Historia

Robert Musil i arcydzieło, które nie wiadomo, jak ma wyglądać

Ostatnia aktualizacja: 15.04.2024 05:48
– Nie ukończył tej książki. Zostawił kilkanaście tysięcy stron notatek, z którymi wydawcy nie bardzo wiedzieli, co począć – opowiadał literaturoznawca dr Tomasz Ososiński o "Człowieku bez właściwości" Roberta Musila, jednej z najsłynniejszych powieści pierwszej połowy XX wieku.
Robert Musil, lata 30. XX w.
Robert Musil, lata 30. XX w. Foto: Mondadori Collection / Universal Images Group / Forum

15 kwietnia 2024 roku mija 82. rocznica śmierci Roberta Musila – austriackiego pisarza, który do historii literatury przeszedł dzięki swoim dwóm powieściom: "Niepokojom wychowanka Törlessa", a przede wszystkim "Człowiekowi bez właściwości". Te podszyte filozofią i psychologią książki zawierają, mniej lub bardziej ukryte, nawiązania do biografii ich autora, łączą się z fermentem kulturowym 1. poł. XX wieku. Są swoistym przypisem do życia Roberta Musila, zmarłego w biedzie, na emigracji, w wieku 62 lat.


Posłuchaj
28:05 musil.mp3 Dr Tomasz Ososiński opowiada o życiu i twórczości Roberta Musila. Audycja Witolda Malesy z cyklu "Zakładka literacka" (PR, 2012)

 
Od szkoły kadetów po filozofię

Autor "Człowieka bez właściwości" urodził w 1880 roku w Klagenfurcie w prowincji monarchii austro-węgierskiej, w mieście leżącym na styku trzech kultur: romańskiej, słowiańskiej i germańskiej. Musilowie, niecały rok po przyjściu na świat ich jedynego syna, przeprowadzili się do Czech, później wrócili do austriackiej Styrii, gdzie ojciec Roberta – oficer i inżynier – prowadził szkołę zawodową.

Przyszły pisarz otrzymał gruntowe i, jak miał czas pokazać, wielokierunkowe wykształcenie. Najpierw uczył się – mieszkając w internatach - w szkołach wojskowych, w Eisenstadt i w Hranicach (ta ostatnia należała do bardzo prestiżowych, jej absolwentami byli m.in. generałowie Wojska Polskiego: Józef Haller czy Tadeusz Kutrzeba). Rozpoczął nawet studia na Wojskowej Akademii Technicznej w Wiedniu, ale przerwał je, zrezygnował z kariery oficerskiej. Wstąpił na politechnikę w Brnie, w której wtedy zresztą wykładał jego ojciec.

Po edukacji w szkołach technicznych inżynier Robert Musil postanowił zupełnie zmienić profil swoich zainteresowań: zwrócił się ku filozofii i psychologii, które zaczął studiować w Berlinie. W naukę tę zaangażował się całym sobą - zwieńczył ją doktoratem. Jednak nie skorzystał z propozycji kontynowania pracy naukowej – być może już wtedy czuł, że jego powołaniem nie jest akademickie roztrząsanie spraw duchowych i egzystencjalnych. O człowieku i jego złożonej naturze Robert Musil chciał wypowiadać się w języku literatury.

Dojrzewanie jako teatr okrucieństwa

Debiutancka powieść Roberta Musila - "Niepokoje wychowanka Törlessa" z 1906 toku – przyniosła mu popularność, choć początki nie były łatwe.

- Musil najpierw zwrócił się do kilku wydawnictw z propozycją wydania książki, ale dostawał odpowiedzi odmowne. Potem skontaktował się z Alfredem Kerrem, jednym z najbardziej znanych ówczesnych krytyków, który zaproponował mu bardzo szczegółową wspólną korektę. Myślę, że również dzięki tej korekcie książka została doprowadzona do postaci, w jakiej zyskała później uznanie – mówił w Polskim Radiu literaturoznawca dr Tomasz Ososiński.

"Niepokoje wychowanka Törlessa" opierają się na wspomnieniach pisarza z pobytu w internatach szkół wojskowych i są przewrotną realizacją popularnego, zwłaszcza na obszarze niemieckojęzycznym, gatunku zwanego Bildungsroman, "powieści o dojrzewaniu".

– Musil traktuje fabułę i opisywaną rzeczywistość zakładu wychowawczego jako elementy służebne, pozwalające ukazać niezwykłe perypetie myśli i uczuć młodego tytułowego chłopca – tłumaczył w radiowej audycji Egon Naganowski, znawca twórczości austriackiego pisarza.

Czas dojrzewania bowiem jawi się w "Niepokojach wychowanka Törlessa" – w zamkniętej, opartej na wojskowym drylu społeczności męskiego internatu – jako dramat, teatr okrucieństwa. Pisarz przygląda się mechanizmom przemocy i manipulacji, śledzi, w jaki sposób następuje podporządkowywanie się silniejszemu, w jaki sposób jednostka w takich sytuacjach reaguje. Czy i jak może się bronić.

- Jest to powieść o dojrzewaniu młodego chłopca, w której mamy już charakterystyczną dla Musila symbiozę silnego seksualizmu ze skłonnością do snucia filozoficzno-pesymistycznych rozważań – opowiadał Egon Naganowski.


Posłuchaj
37:02 08.09.2014 musil d.mp3 Prof. Barbara Surowska opowiada o życiu i twórczości Roberta Musila. Audycja Witolda Malesy z cyklu "Miasta pisarzy" (PR, 2014)

 

Kierunek: Szwajcaria

Po pierwszej wojnie światowej (w której Robert Musil brał udział) pisarz pracował przez jakiś czas jako urzędnik państwowy. Przede wszystkim jednak skupiał się na swojej działalności redaktorskiej i pisarskiej. Ogłosił m.in. swój dramat "Marzyciele" (1921) oraz zbiór opowiadań "Trzy kobiety" (1924).

Kiedy w 1933 roku Hitler doszedł w Niemczech do władzy, mieszkający wówczas w Berlinie Robert Musil postanowił wyjechać z kraju.

- Wtedy jeszcze nie miał takich powodów do emigracji, jakie mieli inni pisarze, chociażby żydowskiego pochodzenia czy tacy jak Tomasz Mann. Robert Musil nie był bezpośrednio zagrożony przez reżim narodowosocjalistyczny. Wtedy jeszcze nie był objęty zakazem druku – opowiadał w Polskim Radiu dr Tomasz Ososiński.

- Wprawdzie żona Musila miała żydowskie pochodzenie, ale jako żona Aryjczyka nie musiała się wtedy jeszcze czuć zagrożona. Musil wyjechał raczej z zniechęci i pewnego rodzaju niesmaku odczuwanego na widok tego, co się w Niemczech działo – tłumaczył literaturoznawca. - Mieszkał przez kilka następnych lat w Wiedniu, do 1938 roku – do momentu, kiedy Austria została włączona do Rzeszy. Wtedy wyemigrował do Szwajcarii.

Nieukończone arcydzieło

Przez ostatnie kilkanaście lat swojego życia Robert Musil pracował intensywnie nad "Człowiekiem bez właściwości", swoim opus magnum. Podobno pierwsze szkice tej książki pochodzą nawet z około roku 1910, choć literackie pomysły na to dzieło dopiero się wówczas krystalizowały.

- Pisząc "Człowieka bez właściwości", Musil pracował również nad swoim dziennikiem czy jakimiś krótszymi tekstami, ale w jego przypadku to wszystko miało bardzo ścisły związek z powstającą powieścią. Na jej cele wykorzystał zarówno fragmenty dziennika, jak i fragmenty tych innych form narracyjnych – mówił dr Tomasz Ososiński.

Znamienne są również próby szukania przez pisarza adekwatnego tytułu swojego dzieła: miał być "Szpieg", potem "Zbawiciel", "Siostra bliźniaczka", w końcu przyszedł "Człowiek bez właściwości".

Ta jedna z kanonicznych książek XX wieku nie została jednak nigdy dokończona.

- Pierwsze dwa tomy zostały wydane przez Musila, natomiast reszta jest dosyć subiektywnym wyborem z notatek, jakie pisarz zostawił. A zostawił kilkanaście tysięcy stron, z którymi wydawcy nie bardzo wiedzieli, co począć – opowiadał dr Tomasz Ososiński.

Jak tłumaczył gość Polskiego Radia, pierwszy wydawca "Człowieka bez właściwości" zachował się "dosyć samowolnie", ponieważ zrekonstruował coś, co w jego przekonaniu w zamyśle Musila miało powstać. Rozpoczęła się wówczas, w latach 50. XX w., wielka literacka debata na temat tego, jak ta książka powinna wyglądać.

- Czterotomowe wydanie, które istnieje w języku polskim, jest oczywiście efektem pewnego kompromisu wydawniczego, ponieważ nie jest to postać dzieła, którą stworzył Musil – podkreślał dr Tomasz Ososiński. - Zdaje się, że dopiero po roku dwutysięcznym ukazało się niemieckojęzyczne wydanie "Człowieka bez właściwości" w formie cyfrowej, umożliwiającej wędrowanie między poszczególnymi notatkami pisarza. I dopiero w tym momencie chyba zaspokojono oczekiwania czytelników, dotychczas niezadowolonych z wydawniczych działań.

Życie jako poszukiwanie właściwości

Trudno w skrócie przedstawić, "o czym jest" największe dzieło Roberta Musila – nie tylko z powodu owego autorskiego nieukończenia, lecz także z eseistyczno-psychologicznej, nielinearnej, awangardowej formuły.

- Tytułowy bohater, Urlich, funkcjonuje tu bez ustalonych właściwości. Kryją się w nim potencjalnie wszelkie możliwości. Nie może on i nie chce nadać swojemu życiu określonego kierunku. Nie chce się w nic zaangażować, bo niczego nie aprobuje bez zastrzeżeń. Mimo to zostaje wplątany w tak zwaną "akcję równoległą", osobliwe przedsięwzięcie polityczne mające przynieść odrodzenie jedność "C Kani", czyli dawnej Cesarsko Królewskiej Monarchii Habsburgów – opowiadał o opus magnum Musila Egon Naganowski. - Całe nieszczęście tylko w tym, że żaden z inicjatorów patriotycznego przedsięwzięcia nie potrafi dla niego wymyślić praktycznej idei przewodniej, że nie ma ono żadnej treści.

Opowieść o "człowieku bez właściwości", jak dodawał w innej audycji dr Tomasz Ososiński, jest w wielkim stopniu odzwierciedleniem ideowych i egzystencjalnych poszukiwań samego Roberta Musila. – Urlich ma dużą nieufność wobec wszystkiego, co mogłoby go na stałe zdefiniować, określić, przywiązać do jakiegoś zawodu, jakiejś postawy społecznej, jakiejś partii politycznej – tłumaczył literaturoznawca.

Co więcej, po porównaniu zapisków z dziennika Musila z odpowiednimi rozdziałami w "Człowieku bez właściwości" można dojść do wniosku, że pisarz nieustannie przetwarzał swoje doświadczenia biograficzne w literacką formę.

***

Czytaj także:

***

Robert Musil ostatnie lata życia swojego życia spędził w Zurychu, później w Genewie. Zmagał się z problemami codzienności, był bez stałego źródła utrzymania. Musiał przy tym nieustannie zabiegać o przedłużenie wizy – trwał w nieustannej niepewności, czy to przedłużenie nastąpi, czy nie będzie musiał wracać do Niemiec.

Zmarł 15 kwietnia 1942 roku w wieku 62 lat. 

jp

Czytaj także

Karl Dedecius. Niemiec, który żył w języku polskim

Ostatnia aktualizacja: 26.02.2024 05:41
- To naprawdę wielkie szczęście dla poezji, jeśli zdarza się jej tłumacz tak świetny i tak wierny - podkreślała Wisława Szymborska, opowiadając o Karlu Dedeciusie. 26 lutego br. mija 8. rocznica śmierci tego "ambasadora literatury polskiej w niemieckojęzycznym obszarze świata".
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Pomnożyć życiowe doświadczenia". Bohaterki (i bohaterowie) Virginii Woolf

Ostatnia aktualizacja: 28.03.2024 05:50
– To jedno z moich zasadniczych odkryć, jeśli chodzi o tę pisarkę: jej związek z rzeczywistością, jej dotykalność świata. Jej świadomość, że nie istniejemy jedynie w sferach duchowych, ale że życie jest tu i teraz – podkreślała na antenie Polskiego Radia tłumaczka Magda Heydel, opowiadając o wielowymiarowości dzieła literackiego Virginii Woolf.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Charles Baudelaire, czyli skandal, religia i nowoczesność

Ostatnia aktualizacja: 09.04.2024 05:45
203 lata temu, 9 kwietnia 1821 roku, urodził się Charles Baudelaire – znakomity francuski poeta, autor skandalizujących "Kwiatów zła", jeden z ojców nowoczesnej literatury, a zarazem twórca, dla którego chrześcijaństwo było ważnym punktem odniesienia.  
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lawrence G. Durrell. Miłość w Aleksandrii i śmierć, na którą trudno się przygotować

Ostatnia aktualizacja: 27.02.2024 05:45
Potrafił w swoich książkach, zwłaszcza w "Kwartecie aleksandryjskim", w mistrzowski sposób oddać to, co składa się na nowoczesne rozumienie miłości i ludzkiego "ja". Kochał śródziemnomorskie wyspy i opisywał je. Chłonął życie, pamiętając o jego skończoności.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wiesław Myśliwski. "Literatura broni nas przed bezsensem świata"

Ostatnia aktualizacja: 25.03.2024 05:49
– Opowiadając, konstruujemy nasze życie. Układamy je w jakąś logiczną całość. Literatura jest próbą formowania życia w coś, co ma swoją harmonię i swój sens – mówił Wiesław Myśliwski na antenie Polskiego Radia. Znakomity pisarz, autor m.in. takich powieści, jak "Kamień na kamieniu" i "Widnokrąg", kończy 25 marca 2024 roku dziewięćdziesiąt dwa lata!
rozwiń zwiń