Operalnia powstała z inicjatywy Augusta III Sasa. Król ten, podobnie jak jego ojciec August II Mocny, był wielkim miłośnikiem sztuki, zwłaszcza operowej. Oczywiście w wydaniu włoskim, gdyż to szczególne połączenie muzyki i słowa, znane dziś jako "opera", narodziło się pod koniec XVI wieku właśnie we Włoszech.
Monarchowie z dynastii saskiej nie byli pierwszymi polskimi władcami, którzy pasjonowali się śpiewanymi widowiskami. Operę włoską sprowadził do Polski Władysław IV Waza – w 1. poł. XVII wieku urządzono w Zamku Królewskim salę, w której odbywały się spektakle. Dostęp do nich miały jednak tylko osoby z otoczenia króla.
Wraz z saską Operalnią pojawiały się natomiast dwie ważne nowości. Po pierwsze, mieściła się w osobnym, wolno stojącym budynku, będąc (jak pisał historyk Zbigniew Romaszewski) niczym "prawzór wszystkich teatrów, które odtąd miały powstawać w całym kraju".
Po drugie, spektakle wystawianie w Operalni były dostępne również dla publiczności mieszczańskiej. Sztuka operowa stała się bardziej dostępna.
134 cieśli, 24 murarzy
Miejsce, w którym stanął nowy teatralny gmach Warszawy, nie było przypadkowe: w południowo-zachodniej części dzisiejszego Ogrodu Saskiego, nieopodal królewskiej siedziby. August III Sas dopełniał w ten sposób dzieło swojego ojca, dzięki któremu powstało założenie urbanistyczne zwane Osią Saską – z Pałacem Saskim jako jej głównym elementem.
Królowi zależało, by Operalnia (zwana początkowo Opernhausem) powstała szybko. Przy budowie nowego teatralnego gmachu pracowało 229 robotników, w tym 134 cieśli oraz 24 murarzy. Ponoć sam władca wraz z małżonką lubił zaglądać do przygotowywanego budynku, by doglądać etapów prac.
Uroczyste otwarcie teatru nastąpiło 3 sierpnia 1748 roku. Na inaugurację wystawiono komedię włoską "Li torti immaginari".
Projekt Operalni Saskiej w Warszawie, rzut poziomy widowni teatru
Mieszczańskie ławy, królewskie loże
Jak wyglądała Operalnia? Ten prostokątny budynek, wzorowany na Małym Teatrze z Drezna, posiadał fasadę w stylu włoskiego teatru barokowego. Całość zaprojektował najprawdopodobniej Carl Friedrich von Pöppelmann - drezdeński, ceniony na saskim dworze architekt, autor m.in. przebudowy Pałacu Saskiego oraz Zamku Ujazdowskiego w Warszawie.
We wnętrzu Operalni znajdowała się – prócz przedsionka i klatek schodowych - obszerna scena (z "kulisowym wyposażeniem", urządzeniami technicznymi) oraz ujęta w kształt podkowy widownia. W przybudówkach znajdowały się garderoby, a pomieszczenia na dekoracje – już w oddzielnym budynku.
Widzowie, ci szlacheckiego pochodzenia, mieli do dyspozycji krzesła, natomiast umieszczone wyżej w siedmiu rzędach ławki przeznaczone były dla mieszczan. Nad tą częścią rozciągały się cztery kondygnacje lóż i – to już dla rodziny królewskiej – dwie loże reprezentacyjne. Według niektórych źródeł za tymi ostatnimi lożami umieszczono małe gabinety z oddzielnymi wejściami.
Król zajmował oczywiście lożę naprzeciwko sceny, obok czekały miejsca dla najznamienitszych dyplomatów (ponoć gdy w 1760 roku zabrało w pierwszych krzesłach loży miejsca dla ambasadora z Hiszpanii, wybuchł mały skandal).
O rozmiarze Operalni świadczy fakt, że była ona przewidziana na ponad pół tysiąca osób, choć podobno potrafiło się tu zmieścić nawet półtora tysiąca widzów.
"Niewinność zemszczona"
Na scenie warszawskiego teatru występowały – chętnie sprowadzane przez dwór - zespoły aktorskie z Włoch, Niemiec i Francji.
W bogatym repertuarze – głównie operowym i komediowym, choć pojawiał się i balet – znalazło się bardzo wiele dziś już zapomnianych, a wiele mówiących tytułów: "Niewinność zemszczona", "Syn zmyślony", "Omyłki w kochaniu" czy "Pijak".
Wśród autorów sztuk prezentowanych w Operalni był jednak choćby Johann Adolf Hasse, późnobarokowy niemiecki kompozytor, którego "Zenobia" została skomponowana specjalnie na potrzeby warszawskiej sceny. A za dekoracje towarzyszące przedstawieniom odpowiedzialny był m.in. słynny w owym czasie włoski artysta Giuseppe Galli-Bibiena.
Giuseppe Galli-Bibiena, prospekt teatralny z udziałem aktorów. Fot. europeana.eu/domena publiczna
"Rzeczy, tak delektującej oko i ucho"
Na prezentowane w saskim teatrze widowiska, odbywające się 2-3 razy w tygodniu, gdy dany zespół zawitał do Warszawy, wstęp bywał często bezpłatny. Jednak kiedy nawet to (czy drukowane po polsku, francusku i włosku streszczenia sztuk) nie sprzyjało wysokiej frekwencji na widowni, usilnie zachęcano mijających budynek teatru przechodniów, by wstąpili.
Mieszkańcy Warszawy, mało jeszcze znając teatra, a bardziej śpiewy włoskie, niewiele mieli ciekawości uczęszczania na te, lubo bezpłatne, widowiska, na które dworscy sascy w czasie oper, widząc mijających Operhauz, usilnie upraszali, aby chcieli wstąpić i powiększyć liczbę widzów; czterech zaś laufrów królewskich, biegając po ulicach Ogrodu Saskiego, trzaskaniem harapnikami ogłaszali zaczęcie się teatru, wspominał Antoni Magier w „Estetyce miasta stołecznego Warszawy”.
Problem polegał bowiem i na tym, że król lubił widzieć ze swojej loży tłumy. Co więcej, dziwił się (a przynajmniej tak to opisywał Jędrzej Kitowicz w swoich „Pamiętnikach”), dlaczego te darmowe przedstawienia nie cieszą się popularnością wśród warszawiaków. „I gdy widział operhauzu nie napełnionego spektatorem, dziwował się niegustowi polskiemu, iż się nie ubiega do widzenia rzeczy, tak wielce delektującej oko i ucho, darmo, to jest bezpłatnie, której widzenie w innych krajach lud najpospolitszy opłacać nie żałuje”.
***
Czytaj także:
***
Zamknięta po śmierci Augusta III (1763) Operalnia została dwa lata później wydzierżawiona przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Teatr został wyremontowany, a 19 listopada 1765 roku na jego scenie przedstawiono komedię "Natręci" Józefa Bielawskiego. W przedstawieniu tym zagrał po raz pierwszy w historii, narodowy i zawodowy zespół: Aktorowie Narodowi Jego Królewskiej Mości.
Tak narodził się polski teatr narodowy.
Historia Operalni kończy się w 1772 roku – budynek rozebrano z powodu jego złego stanu technicznego. To wyjątkowe dla początków dziejów polskiego teatru miejsce upamiętnia dziś głaz usytuowany na skrzyżowaniu ulic Marszałkowskiej i Królewskiej.
***
Polskie Radio we współpracy ze Spółką Celową Pałac Saski przygotowało multimedialną i interaktywną platformę wiedzy na temat utraconych skarbów Warszawy – Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i kamienic przy ul. Królewskiej. Zobacz stronę odkryjpalacsaski.pl
jp
Źródła:
Barbara Król-Kaczorowska, "Teatr dawnej Polski. Budynki, dekoracje, kostiumy", Warszawa 1971; Karyna Wierzbicka-Michalska, "Teatr warszawski za Sasów", Wrocław-Warszawa-Kraków 1964; Andrzej Zahorski, "Warszawa za Sasów i Stanisława Augusta", Warszawa 1970; Joanna Borowska, "Niezwykła historia Pałacu Saskiego", Warszawa 2020.