Dzisiaj, 6 marca obchodzony jest Europejski Dzień Pamięci o Sprawiedliwych.
Raoul Wallenberg, szwedzki dyplomata, który od lipca 1944 roku, kiedy to objął funkcję sekretarza szwedzkiej ambasady w Budapeszcie uratował od śmierci około 100 tysięcy węgierskich Żydów, został uhonorowany tytułem Sprawiedliwego w przypadającym .
Obok niego tytuł przyznano Arsienijowi Borisowiczowi Roginskiemu, przewodniczącemu Stowarzyszenia "Memoriał", które bada zbrodnie stalinowskie oraz Ewelinie Lipko-Lipczyńskiej, nauczycielce polskiego, która w czasie II wojny światowej ratowała Żydów, a w 1968 roku jawnie sprzeciwiała się antysemickiej nagonce władz PRL.
W 1944 roku istniała jeszcze w Budapeszcie licząca ponad 200 tysięcy osób gmina żydowska - jedno z ostatnich większych skupisk Żydów w Europie Środkowej. Niemal w tym samym czasie co Wallenberg do stolicy Węgier przybył SS-Obersturmbannfuerer Adolf Eichmann - nazistowski urzędnik, odpowiadający za przeprowadzenie eksterminacji europejskich Żydów.
Wallenberg, który jeszcze przed wojną prowadził interesy z węgierskimi Żydami, wykorzystał swoje stanowisko w ambasadzie neutralnej, choć sprzyjającej Niemcom – Szwecji, do ratowania budapeszteńskich Żydów. Działając z ramienia Komisji do Spraw Uchodźców Wojennych powołanej przez Roosevelta, nastawionej początkowo na ratowanie osób znanych i znaczących, nie uzgadniając tego z przełożonymi, rozszerzył działanie komisji na wszystkich węgierskich Żydów.
Wydawał ratujące życie szwedzkie paszporty, kupował na rzecz ambasady i Czerwonego Krzyża domy i budynki, w których ukrywały się setki uciekinierów. Przekupywał niemieckich oficerów i przedstawicieli faszystowskiego węgierskiego rządu. Ryzykując własnym życiem, wyciągał ludzi z pociągów śmierci, wydając im na dworcu gwarantujące ochronę dokumenty.
Na jesieni i w zimie 1945 roku, kiedy węgierscy faszyści - Strzałokrzyżowcy - niemal, co noc przeprowadzali egzekucje Żydów nad brzegami Dunaju, wyławiał wraz z wolontariuszami te ofiary, którym udało się przeżyć strzelaninę. Szacuje się, że działalność Wallenberga uratowała od śmierci około 100 tysięcy węgierskich Żydów.
Zobacz serwis specjalny Polskiego Radia o Raoulu Wallenbergu
Wallenberg utrzymywał dyplomatyczne stosunki z każdym, z kim można było targować się o kolejne uratowane życie - z Eichmannem, z węgierskim rządem Horthyego i Strzałokrzyżowcami. Te kontakty stały się jedną z przyczyn tragedii szwedzkiego dyplomaty, który został aresztowany przez patrol sowiecki 13 stycznia 1945 roku w Budapeszcie pod zarzutem współpracy z Niemcami i szpiegostwa na rzecz USA.
Niedługo potem został przewieziony do Moskwy na Łubiankę, a następnie do więzienia Lefortowskiego. Od współwięźniów wiadomo, że jeszcze wiosną 1947 roku przebywał w moskiewskim więzieniu, potem najprawdopodobniej trafił do gułagu w Workucie. Jego dalszy los pozostaje nieznany. O Wallenberga upominała się właściwie tylko jego najbliższa rodzina - szwedzki rząd nie podjął żadnych działań, a ówczesny szwedzki sekretarz generalny ONZ oświadczył, że nie będzie wywoływać trzeciej wojny światowej z powodu jednej zaginionej osoby.
W 1957 roku strona radziecka poinformowała wreszcie, że Wallenberg zmarł w 1947 roku, przypuszczalnie w wyniku ataku serca, w moskiewskim więzieniu na Łubiance. Tę wersję podważają jednak późniejsze relacje świadków, którzy twierdzili, że Wallenberg jeszcze w latach 70. był więziony w obozach Gułagu.
Wszelkie podejmowane przez rodzinę starania o ustalenie losu Raoula Wallenberga okazały się bezskuteczne. Jego rodzice popełnili samobójstwo w 1979 roku, a przed śmiercią zobowiązali rodzeństwo Raoula do walki o prawdę, co najmniej do 2000 roku - zakładali, że do tego czasu Wallenberg może jeszcze żyć. W 2016 roku oficjalnie uznano Raula Wallenberga za zmarłego.
mk/bm