokochał i porzucił Janusz – młody dziedzic, biorący właśnie ślub z Zofią, córką Stolnika.
Dochodzi tu jeszcze wątek górala Jontka, zakochanego w Halce i pełnego żalu, że dziewczyna zamiast wybrać jego miłość uległa dziedzicowi.
Zrozpaczona Halka, będąca w ciąży z Januszem, karmi się złudzeniami, że ukochany jednak ją wybierze. Wszystko to prowadzi do tragicznego finału: dziewczyna popełnia samobójstwo.
- Zauważalne są analogie treściowe między "Halką" a "Niemą z Porticzi", operą Daniela Aubera z 1831 roku – zwracał uwagę w radiowej audycji Wojciech Włodarczyk. - Wątki uwiedzionej dziewczyny z ludu czy tragiczne zakończenie są tu podobne, ale w "Halce" zostały zmodyfikowane oraz sprowadzone do realiów Polski, a głównie: regionu górali.
Jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, że jeden z recenzentów, po warszawskiej prapremierze "Halki", pisał, że Stanisław Moniuszko zamierzał pierwotnie inaczej zamknąć historię przedstawioną w "Halce". – Miało to być coś w rodzaju buntu, co jest całkiem prawdopodobne, jeśli się weźmie pod uwagę, że kompozytor zamiast zwrócić się do autorów, którzy napisaliby mu libretto grzeczne i sielankowe, zwrócił się do Wolskiego, jednego z najbardziej agresywnych wtedy pisarzy – komentował w Polski Radiu Witold Rudziński.
***
Czytaj także:
***
Weryzm w operze, czyli rzeczywistość bez upiększeń
Choć premiera warszawskiej "Halki" okazała się sukcesem, znaleźli się i przeciwnicy tej nowej opery.
- Wydźwięk społeczny "Halki" nie był w smak wielu konserwatystom. Krytykowano także uproszczenia w ujęciu tej historii i charakterystyki postaci – tłumaczył Wojciech Włodarczyk. - Temat podjęty przez Moniuszkę był jednak niezwykle odważny. Realistyczna fabuła odnosząca się do współczesnych spraw społecznych i kreująca wiejską dziewczynę na główną bohaterkę stanowiła tabu, po które opery w krajach zachodnich jeszcze wtedy nie sięgały. Można zaryzykować stwierdzenie, że Moniuszko w 1848 roku zainicjował werystyczny temat operowy. Przecież "Carmen" Bizeta jeszcze w 1875 roku przyjmowano z oburzenie za wprowadzenie na scenę operową robotnic z fabryki cygar – opowiadał muzykolog.
Między innymi dzięki tym uniwersalnym, obecnym w "Halce" tematom społecznym, czy też ogólniej: międzyludzkim, dzieło to fascynuje reżyserów operowych po dziś dzień.
- Opera ta często była przedstawiana jako sielski obrazek z życia, wycięty z historii. Zaciemniano przy tym kontekst, który dotyczył rzeczy brutalnych i groźnych – mówił w Polskim Radiu o słynnym dziele Stanisława Moniuszki reżyser Mariusz Treliński.
28:24 [ PR2]PR2 (mp3) 6 luty 2020 21_37_09.mp3 "Halka" Stanisława Moniuszki według Mariusza Trelińskiego. Audycja Moniki Zając z cyklu "Przed premierą" (PR, 2020)
- Tłem tej opowieści jest rzeź galicyjska i potwornie brutalny stosunek pana do chłopa. Stolnik nie jest tu miłym szlachcicem podkręcającym sobie wąsa, tylko postacią, która postępuje w sposób okrutny: Halkę, która jest ciężarna, wyrzuca i każe poszczuć psami – podkreślał reżyser.
Mariusz Treliński, który w 2019 roku w Theater an der Wien przedstawił swoją inscenizację "Halki", tłumaczył w Polskim Radiu, czym według niego dziś jest ta opera. - Moim podstawowym zadaniem było odnaleźć tematykę Moniuszki we współczesności. Określiłem sobie ten temat jako struktura pogardy. Myślę, że jest w naszej naturze coś takiego, co każe nam się wywyższać kosztem drugiego i swoją wielkość budować na czyimś umniejszeniu.
***
Izabela Matuła, sopranistka, wcielająca się w tytułową rolę w "Halce" w reżyserii Mariusza Trelińskiego: "Halka" to moje spełnione marzenie
***
"Halka" Stanisława Moniuszki to przede wszystkim wielkie muzyczne arcydzieło, twórczo korzystające ze zdobyczy ówczesnej sztuki operowej.
- Nie dało się w tamtych czasach stworzyć opery o takim poważnym zakroju gatunkowym bez uwzględnienia tradycji zachodnich, włoskich czy francuskich – podkreślał Wojciech Włodarczyk.
W innej radiowej audycji zaś śpiewak Rafał Bartmiński przyznał, że według niego aria z III aktu "Halki", słynna aria Jontka, jest "chyba najpiękniejszą arią w repertuarze tenorowym".
***
Czytaj także:
***
Dzięki "Halce" Stanisław Moniuszko odmienił swoje życie. Nie tylko zyskał sławę, ale również otrzymał stałe zatrudnienie w Warszawie, co było jego wielkim marzeniem. Po premierze 1 stycznia 1858 roku zyskał miano ojca polskiej opery narodowej oraz status jednego z najważniejszych kompozytorów polskich swoich czasów.
jp
Źródła:
Stanisław Niewiadomski, "Stanisław Moniuszko", Warszawa 1928; Piotr Kamiński, "Tysiąc i jedna opera", tom 1, Kraków 2008.