Przedstawiciel białoruskiej Prokuratury Generalnej ostrzegł obywateli, że za wzywanie do nałożenia sankcji na Białoruś grożą konsekwencje karne. O zakazie wyjazdu z kraju będą też informowane służby rosyjskie. Według Radzionaua, każdy obywatel może sprawdzić, czy jest objęty takim zakazem.
Paweł Radzionau powiedział, że był już wypadek, gdy opozycyjny lider wzywał jedną z organizacji międzynarodowych do nałożenia sankcji wobec Białorusi. Przedstawiciel prokuratury ostrzegł, że za takie wezwania grozi odpowiedzialność karna. Zaznaczył, że wszczynać postępowania karne mogą osoby prywatne lub instytucje, które uznają, że ich prawa zostały naruszone. Dodatkowo postępowanie sądowe może nastąpić wtedy, gdy władze uznają, że państwo poniesie straty polityczne, gospodarcze lub ucierpi wizerunek kraju. Radzionau oznajmił, że wtedy zostaną wykorzystane wszelkie przewidziane prawem ograniczenia, włącznie z zakazem wyjazdu z kraju ludzi wzywających do sankcji. Zostaną o tym poinformowane instytucje państwowe: MSZ, służba graniczna oraz kompetentne służby Rosyjskiej Federacji w ramach dwustronnej współpracy.
- Ograniczenie prawa do wyjazdu za granicę Białorusi w pełni odpowiada powszechnie uznawanym zasadom i normom prawa międzynarodowego, a w szczególności Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, zgodnie z którą prawa i swobody obywateli mogą zostać ograniczone w celu zapewnienia bezpieczeństwa narodowego, w tym gospodarczego, a także w celu zagwarantowania praw i swobód innych osób - oświadczył Radzionau.
W środę portal tut.by, powołując się na źródło zbliżone do władz, podał, że władze Białorusi rozważają możliwość objęcia zakazem wyjazdu z kraju osób, które wprost apelowały o wprowadzenie przez Zachód sankcji wobec Białorusi. Portal informował, że na liście znajdować się ma pierwszy przywódca niepodległej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz oraz szefowa niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) Żanna Litwina. MSW Białorusi zdementowało wtedy te doniesienia. "Żadnej takiej listy nie ma. Nie mamy podstaw prawnych, by wpisywać ludzi na takie listy, o jakich piszą w internecie" - oświadczył jeszcze wczoraj Radiu Swaboda rzecznik MSW Białorusi Kanstancin Szalkiewicz.
agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś