Uroczystość odbyła się w przypadający 23 sierpnia Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu.
Tabliczkę przymocowaną do rosnącego drzewa ufundował białoruski historyk Ihar Kuźniacou. Widnieje na niej napis: „Pamięci urodzonym na Białorusi żołnierzom polskiej armii zabitych przez NKWD w latach 1939-41”. Kuźniacou tłumaczył, że tablica ma symbolicznie przypominać o polskich żołnierzach którzy zginęli również w Rosji i na Ukrainie. - To symbol wszystkich ofiar stalinizmu - powiedział historyk. Tablica pamiątkowa została ustawiona w pobliżu stojącego już od niemal 20 lat tak zwanego Krzyża Polskiego przypominającego o wszystkich Polakach pomordowanych w Kuropatach w latach represji stalinowskich.
W uroczystości wzięli udział m.in. szef białoruskiego oddziału Memoriału Uładzimir Ramanouski oraz wiceszefowa nieuznawanego przez władze białoruskie Związku Polaków na Białorusi Helena Marczukiewicz.
Wcześniej docent Ihar Kuźniacou ustawiał w Kuropatach kamień węgielny pod pomnik poświęcony polskim oficerom zamordowanym na Białorusi przez NKWD oraz krzyż upamiętniający polskich oficerów. Oba te znaki zostały zniszczone przez nieznanych sprawców.
Działalność historyka Kuźniacoua, który pracuje na Białoruskim Uniwersytecie Państwowym jest niejednoznacznie oceniana przez część działaczy białoruskiej opozycji, którzy zwracają uwagę, że dotychczas nie potwierdzono faktu rozstrzeliwania polskich oficerów w Kuropatach. M.in. przebywający na emigracji szef Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej Białoruski Front Narodowy Zianon Paźniak wskazywał, że nie wiadomo na pewno, czy polscy oficerowie spoczywają akurat w tym miejscu.
Ihar Kuźniecou, fot. Włodzimierz Pac, Polskie Radio
Jak zaznaczył Kuźniacou, odsłonięta w piątek tabliczka jest poświęcona żołnierzom armii polskiej zamordowanym przez NKWD niezależnie od narodowości - Polakom, Białorusinom i innym, którzy mieszkali na tych terenach. Dotyczy też wszystkich żołnierzy armii polskiej oraz szerszych ram czasowych niż wcześniejsze znaki, gdyż - jak wskazał - "rozstrzeliwano nie tylko oficerów, ale też szeregowych żołnierzy, a niektórych jeńców pojmanych po pierwszych walkach zabijano bez żadnego sądu czy śledztwa".
Kuropaty: jedno z wielu niezbadanych miejsc mordów stalinowskich
W Kuropatach może spoczywać nawet 200- 250 tysięcy ofiar represji stalinowskich z lat 1937-1941. Jest to jedno z wielu miejsc na Białorusi, gdzie chowano ofiary terroru sowieckiego. Przeprowadzono tam jedynie nieliczne ekshumacje. O istnieniu tego miejsca zbiorowych egzekucji świat dowiedział się dzięki pracom opozycjonisty, archeologa i historyka, Zianona Paźniaka.
Obecne białoruskie władze pomijają zupełnym milczeniem temat zbrodni stalinowskich, prowadzenie badań historycznych w tym zakresie jest praktycznie niemożliwe.
Białoruska lista katyńska
Białoruska lista katyńska, obejmuje 3870 polskich obywateli z liczby około 22 tysięcy wszystkich ofiar zbrodni katyńskiej. Zostali oni aresztowani przez NKWD we wschodnich województwach II Rzeczpospolitej po agresji Armii Czerwonej na Polskę we wrześniu 1939 roku. Następnie z rozkazu Stalina, ta grupa została zamordowana w kwietniu 1940 roku prawdopodobnie w więzieniu NKWD w Mińsku. Gdzie zostali pochowani – nie wiadomo.
Polska bezskutecznie prosiła Białoruś i Rosję o pomoc w odszukaniu listy katyńskiej. Władze rosyjskie na początku 2010 roku poinformowały, że nie znalazły listy w rosyjskich archiwach. Aleksander Łukaszenka, pytany o nią na konferencji prasowej w grudniu 2011 roku oświadczył, że szukano jej w archiwach na Białorusi, ale bezskutecznie.
Serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl: KATYŃ >>>
W styczniu 2013 roku Aleksander Łukaszenka oświadczył, że jest gotów zgodzić się ekshumację w podmińskim uroczysku Kuropaty, gdzie spoczywają ofiary represji stalinowskich. Aleksander Łukaszenka chciałby, aby za tę operację zapłaciła Polska. Jednocześnie oznajmił, że nie widzi potrzeby, aby w ekshumacji brali udziału polscy specjaliści.
IAR/PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś