Raport Białoruś

Swietłana Aleksijewicz: człowiek postsowiecki jest agresywny i bezwzględny

Ostatnia aktualizacja: 13.05.2015 23:59
Rosyjski naród nie zaakceptował pieriestrojki, każdy Rosjanin jest po trosze Putinem - mówiła w środę w Warszawie Swietłana Aleksijewicz, autorka książki "Czasy secondhand", w której próbuje opisać zjawisko "człowieka sowieckiego" w 20 lat po upadku ZSRR.
Rosję w przyszłym roku czekają co najmniej 10-procentowe cięcia w wydatkach budżetowych.
Rosję w przyszłym roku czekają co najmniej 10-procentowe cięcia w wydatkach budżetowych.Foto: Glow Images/East News

"Komunizm miał szalony plan - zmienić starego człowieka, starotestamentowego Adama. I to się udało. Może ta jedna jedyna rzecz mu się udała. Przez 70 z górą lat w laboratorium marksizmu-leninizmu wyhodowano odrębny gatunek - homo soveticus. Jedni uważają go za postać tragiczną, inni u nas mówią o nim pogardliwie ”sowek”. Wydaje mi się, że znam tego człowieka, że jest mi bliski, że jestem jego sąsiadką, przeżyłam wiele lat tuż koło niego. Ten człowiek to ja" - pisze Aleksijewicz w "Czasach secondhand".

"Rosjanie boją się mówić otwarcie, są nieufni. Przeraża mnie, gdy w rozmowie z matką poległego rosyjskiego żołnierza słyszę, że ona nie przyzna, że syn zginął w Donbasie. Jeżeli powie coś takiego, to władze nie wypłacą jej odszkodowania, a ona ma jeszcze córkę i chce jej kupić mieszkanie. Ale to jest nie tylko strach. Okazuje się, że dwie dekady temu to elity chciały pieriestrojki, popierały Gorbaczowa. Naród wtedy milczał. A teraz, kiedy Putin rządzi, okazało się, że naród wcale nie wybiera demokratycznej przyszłości, tylko tęskni za sowiecką przeszłością. Naród rosyjski nie zaakceptował pieriestrojki - to dla mnie najbardziej wstrząsające odkrycie ostatnich lat" - mówiła Aleksijewicz na środowym spotkaniu z czytelnikami w Warszawie.

"To, co rosyjskie media mówią o wojnie w Donbasie, jest potwornie zakłamane, woła o pomstę do nieba, ale prawdziwy problem jest nie w mediach, tylko w fakcie, że rosyjski naród chce słuchać tych kłamstw. Problemem jest nie tyle Putin sam w sobie, tylko fakt, że każdy Rosjanin jest po trosze Putinem. Czerwone imperium odeszło, ale sowiecki człowiek pozostał. W rosyjskim społeczeństwie mamy do czynienia z ruskim człowiekiem, który od ponad stu lat chowany jest w kulcie wojny. Tu nigdy nie było dostatku, nigdy nie było ważne, aby zwykły człowiek mógł dobrze żyć. O wiele ważniejsze było, żeby kraj był wielki i naszpikowany rakietami. Człowiek sowiecki był przez kilkadziesiąt dekad okłamywany, a potem, po pieriestrojce, systematycznie okradany. Dlatego to bardzo bezwzględny i agresywny typ człowieka" - uważa Aleksijewicz.

Aleksijewicz, opisując "sowieckiego człowieka", nie porywa się na przedstawienie mechanizmów historii i polityki, skupia się na przeżyciach jednostek. Materiały do książki zbierała ponad 20 lat. Udało jej się zebrać ponad 60 opowieści, z których wyłania się obraz ogromnego cierpienia, poświęcenia i manipulacji dokonywanych przez dekady na wszystkich społecznościach i narodowościach pod władzą radzieckich komunistów. Nie ma w tym zbiorze opowieści rodzinnej, w której nie pojawiałyby się więzienia i łagry. Aleksijewicz zauważa, jak często w wypowiedziach jej rozmówców pojawiają się słowa "strzelać", "rozstrzelać", "zlikwidować", "wyeliminować", "aresztowanie", "10 lat bez prawa korespondencji".

Co zadziwiające, wszystkie opowieści łączy jeden motyw - rozmówcy Aleksijewicz, choć oni sami i ich rodziny doświadczyły tak wiele zła i cierpienia, nadal wierzą w komunizm, uważają go za ustrój sprawiedliwy i piękną ideę. Tak ich wychowywano od dzieciństwa, a kiedy komunizmu zabrakło, znaleźli się w ideowej próżni, którą odbierają bardzo boleśnie.

"Bolesna bieda"

Kapitalizm jest zaprzeczeniem wartości, w które wierzyli przez całe życie. Rozmówców Aleksijewicz brzydzi pogoń za pieniądzem, rozbuchana konsumpcja, gloryfikacja mieszczańskich wartości. Nie dane im było zresztą zaznać poprawy warunków materialnych po upadku imperium. Przeciwnie, najczęściej żyją jeszcze biedniej niż kiedyś, ale swoją biedę odbierają boleśniej przez porównanie z tymi, którym w nowym systemie się udało. W rozmowach powtarza się opinia, że dawny system, w którym wszyscy mieli bardzo niewiele, był sprawiedliwszy.

Aleksijewicz zauważa, że przez ostatnie dwie dekady społeczeństwa krajów postsowieckich doświadczyły czegoś, czego nie znały od niemal stulecia - ideałem stało się zwyczajne życie. "Czegoś takiego nigdy w Rosji nie było, nie zna tego nawet rosyjska literatura. Właściwie to jesteśmy ludźmi wojny. Albo braliśmy w niej udział, albo się do niej szykowaliśmy. To dlatego mamy psychikę żołnierzy. W czasie pokoju też wszystko odbywało się zgodnie z wojskowym rytuałem. Dudniły werble, powiewał sztandar, serce wyrywało się z piersi. Człowiek nie dostrzegał tego, że jest niewolnikiem, kochał nawet tę swoją niewolę" - pisze dziennikarka.

Po pierestrojce otwarto radzieckie archiwa i wiedza o zbrodniach i ofiarach komunizmu stała się powszechnie dostępna. Miało to być doświadczenie oczyszczające, dano ludziom długo ukrywaną prawdę. Z opowieści zebranych przez Aleksijewicz wynika, że niewiele to zmieniło. Wiedza o zbrodniach systemu była powszechna i wcześniej, choć rzadko o tym rozmawiano. Po otwarciu archiwów stało się natomiast jasne, że istniała ogromna rzesza ludzi, którzy byli sprawcami sowieckich represji, a potem ich ofiarami lub odwrotnie. Donosicielstwo było powszechne. Bardzo niewielu może z czystym sumieniem powiedzieć o sobie, że nie przyłożyli ręki do zbrodni minionego systemu. Teraz, jak pisze Aleksijewicz, wszyscy przypisują sobie rolę ofiar.

Jeden z rozmówców Aleksijewicz, wykładowca uniwersytecki zauważa, że w Rosji o ZSRR myśli się z coraz większym sentymentem: "Połowa młodych ludzi między 19. a 30. rokiem życia uważa Stalina za największego polityka. Znowu w modzie jest wszystko, co radzieckie". Na przykład radzieckie kawiarnie o radzieckich nazwach, z radzieckimi daniami w karcie. (...) Odradzają się stare idee: wielkiego imperium, żelaznej ręki, własnej, odrębnej drogi Rosji. Przywrócono hymn radziecki, istnieje Komsomoł, tyle, że nazywa się Nasi; jest i partia władzy, kopiująca partię komunistyczną. Prezydent ma absolutną władzę sekretarza generalnego...".

Swietłana Aleksijewicz urodziła się w 1948 r. w Stanisławowie, później z rodziną przeniosła się na Białoruś. Pracowała jako wychowawczyni w internacie, nauczycielka, dziennikarka. Pisze o pomijanej i wypieranej historii Rosji: katastrofie w Czarnobylu, radzieckiej interwencji w Afganistanie, udziale kobiet w drugiej wojnie św., wojennych losach dzieci, codziennym życiu po upadku komunizmu. Książka "Czasy secondhand" ukazała się nakładem wydawnictwa Czarne.

PAP/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

bialorus.polskieradio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Zachód zapomniał o pakcie Ribbentrop-Mołotow."Trzeba przywrócić pamięć"

Ostatnia aktualizacja: 18.08.2013 16:50
W czasie zimnej wojny Europa zachodnia zaakceptowała sowiecką interpretację II wojny światowej, "moralność i prawdę poświęcono na ołtarzu zasług Armii Czerwonej w pokonaniu faszyzmu" - pisze prof. Heinrich Olschowsky w dzienniku "Tagespiegel".
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Komunizm to choroba chroniczna". Białoruska pisarka nagrodzona za książki o ZSRR

Ostatnia aktualizacja: 13.10.2013 21:00
Białoruska pisarka i dziennikarka Swietłana Aleksijewicz odebrała we Frankfurcie nad Menem najbardziej prestiżowe niemieckie wyróżnienie literackie - Pokojową Nagrodę Księgarzy Niemieckich.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Aleksijewicz do Białorusinów: szykujcie się do europejskiej przyszłości

Ostatnia aktualizacja: 09.02.2014 10:00
Wierzę, że okres wszelkiego totalitaryzmu jednak się kończy. Już nie będzie można robić Korei Północnej w centrum Europy – mówiła białoruska pisarka Swietłana Aleksijewicz podczas spotkania z czytelnikami w Mińsku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Poezja Wisławy Szymborskiej w przekładzie na białoruski

Ostatnia aktualizacja: 17.02.2014 16:00
Nad przełożeniem wierszy polskiej noblistki pracowało 10 tłumaczy. To najobszerniejsze jak dotąd wydanie utworów Wisławy Szymborskiej w języku białoruskim.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruska pisarka Swietłana Aleksijewicz odznaczona francuskim orderem

Ostatnia aktualizacja: 22.10.2014 16:00
Aleksijewicz sięga w głąb duszy człowieka, która znajduje się w ciągłej walce z historią – mówiła ambasador Dominique Gazuy, która wręczyła order pisarce.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Homo sovieticus według Aleksijewicz. Sprawca zła i ofiara, z psychiką żołnierza

Ostatnia aktualizacja: 23.10.2014 11:31
Przez 70 z górą lat w laboratorium marksizmu-leninizmu wyhodowano odrębny gatunek - homo sovieticus. Jedni uważają go za postać tragiczną, inni u nas mówią o nim pogardliwie ”sowek” – pisze białoruska pisarka Swietłana Aleksijewicz w książce "Czasy secondhand - koniec czerwonego człowieka".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pisarz Wiktar Marcinowicz: chcemy odzyskać utracony język białoruski

Ostatnia aktualizacja: 06.12.2014 23:00
Białorusi nie ma i nikt o niej nie pamięta - na jej obszarze jest sojusznicze państwo Rosji i Chin. To fabuła książki Wiktora Marcinowicza, której prezentację przerwały służby białoruskie w Grodnie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś: nagrody dla obywatelskich liderów roku, za promocję białoruskości

Ostatnia aktualizacja: 15.01.2015 23:59
Nagrodzono darmowe kursy języka białoruskiego, organizację Art Siadziba za popularyzację białoruskiego wzornictwa i kampanię "Rozpoznaj w sobie Białorusina". Uhonorowano też grupę ekspertów broniącą Kuropat. Za najciekawsze wydarzenie uznano obchody rocznicy powstania styczniowego w Świsłoczy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

”Białorusinów prześladuje człowiek sowiecki”. Spektakl na podstawie książki Aleksijewicz

Ostatnia aktualizacja: 29.01.2015 07:51
Premiera przedstawienia teatralnego na podstawie najnowszej książki znanej pisarki białoruskiej Swietłany Aleksijewicz "Czasy second-hand" odbyła się w Teatrze Dramatycznym w Mohylewie na wschodzie Białorusi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Aleś Mara: propaganda Rosji zmienia Białorusinów w zombie [WIDEO]

Ostatnia aktualizacja: 04.04.2015 06:30
Białorusini czują zagrożenie ze strony imperium. Wojna na Ukrainie, faszyzacja narodu rosyjskiego, śmierć Borysa Niemcowa pod murami Kremla – to sprawia, że my Białorusini jesteśmy bardzo zaniepokojeni – o tym mówił Alaksiej Maraczkin (ps. Aleś Mara), legendarny malarz-opozycjonista, w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl.
rozwiń zwiń