Oficjalny Nadawca Radiowy

Tokyo 2020

Tokio 2020: ogromny pech Marcina Lewandowskiego. "Kończę sezon z wielkim żalem"

Ostatnia aktualizacja: 07.08.2021 08:27
Marcin Lewandowski, który z powodu urazu łydki nie ukończył półfinałowego biegu na 1500 metrów na igrzyskach olimpijskich w Tokio, przyznał, że kontuzja oznacza dla niego koniec rywalizacji w tym sezonie.
Marcin Lewandowski
Marcin LewandowskiFoto: PAP/Leszek Szymański

Polskie Radio - Oficjalny Nadawca Radiowy Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 - przekaże 120 godzin transmisji, relacji i serwisów z Japonii. Dodatkowo portal PolskieRadio24.pl na to wielkie święto sportu przygotował specjalny serwis. 

serwis Tokio grafika 1200x660 - 02.png
Tokio 2020 - SERWIS SPECJALNY

Lewandowski biegł początkowo spokojnie, ale na ostatnim okrążeniu zszedł z bieżni z powodu kontuzji.

"Życie. Przyjechałem tutaj z drobnym urazem. Nie chciałem o tym wcześniej mówić. Nikt o tym nie wiedział, bo nie jestem osobą, która by chodziła, trąbiła i usprawiedliwiała się przed biegami, że coś jest nie tak. Szczerze mówiąc, to myślałem, że temat jest już załatwiony i nic nie będzie się działo, jednak podczas biegu okazało się, że było inaczej. Przed nim asekuracyjnie wziąłem mocne leki przeciwbólowe. W czasie biegu czułem się świetnie. To nie było tak, że coś narastało, coś się działo. Po prostu na 250 m przed metą dwa razy bardzo mocny prąd przeszedł mi przez łydkę. Czułem to bardzo mocno mimo zażycia wspomnianych silnych leków przeciwbólowych. Tak więc na pewno nie jest to mała rzecz" - zaznaczył.

Czytaj także: 

Niestety, pechowy reprezentant Polski miał rację. Najnowsze wiadomości, którymi podzielił się z kibicami, potwierdzają, że udało się uniknąć poważnej kontuzji, uraz jednak na pewno nie należy do błahych.

"To nie koniec złych wieści…łydka nie jest zerwana ale jest krwiak na 15cm!!!! Także sezon 2021 kończę z wielkim smutkiem nie ma jednak takiej mocy która mogła by zabrać moje szczęście !!!

Dziękuje wszystkim którzy byli, są i będą ze mną bo tych ludzi jest wielu! Waszej pomocy nie można wyliczyć." - napisał na swoim profilu na Facebooku.

Po raz drugi w Tokio miał on pecha - we wtorek przewrócił się na początku ostatniego okrążenia biegu eliminacyjnego i stracił szansę na zakwalifikowanie się do półfinału. Długo siedział wówczas na bieżni, ale postanowił dokończyć zmagania i zmierzono mu czas 4.43,96 (15. pozycja). Polska ekipa złożyła protest, który został uwzględniony i doświadczony biegach został dopuszczony do półfinału.

W czwartek po zejściu z bieżni, gdy nie był w stanie kontynuować rywalizacji, podkreślił, że chce spędzić więcej czasu z najbliższymi. Nie kryje jednak, że jest mu bardzo żal rozwoju wypadków w tych igrzyskach.



Partnerzy

Partner

Czytaj także

Tokio 2020: kanadyjkarz Głazunow kończy igrzyska poza czołówką

Ostatnia aktualizacja: 07.08.2021 07:52
Kanadyjkarz Wiktor Głazunow zajął piąte miejsce w finale B C1 1000 m kajakarskich regat olimpijskich w Tokio i został sklasyfikowany na 13. pozycji.
rozwiń zwiń