- Peter Gelb, znany jako specjalista od estetyki cross over, postawił na inscenizacje w stylu musicalowym, zapraszając zresztą wielu reżyserów z Broadwayu. Inscenizacje efektowne, ale też niezbyt głębokie. A przy tym znakomicie sprawdzające się w realizacjach filmowych - zwrócił uwagę krytyk Jacek Marczyński.
Transmisje z Metropolitan Opera rozpoczęły się 30 grudnia 2006 roku. Pierwszy spektakl obejrzało 30 tysięcy osób w 150 salach w USA. W tym sezonie świat obejrzy 10 transmisji z Nowego Jorku, które dotrą do 2 tysięcy kin oraz sal koncertowych i teatralnych w 69 krajach. Łączna liczba biletów szacowana jest na 15 milionów. Już przytoczone przez prowadzącego audycję Jacka Hawryluka statystki pokazują, że mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją w operze.
Dyrektor Teatru Studio Roman Osadnik potwierdził, że prezentowane w Warszawie transmisje cieszą się ogromną popularnością, przyciągając wielu fanów tradycyjnych spektakli operowych. Jacek Marczyński dodał, że ta nowa forma potrafi przyciągnąć zupełnie nową publiczność. A jak wpływa to na szeroko rozumianą estetykę sztuki operowej?
- Spektakle w MET w coraz większym stopniu ulegają presji kamery. Bywa, że opery, które świetnie wyglądają na kinowych ekranach, na nowojorskiej scenie sprawiają wrażenie chaotycznych - zaznaczył Jacek Marczyński. A Aleksander Laskowski dodał: - Ogromnemu sukcesowi kinowemu MET towarzyszy coraz większy problem z frekwencją w samym teatrze...
Czy Metropolita Opera może przekształcić się z teatru w ogromne studio filmowe? I jak wpłynie to na sztukę operową w skali globalnej? Zachęcamy do wysłuchania nagrania audycji "O wszystkim z kulturą".
mm/ag