Maria Franciszka, a właściwie Feliksa Kozłowska, przyszła na świat w 1862 roku w okolicach Węgrowa na Mazowszu, leżącym wówczas w zaborze rosyjskim. Już w dzieciństwie wykazywała się wielką pobożnością i prowadziła skromny, ascetyczny tryb życia. Nie było więc dla nikogo zaskoczeniem, gdy w wieku 21 lat wstąpiła do zakonu Sióstr Franciszkanek od Cierpiących. Choć wtedy nie było to takie proste.
W czasach po powstaniu styczniowym wszystkie klasztory w zaborze rosyjskim zostały zlikwidowane lub w poważny sposób utrudniono ich funkcjonowanie. Polacy organizowali jednak życie zakonne w konspiracji przed władzą. Powstawały zakony ukryte, których członkowie ubierali się w świeckie ubrania. Osobą, która przyczyniła się do rozwoju życia duchownego na ziemiach polskich w tych trudnych czasach, był założyciel wielu zgromadzeń (w tym wspomnianych Franciszkanek) o. Honorat Koźmiński. To na jego zaproszenie Feliksa Kozłowska (imiona zakonne: Maria Franciszka) przybyła w 1886 roku do Płocka jako wizytatorka zakonów ukrytych, a w następnym roku założyła Zgromadzenie Sióstr Ubogich Świętej Klary.
Objawienia i specjalne misje
2 sierpnia 1893 roku był dniem, którym zmienił życie Kozłowskiej. To wtedy- jak sama twierdziła - doznała pierwszych objawień, podczas których, jak napisała, zobaczyła "ogólne zepsucie świata [...] i grzechy, jakich się dopuszczają kapłani". Usłyszała wtedy, jak mówiła, od Jezusa, że jedynym ratunkiem dla ludzkości ma być kult Eucharystii i wzywanie pomocy Matki Bożej.
Po tym wydarzeniu - zgodnie ze wskazówkami, jakie Kozłowska rzekomo otrzymała w objawieniu - powstało Zgromadzenie Kapłanów Mariawitów, a sama zakonnica, nazywana wkrótce Mateczką, poświęciła się dwóm misjom.
28:04 mistyczki_ historie kobiet wybranych___v2019023118_tr_0-0_0842a473[00].mp3 O polskich mistyczkach, w tym Marii Franciszce Kozłowskiej, opowiada Ewa Czaczkowska, autorka książki "Mistyczki. Historie kobiet wybranych". Audycja Wacława Holewińskiego pt. "Rozmowy po zmroku" (PR, 28.11.2019)
- Po pierwsze, miała głosić, że Boże miłosierdzie, które można ubłagać poprzez adorację Najświętszego Sakramentu, jest jedynym ratunkiem dla grzesznego świata. Po drugie, chodziło o odnowę moralną duchowieństwa – mówiła na antenie Polskiego Radia historyk Ewa Czaczkowska, autorka książki "Mistyczki. Historie kobiet wybranych".
Zgromadzenie Mariawitów cieszyło się popularnością wśród duchownych katolickich. Zdaniem Ewy Czaczkowskiej księża, którzy należeli do tego zakonu, wyróżniali się na tle reszty kapłanów zwyczajami i większym zaangażowaniem w posługę kapłańską.
- Przede wszystkim nie pobierali opłat za udzielanie sakramentów. Nie jedli mięsa, więcej czasu spędzali w konfesjonałach – wyliczała historyk w audycji "Rozmowy po zmroku".
Matka Boska Kozłowska
Mariawici początkowo działali w ukryciu, ale po dziesięciu latach od pierwszych objawień (kolejne nastąpiły w latach 1894, 1895, 1899, 1900, 1911, 1918) Mateczka i podlegli jej księża postanowili się ujawnić i zalegalizować swoje zgromadzenie. W 1903 roku Kozłowska spisała swoje objawienia, przesłała je biskupowi płockiemu, a następnie wraz z delegacją księży mariawitów udała się do Watykanu.
Próby zalegalizowania zakonu mariawitów zakończyły się jednak fiaskiem. Powodów takiego obrotu spraw było kilka. Po pierwsze na czele zgromadzenia, do którego należeli katoliccy księża, stała kobieta. Sprawie na pewno nie pomogło też to, że mariawici przesłali Watykanowi listę ok. 1000 księży, którzy ich zdaniem żyli "niemoralnie" i wymagali "naprawy". Z największą krytyką spotkała się jednak co innego.
- W tych objawieniach ówcześni teolodzy krytykowali to, że Mateczka Kozłowska miała być traktowana w ten sam sposób i miała mieć takie same prerogatywy jak Matka Boska – mówiła Ewa Czaczkowska.
Ostatecznie w 1906 roku Pius X wydał dekret o rozwiązaniu zgromadzenia, a katolikom zabronił jakichkolwiek kontaktów z Mateczką, którą obłożył ekskomuniką. Maria Kozłowska stała się pierwszą kobietą w historii wyklętą imiennie przez papieża. Konsekwencją tego wydarzenia było opuszczenie przez mariawitów struktur Kościoła katolickiego i założenie własnej organizacji kościelnej.
Dla mariawickich wiernych Mateczka była świętą i jeszcze za życia oddawano jej cześć, modlono się do jej obrazu i śpiewano pieśni pochwalne. Poza Kościołem Mariawitów jej wizerunek przedstawiany był zgoła inaczej.
- Oskarżano ją i księży mariawickich o życie niemoralne, m.in. o prowadzenie domu publicznego. Mateczka stała się obiektem ataku ze wszystkich stron – mówił prowadzący audycję Wacław Holewiński.
Śmierć Mateczki i zmiany w Kościele
Po śmierci Marii Kozłowskiej w 1921 roku w Kościele Mariawitów władzę przejął najbliższy współpracownik Mateczki, biskup Jan Michał Kowalski, który dokonał znaczących reform wspólnoty. Duchowny m.in. wprowadził komunię pod dwiema postaciami dla wiernych, a także zniósł celibat kapłanów. Radykalnych zmian, odcinających mariawitów od Kościoła katolickiego, było więcej.
- Niedługo po śmierci Mateczki Kozłowskiej biskup Kowalski wprowadził możliwość zawierania ślubów między siostrami zakonnymi a duszpasterzami i uznał, że dzieci narodzone z tych związków są niepokalanie poczęte – mówiła Ewa Czaczkowska.
Radykalizm tych reform doprowadził do rozłamu w Kościele w 1935 roku. Do dziś istnieją dwa mariawickie odłamy: Kościół Starokatolicki Mariawitów i, dużo mniejszy, Kościół Katolicki Mariawitów, w którym posługę kapłańską sprawują również kobiety.
Obecnie wspólnota Mariawitów liczy ok. 25 tys. wiernych w Polsce (Kościół ten ma również swoich wyznawców we Francji). Największa mariawicka świątynia w naszym kraju znajduje się w Płocku i tam też pochowana została Mateczka Kozłowska.
th