Już ponad pół wieku temu słynny eksperyment Stanleya Milgrama wykazał, że autorytet naukowca w fartuchu miał wpływ na działania ochotników. Gdy wydawano im polecenie, chętniej razili prądem nieznanych sobie ludzi.
Prądu w rzeczywistości nie było, ale testowane osoby o tym nie wiedziały. Najnowsze badania ekspertów z uniwersytetu UCL potwierdzają te hipotezy. Ochotnicy chętniej włączali prąd faktycznie zadając ból innym, gdy kazał im to robić obecny w laboratorium naukowiec.
Zdaniem ekspertów, oznacza to, że silna perswazja czy zastraszanie ma poważny wpływ na nasze decyzje i empatię. Te argumenty podnoszono już podczas głośnej sprawy molestowania więźniów w amerykańskiej bazie Guantanamo.
Brytyjscy naukowcy mówią, że olbrzymia odpowiedzialność leży po stronie tych, którzy wydają rozkazy. Ci, którzy je wykonują, mogą mieć obniżone poczucie moralności.
(IAR)