Szefowie dyplomacji Polski, Rumunii i Turcji - Radosław Sikorski, Luminita Odobescu i Hakan Fidan - spotkali się w Ośrodku Reprezentacyjnym MON pod Pruszkowem (woj. mazowieckie) w formacie tzw. trilogu. Dwa tygodnie przed Szczytem NATO w Waszyngtonie omówili sprawy dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa i stabilności w wymiarze regionalnym: od Bałtyku po Morze Czarne i Śródziemne.
Na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu Sikorski powiedział, że Turcja i Rumunia to ważni sojusznicy Polski. Podkreślił, że odbyła się szczera rozmowa w sprawach "o fundamentalnym znaczeniu dla bezpieczeństwa" wszystkich trzech państw i całego obszaru Euroatlantyckiego.
Dodał, że na dwa tygodnie przed szczytem NATO w Waszyngtonie ministrowie rozmawiali nt. aktualnych zagrożeń, zwłaszcza ze strony agresywnej Rosji. "Potwierdziliśmy nasze przywiązanie do zapewnienia bezpieczeństwa i stabilności w ważnych regionach - na Bałtyku, Morzu Czarnym i wszystkim tym, co pomiędzy" - powiedział Sikorski.
"Cieszę się, że nasze trzy kraje podzielają stanowisko w sprawie potrzeby inwestycji w bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO" - dodał.
Przekazał też, że w rozmowie z ministrami z Turcji i Rumunii wskazał na aspekty najistotniejsze z punktu widzenia polskich interesów bezpieczeństwa, tzn. potrzebę wspierania Ukrainy, wzmacniania Sojuszu przed zagrożeniami zarówno wojskowymi, jak i hybrydowymi.
Minister Sikorski podkreślił, że nie można się łudzić, iż Rosji zależy na trwałym pokoju. "Pokój w Europie musimy odbudowywać, mając świadomość, że Rosja jest krajem rewizjonistycznym i jest nieskłonna do zaprzestania agresywnych działań" - powiedział.
"Uświadomiłem moim gościom trud naszych żołnierzy i funkcjonariuszy straży granicznej, którzy reagują na sztucznie wykreowaną przez Białoruś presję migracyjną na naszą wschodnią granicę" - mówił szef polskiej dyplomacji. Zapewnił również, że Polska rozumie wyzwania, z jakimi borykają się partnerzy. "Dalego nasze kontyngenty są zarówno w Rumunii, jak i w Turcji oraz na Biskim Wschodzie" - mówił. Dodał, że Polsce zależy na tej obecności, aby wspierać sojuszników.
Radosław Sikorski poinformował, że podczas rozmów uzgodniono dalszą współpracę i kontynuowanie spotkań w formule tzw. trilogu.
Z kolei Hakan Fidan zapewniał, że podczas spotkania rozmawiano nt. szczytu NATO, który odbędzie się w przyszłym miesiącu w Waszyngtonie, i rozmowy przebiegły owocnie. "Podjęliśmy decyzje, że na pewno musimy zacieśnić nasze wspólne relacje" - zadeklarował. Zwracał uwagę na wagę wdrażania wszystkich zobowiązań, podjętych podczas szczytu w Wilnie.
Poinformował, że rozmawiano również o sankcjach oraz środkach podejmowanych do walki z terroryzmem, a także na temat kryzysu humanitarnego w Strefie Gazy oraz wojny w Ukrainie. Fidan przypomniał, że Turcja wspiera rozwiązania dyplomatyczne tego konfliktu.
Natomiast Luminita Odobescu podkreślała, że Sojusz Północnoatlantycki potwierdza słuszność i trwałość swojej misji, tj. obronę zbiorową. "Sojusz jest również w bardzo ważnym momencie swojego istnienia, kiedy od wiarygodności odstraszania, które stosuje, zależy bezpieczeństwo całego obszaru Euroatlantyckiego i nie tylko" - dodała.
Mówiła, że ważną część rozmowy poświęcono dalszemu wspieraniu Kijowa, a także atakom hybrydowym. Przypomniała, że Rumunia od początku agresji Rosji na Ukrainę udzieliła temu krajowi wsparcia i będzie je kontynuować tak długo, jak będzie to potrzebne.
Format trilogu między Polską, Rumunią i Turcją działa od 2016 r. MSZ podkreśla, że jego celem jest zacieśnienie współpracy między sojusznikami reprezentującymi największe państwa wschodniej i południowej flanki NATO oraz wypracowywanie wspólnego stanowiska w najistotniejszych kwestiach dotyczących bezpieczeństwa regionalnego. Poprzednie spotkanie trilogu na szczeblu ministrów spraw zagranicznych odbyło się w 2022 r. w Stambule.
PAP/ho