19 listopada 1557 roku w Bari zmarła Bona Sforza, królowa polska, żona Zygmunta I Starego.
24:25 Anegdoty i fakty-aud. Elizy Bojarskiej.mp3 O Bonie Sforzy w audycji Elizy Bojarskiej z cyklu "Anegdoty i fakty" opowiada prof. Maria Bogucka, autorka biografii królowej. (PR, 15.02.1990)
Piękna i ambitna
"Trudno o większy kontrast małżonków niż w związku Bona - Zygmunt Stary. Z jednej strony starszy już mężczyzna, przywykły do kobiet uległych, konserwatywny, ociężały, lubiący spokój i wygody. Z drugiej - młoda kobieta o wybujałych ambicjach, zdecydowana na osiągnięcie politycznych sukcesów w swej przybranej ojczyźnie, na przekór panującej tu obyczajowości i przyzwyczajeniom" - czytamy w biografii królowej.
- Kiedy przyjechała jako piękna, bardzo młoda dziewczyna o złotych włosach, z ciemnymi oczami, piękną cerą i świetną figurą, zrobiła w pierwszym momencie na Polakach bardzo dobre wrażenie - mówiła w audycji Elizy Bojarskiej z cyklu "Anegdoty i fakty" prof. Maria Bogucka. - Ale bardzo szybko zorientowano się, że Bona chce się mieszać do polityki, że usiłuje stworzyć własne stronnictwo, że wywiera naciski na króla - dodała. Taka postawa nie mieściła się w polskiej obyczajowości i w mentalności ówcześnie rządzących.
Kobieta polityk
Bona odebrała bardzo staranne wykształcenie. Czytała dzieła Wergiliusza, Cycerona i Ojców Kościoła. Posiadała wiedzę z zakresu historii, prawa, administracji i teologii. Niemal od początku swego pobytu w Polsce starała się zdobyć silną pozycję polityczną.
- Kiedy przyjechała do naszego kraju, wydawało się, że tu będzie mogła realizować swe marzenia i wykorzystać nauki, które pobierała w swojej ojczyźnie - stwierdziła prof. Bogucka. - Niestety okazało się, że w Polsce wszelkie mieszanie się kobiet do polityki było bardzo źle widziane.
Bona była świetną organizatorką, kobietą, która doskonale znała każdy ze swoich licznych majątków. Wychodziła z założenia, że pieniądze zapewnią niezależność w realizacji planów politycznych i będą stanowić o potędze władzy królewskiej. Skupowała dobra nie tylko na terenie Polski, ale i na Litwie. Dysponowała ogromnymi dochodami.
Ukochany syn - Zygmunt August
Prywatne życie całkowicie podporządkowała polityce. Miała cztery córki i jednego syna.
- Córki, poza najstarszą Izabelą Węgierską, do czasu śmierci Bony były całkowicie w jej cieniu - komentował gość programu. - Nie zadbała o wydanie ich korzystnie za mąż. Największe nadzieje pokładała w synu, Zygmuncie Auguście. Liczyła, że na wzór włoski będzie on władcą absolutnym - stwierdziła profesor Bogucka.
Ale ostatecznie, skłócona z synem, wyjechała z Polski do swego księstwa Bari. Mówi się, że wywiozła ze sobą ogromne dobra; niektórzy uważają wręcz, że ograbiła nasz kraj.
- Sprawa jest bardziej skomplikowana - słyszymy w komentarzu. - Niewątpliwie wywiozła bardzo duży majątek z Polski, ale zrobiła to, do czego upoważniał ją kontrakt ślubny i polskie prawo.
Tajemnicza śmierć
Bona na starość zrobiła się chorobliwie chciwa. Wierzyła, że pieniądze zapewnią jej bezpieczne życie w księstwach odziedziczonych po rodzicach. Bogactwo jednak okazało się dla niej przekleństwem.
- Jej historia jest tragiczna i kryminalna. Została otruta, najprawdopodobniej na polecenie Habsburgów - powiedziała profesor Maria Bogucka.
"Uległa tajemniczej chorobie nagle, w listopadzie 1557 roku - czytamy w biografii królowej. - Mimo opieki sześciu lekarzy stan jej pogarszał się gwałtownie. Wedle relacji niejakiego Cezarego Fariny, przebywającego wówczas na zamku w Bari, a więc naocznego świadka wydarzeń, na zlecenie zaufanego dworzanina, Jana Wawrzyńca Pappacody podano królowej dwukrotnie truciznę".
Jej dobra przejęli Habsburgowie. Starania o zwrot majątku przez prawowitego spadkobiercę, króla Zygmunta Augusta nie przyniosły żadnych rezultatów (specjalnie w tym celu powstała nawet specjalna linia pocztowa Kraków-Wenecja). Wytaczane w późniejszych latach przez stronę polską procesy też nic nie dały. Nigdy zagrabione wówczas mienie nie powróciło do naszego kraju.
Posłuchaj historii kobiety, która chciała rządzić Polską.
bs