Oficjalny Nadawca Radiowy

Tokyo 2020

Tokio 2020: Piotr Lisek przeżył chwile grozy. Fatum igrzysk nad Wojciechowskim

Ostatnia aktualizacja: 31.07.2021 08:41
Piotr Lisek po skoku na 5,75 w trzeciej próbie awansował do finału skoku o tyczce igrzysk olimpijskich w Tokio. W eliminacjach odpadli dwaj pozostali polscy lekkoatleci w tej konkurencji - Paweł Wojciechowski (5,30) i Robert Sobera (5,65).
Piotr Lisek
Piotr LisekFoto: PAP / Leszek Szymański

Wysokością kwalifikacyjną miało być 5,80, jednak okazało się, że nie było potrzeby tyle skoczyć.

serwis Tokio grafika 1200x660 - 02.png
Tokio 2020 - SERWIS SPECJALNY

Poprzeczkę na 5,75 pokonali w pierwszej próbie m.in. faworyt i rekordzista świata Szwed Armand Duplantis oraz doświadczony Francuz Renaud Lavillenie (odpadł jego brat Valentin), choć wcześniej męczył się na 5,50. 

Lisek miał nieco kłopotów - wysokość 5,65 pokonał za trzecim razem, ocierając się o poprzeczkę. Podobnie było na 5,75, gdy również zaliczył wysokość przy trzecim podejściu.


Posłuchaj
00:29 Piotr Lisek eliminacje Tokio.mp3 "Eliminacje nie są łatwe. Wygrała chłodna głowa" - powiedział Piotr Lisek w rozmowie z Rafałem Bałą po trudnych próbach w eliminacjach do finału skoku o tyczce (PR1)

 

Do finału nie udało się awansować Wojciechowskiemu oraz Soberze. Pierwszy uzyskał tylko 5,30, natomiast Sobera - 5,65, a do ostatniej próby na 5,75 nie przystąpił, prawdopodobnie z powodu kontuzji.

Wojciechowski, mistrz świata z 2011 roku, po raz trzeci nie przebrnął eliminacji w igrzyskach - poprzednio w 2012 roku w Londynie i w 2016 w Rio de Janeiro.

- Nie wiem, czy to fatum igrzysk wisi nade mną, czy o co w tym chodzi. Nie wiem, co się stało. Sam sobie tego nie potrafię wytłumaczyć, a co dopiero komukolwiek innemu. Wszystkie przygotowania wskazywały na to, że będzie dobrze. Nawet kontuzja przestała się odzywać ostatnimi dniami. Przyszedłem tutaj i niby wszystko jest tak samo, ale nic tak naprawdę nie jest - relacjonował dziennikarzom 32-letni zawodnik.

Zapewnił, że próby, jakie zaliczał podczas poprzedzającego przenosiny do Tokio zgrupowania w Japonii potwierdzały jego dobrą formę.

- Każdy trening kończył się zaliczeniem wysokości powyżej 5.70. A dziś jakaś katastrofa - męka na 5,50. Nie potrafię tego wytłumaczyć - stwierdził.

W tzw. strefie mieszanej pojawił się z rozciętą lekko skórą na nodze, ale zapewnił, że to nic wielkiego.

- Takie tam tyczkarskie przypadki. Gdzieś tam się kopnąłem - dodał.

Zaznaczył też, że mimo dużego rozczarowania nie zamierza się załamywać swoim olimpijskim pechem.

Z powodu koronawirusa nie wystąpił w eliminacjach jeden z kandydatów do medalu, dwukrotny mistrz świata Amerykanin Sam Kendricks.

Finał odbędzie się we wtorek o godz. 12.20 czasu polskiego.

Polskie Radio - Oficjalny Nadawca Radiowy Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 - przekaże 120 godzin transmisji, relacji i serwisów z Japonii. Dodatkowo portal PolskieRadio24.pl specjalnie na to wielkie święto sportu przygotował specjalny serwis.


Partnerzy

Partner

Czytaj także

Tokio 2020: Juraszek i Wasick w półfinale na 50 m st. dowolnym

Ostatnia aktualizacja: 30.07.2021 13:30
Paweł Juraszek miał czas 21,97 i awansował do sobotniego półfinału 50 m stylem dowolnym w olimpijskiej rywalizacji pływaków w Tokio. Odpadł Konrad Czerniak, który uzyskał wynik 22,33 i został sklasyfikowany na 31. miejscu.
rozwiń zwiń