Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 02.01.2008

Służba zdrowia przed nowymi wyzwaniami

Cała ochrona zdrowia została w takiej sytuacji, która skłania do większej optymalizacji i wykorzystania wszystkich zasobów i rezerw.

Jacek Karnowski: Waldemar Pawlak, Wicepremier, Minister Gospodarki, Polskie Stronnictwo Ludowe. Dzień dobry, panie premierze.

Waldemar Pawlak: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

J.K.: Panie premierze, jaki to będzie rok w gospodarce? Pytamy ministra gospodarki. Sygnały różne, większość ekonomistów mówi, że będzie nieźle, ale pewien niepokój czy pewne sygnały zwolnienia są.

W.P.: Mam nadzieję, że to będzie dobry rok i najważniejsze jest, abyśmy potrafili wykorzystać te rezerwy, które są dostępne i te możliwości, które jesteśmy w stanie uruchomić. Wydaje się, że niezależnie od tego międzynarodowego osłabienia koniunktury Unia Europejska i w tej odnowionej Strategii lizbońskiej, i polski rząd w Strategii dla Polski zwracają uwagę na przykład na sprawy związane z możliwością zmniejszenia obciążeń administracyjnych, poprawienia regulacji tak, aby nasi przedsiębiorcy mogli łatwiej funkcjonować w Unii Europejskiej i łatwiej podbijać światowe rynki.

J.K.: Premier mówi, że chciałby zameldować Polakom za rok, że się udało. Pan ma jakie plany na ten rok? Pańskie ministerstwo, pański resort?

W.P.: Ministerstwo Gospodarki jest wiodące w realizacji Strategii lizbońskiej i rok 2008 kończy kolejny, trzyletni okres wdrażania tej strategii, będzie trzeba przygotować poprawiony, zaktualizowany krajowy plan reform, potrzebne będzie wyciągnięcie wniosków z dotychczasowych doświadczeń i zwrócenie uwagi na nasze polskie możliwości. Wydaje się, że Polacy, którzy w wielu krajach – to te pierwsze lata Unii Europejskiej pokazały – potrafią skutecznie i bardzo przedsiębiorczo działać, zasługują też na to, aby w naszym kraju mieli szansę na rozwinięcie skrzydeł i podbijanie Europy. Jeżeli poszerzymy możliwości związane z dostępem naszych firm usługowych na rynkach innych krajów europejskich i jeżeli poprawimy możliwości eksportowe, to niewątpliwie polska gospodarka ruszy jeszcze szybciej do przodu i chyba wszystkim nam powinno na tym zależeć. Bardzo ważne jest, żebyśmy zwrócili też uwagę na takie nowe zjawiska, które Unia Europejska też podkreśla, trzeba nadać taki charakter europejski naszej polityce, chociażby takie elementy, jak swego rodzaju solidarność między pokoleniami, zwrócenie uwagi na ofertę dla ludzi, którzy już uzyskali prawa emerytalne, ale mogliby dalej pracować, mogliby dalej rozwijać nowe umiejętności, a więc i kształcenie przez całe życie, i dostosowanie różnego rodzaju ofert do możliwości naszego społeczeństwa.

J.K.: A emigranci zaczną wracać, panie premierze, w tym roku, co było obietnicą Platformy co prawda?

W.P.: Ważne jest, żebyśmy traktowali tę emigrację w taki życiowy sposób, bo często to jest nabywanie nowych doświadczeń, często to jest zdobycie kontaktów międzynarodowych i jeżeli ci ludzie będą mieli dobre warunki i tak to ocenią, że te warunki w Polsce się poprawiły, że tutaj jest duża pewność gospodarowania i są większe ułatwienia niż w starych krajach Unii Europejskiej, to niewątpliwie będą wracać i o takie rozwiązanie i takie działanie będziemy zabiegać.

J.K.: Bo to jest problem. Pan mówi, że to jest szansa, ale to też jest problem. Dzisiaj pierwsza strona gazety Polska, która informuje: „Emigracja jest główną przyczyną rozwodów, grafika pokazująca wzrost liczby rozwodów w Polsce, dwukrotny niemalże od roku 2000 do roku 2007”.

W.P.: Na pewno emigracja nie sprzyja takim relacjom rodzinnym i to jest pewnego rodzaju dramat, bo, oczywiście, o wiele lepiej, gdybyśmy mieli bliżej pracę. To nie jest tylko sprawa emigracji, ale to jest też sprawa naszej krajowej infrastruktury i także rozwoju czegoś, co za starych czasów nazywało się przemysłem terenowym, czyli tworzeniem miejsc pracy na prowincji, czyli w terenie, bo tak można żartobliwie powiedzieć, że coraz szybciej latamy do gwiazd, a coraz wolniej dojeżdżamy do pracy. Jeżeli spojrzymy na nasze drogi, na możliwości dojazdu, to wielu ludzi w Polsce traci godziny, po kilka godzin dziennie na dojazd do pracy. Gdyby mieli tę pracę na przykład w sposób taki, gdzie mogą pracować na odległość, gdzie tworzy się miejsca pracy bezpośrednio w gminach, miasteczkach, to wtedy na pewno będzie ta nasza struktura społeczna znacznie lepiej funkcjonowała.

J.K.: Rosną też ceny. Rok 2007 to był taki rok, znaczący wzrost cen, w gazetach są szczegółowe zestawienia. W przyszłym roku też ponoć o 10% ceny tych najbardziej podstawowych produktów mają wzrosnąć.

W.P.: Ale w niektórych sprawach to nie jest tylko w granicach naszych możliwości, bo na przykład to, co się stało z cenami ropy, mogę powiedzieć o takim ciekawym zjawisku: w marcu 2007 roku Unia Europejska ogłosiła Europejską strategię energetyczną i tam zadawano takie pytanie, że trzeba się przygotować na wyzwania związane z tym, że w 2030 roku cena baryłki ropy dojdzie do 100 dolarów, okazało się, że w grudniu 2007 roku ta cena doszła do takiego poziomu. To skutkuje potem cenami gazu, cenami paliw na stacjach. Na razie z tego punktu widzenia, że złoty jest wyjątkowo silny w stosunku do dolara, to nie przekłada się na taki bardzo dramatyczny wzrost cen na stacjach benzynowych, ale to są czynniki, które wymuszają chociażby na tym podwórku potrzebę zastanowienia się nad sprawami oszczędnego, efektywnego wykorzystywania energii. Parę miesięcy temu wiem, że wywoływały uśmiechy takie pomysły na żarówki energooszczędne, a dzisiaj trzeba na to spojrzeć już z tej perspektywy, że energia jest bardzo droga. Można powiedzieć, że samochody, które mają oszczędniejsze parametry zużycia energii, zużycia paliwa, teraz nabierają wartości, są już rozwiązania takie hybrydowe, które sprawiają, że można znacznie lepiej wykorzystać to paliwo, bo odzyskuje się energię kinetyczną i ona potem jest zużywana przy dalszej pracy tego samochodu. To są przykłady takie, które pokazują, że potrzebne jest nowe spojrzenie na tą rzeczywistość, nowe spojrzenie wymuszone także zewnętrznymi uwarunkowaniami.

J.K.: Prąd zdrożeje, już zdrożał o 10-15%.

W.P.: No, myślę, że to pan, tak mówiąc potocznie, dość zgrubnie te podwyżki oszacował. To jest bardzo zróżnicowane, jeżeli chodzi o różne taryfy, została utrzymana taryfikacja w stosunku do tych odbiorców indywidualnych i małych i średnich firm. Tu jest pewnego rodzaju gwarancja, że te ceny nie przeszaleją, mówiąc prostym językiem. Natomiast z drugiej strony trzeba zwrócić uwagę na to, że przy wzroście cen ropy, gazu za tym idą też podwyżki cen węgla, bo to paliwo nabiera atrakcyjności i w stosunku do tych paliw płynnych też zaczyna być bardzo ważnym strategicznym zasobem. Tutaj potrzebne są znowu nowe technologie i do tej pory dużo mówiono na przykład o zgazowaniu węgla, o możliwości wykorzystania produkcji paliw syntetycznych. Trzeba się za to w końcu zabrać, bo obecne ceny skłaniają do tego, żeby wykorzystywać krajowe zasoby energii, a nie rozglądać się tylko po możliwościach importu z zewnątrz.

J.K.: Panie premierze, co ze służbą zdrowia? Weszły w życie przepisy o czasie pracy lekarzy, na razie, jak informują media, dziennikarze, nie ma dramatu w szpitalach, jakoś dyrektorzy ogarnęli to wszystko, ale to może być na krótką metę, bo to są takie proste rezerwy trochę, ten grafik na miesiąc da się ułożyć. Pytanie: co potem?

W.P.: Ja z podziwem patrzę na panią minister Kopacz, bo jej możliwości zostały nieco ograniczone, ponieważ wcześniej mówiło się i poprzedni rząd planował przesunąć środki z Funduszu Pracy na przykład na ochronę zdrowia, były rozważane dyskusje dotyczące zatrzymania tej drugiej obniżki składki rentowej. I w tej chwili i minister zdrowia, i Narodowy Fundusz, i cała ochrona zdrowia została w takiej sytuacji, która skłania do większej optymalizacji i wykorzystania wszystkich zasobów i rezerw. I tu na pewno ważne jest przywrócenie takiego naturalnego dialogu i dbałość o to, żeby sprawy rozstrzygały się na odpowiednim poziomie. Z jednej strony...

J.K.: Ale wszyscy mówią, panie premierze, bez większych pieniędzy lepiej nie będzie i...

W.P.: No tak, ale te pieniądze zostały, z tego, co wiem, uruchomione i wartość punktów w tych kontraktach z Narodowym Funduszem została podwyższona i teraz jest istotne, żeby dyrektorzy szpitali właśnie w dialogu z lekarzami ustalili najlepszy sposób spożytkowania tych środków. Myślę, że tu bardzo ważne jest poszukiwanie takich nowych mechanizmów, które lepiej pozwolą wykorzystać zasoby tak, aby służba zdrowia skuteczniej odpowiadała na potrzeby pacjentów.

J.K.: Panie premierze, jeszcze jedna sprawa. Były premier Kazimierz Marcinkiewicz ogłosił, że zakłada szkołę wspólnie z Jarosławem Gowinem. Ma to być szkoła praktycznej nauki polityki.

W.P.: To bardzo dobry pomysł, bo myślę, że u nas się marnotrawi różne zasoby i na przykład doświadczenie ludzi, którzy sprawowali najwyższe urzędy w państwie często było zostawiane zupełnie niezagospodarowane, niewykorzystane i tu myślę, że akurat to jest dobry pomysł. Mogę powiedzieć, że kiedy mnie koledzy postawili w odstawkę, to przez parę lat też ćwiczyłem na jednej z uczelni taki wykład Administracja w praktyce, żeby pokazywać nie tylko tę stronę taką formalną, prawną, bo często tutaj jest bardzo dużo różnego informacji i publikacji, natomiast nie pokazuje się tej praktycznej strony funkcjonowania administracji. I wydaje się, że to są dobre inicjatywy i warte poparcia i niezależnie od różnic politycznych to warto wykorzystać dobre doświadczenie.

J.K.: Dobrym słowem wicepremiera dla byłego premiera kończymy. Dziękuję bardzo. Waldemar Pawlak, Wicepremier i Minister Gospodarki.

W.P.: Dziękuję panu, dziękuję państwu.

[stenogram: J. Miedzińska]