- Propozycja KE to bardzo dobry punkt wyjścia do dalszych negocjacji. Do ostatecznej decyzji jeszcze trochę brakuje, projekt KE musi być zaakceptowany przez wszystkie państwa UE – ale sam fakt, że ta wyjściowa propozycja ma zupełnie inny, znacznie lepszy kształt niż to się wydawało jeszcze kilka tygodni temu, to ogromny sukces Polski i innych państw, które opowiadały się za ambitnym budżetem i programem odbudowy - powiedział wiceszef MSZ.
- Tak ambitnej propozycji wyjściowej nie byłoby, gdyby nie fakt, że głośno mówili o tym prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Mamy na czele państwa tandem skutecznych przywódców, którzy potrafili zbudować szeroką koalicję na rzecz ambitnej Europy i przekonać innych prezydentów i premierów, że jeśli UE chce liczyć się jako globalny gracz, potrzebuje do tego znacznie mocniejszych narzędzi, także finansowych - dodał Jabłoński.
Za wcześnie, by mówić o konkretnych kwotach
Wiceszef MSZ podkreślił, że za wcześnie, żeby mówić o dokładnych kwotach, jakie przypadną poszczególnym państwom, a negocjacje będą prawdopodobnie bardzo intensywne ze względu na grupę państw, która będzie walczyć o cięcia w budżecie. - Ale Polska wraz z szeroką koalicją przyjaciół spójności, sojuszem na rzecz ambitnej Europy, będzie dążyła do tego, by podział środków był sprawiedliwy i uwzględniał różnice w poziomie rozwoju – i myślę, że mamy bardzo duże szanse na końcowy sukces - zapewnił Jabłoński.
Zaznaczył jednocześnie, że Polska nie ma nic przeciwko ściślejszej kontroli wydatkowania środków UE i jest zwolennikiem bardzo dużej dyscypliny finansowej, ale - jak przypomniał - rząd od początku oczekuje "obiektywnych i z góry określonych" kryteriów tej kontroli.
- Na pewno nie zgodzimy się na konstrukcję, w której poszczególne państwa mogłyby być karane na podstawie arbitralnej decyzji politycznego organu, jakim jest Komisja Europejska. To byłoby ogromne ryzyko dla przyszłości integracji europejskiej, bo poszczególne państwa mogłyby być karane za nieistniejące winy zawsze wtedy, gdyby Komisja uznała, że jest taka potrzeba polityczna - powiedział Jabłoński.
Zdaniem wiceszefa MSZ taki mechanizm byłby "zaprzeczeniem praworządności" oraz "naruszeniem unijnych traktatów". - Myślę, że zdrowy rozsądek i szacunek dla praworządności – ale tej realnej, opartej na traktatach, nie na politycznie motywowanych, bezpodstawnie stawianych Polsce zarzutach – zwycięży w końcu także w Brukseli - dodał.
Propozycja nowego budżetu
Zgodnie z przedstawioną w środę przez KE propozycją nowy unijny budżet na lata 2021-2027 ma wynosić 1,1 biliona euro. Państwa członkowskie powinny mieć do dyspozycji 750 mld euro w grantach i pożyczkach w ramach instrumentu na ożywienie gospodarcze. Nowy budżet miałby zostać sfinansowany m.in. dzięki nowym źródłom, w tym zasobom opartym na systemie handlu pozwoleniami na emisję gazów cieplarnianych ETS, podatkowi cyfrowemu, podatkowi od dużych firm, a także węglowej opłacie granicznej.
Dodatkowo - zgodnie z propozycją KE - państwa członkowskie powinny mieć do dyspozycji 750 mld euro w grantach i pożyczkach w ramach instrumentu ożywienia gospodarczego, z czego 63,8 mld euro Komisja Europejska proponuje przyznać Polsce. KE zaproponowała także 55 mld euro na uzupełnienie obecnych programów polityki spójności do 2022 r. w ramach nowej inicjatywy REACT-EU oraz zwiększenie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji z 7,5 mld euro do 40 mld euro.
Jednocześnie KE podtrzymała swoją wcześniejszą propozycję powiązania unijnego budżetu z kwestią praworządności.
PAP/IAR/dad