Polskie Radio - Oficjalny Nadawca Radiowy Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 - przekaże 120 godzin transmisji, relacji i serwisów z Japonii. Dodatkowo portal PolskieRadio24.pl specjalnie na to wielkie święto sportu przygotował specjalny serwis.

Tokio 2020 - SERWIS SPECJALNY

W Polsce była 4.58 nad ranem, gdy ubrani w dresy i w maseczkach na twarzy biało-czerwoni z tac trzymanych przez członków władz MKOl i światowej federacji lekkoatletycznej wzięli złote medale i kwiaty. Zgodnie z przepisami sanitarnymi w Tokio medale sportowcy zakładają sobie na szyję sami.

Po chwili z głośników na pustym obiekcie, gdyż zawody olimpijskie odbywają się bez udziału publiczności, popłynął polski hymn.

Medale trafią też do biegnących w eliminacjach Dariusza Kowaluka, Igi Baumgart-Witan oraz Małgorzaty Hołub-Kowalik, którzy jednak z zgodnie z przepisami MKOl nie mogli stanąć na podium w trakcie dekoracji.

Dwa rekordy w dwa dni 

Biało-Czerwoni w finale zanotowali czas 3.09,87, co jest nowym rekordem Europy. Poprzedni należał do... Polaków, którzy piątkowy półfinał przebiegli w czasie 3:10,44. Wówczas nasi reprezentanci biegli w składzie Dariusz Kowaluk, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik i Kajetan Duszyński.

Ryzyko się opłaciło 

Trenerzy Aleksander Matusiński i Marek Rożej zdecydowali się na trzy zmiany przed decydującym biegiem. Jak się okazało, ryzyko się opłaciło.

Biało-Czerwoni pobili też rekord olimpijski w konkurencji, która po raz pierwszy rozgrywana była na igrzyskach. Drugie miejsce zajęli reprezentanci Dominikany, a trzecie - Amerykanie.

Justyna Święty-Ersetic mówiła po biegu, że cieszy się ze startu pomimo swojej niedawnej kontuzji. Dodała, że polska sztafeta nie osiągnęłaby tego wyniku, gdyby nie zaangażowanie sztabu trenerskiego czy medycznego i dziękowała za doping swojej rodzinnej miejscowości.

- Ci, co mnie znają wiedzą, że jestem zawzięta i uparta. Jak sobie coś postanowię, to walczę - przyznała. - Wiem, że cały Racibórz jest ze mną. To mnie jeszcze bardziej napędza - mówiła dwukrotna mistrzyni Europy. 

>>> SPRAWDŹ TABELĘ MEDALOWĄ 

Natalia Kaczmarek podkreśliła, że wraz ze swoimi partnerami ze sztafety nie spodziewała się tak dobrego wyniku. - Zostawiliśmy serca na bieżni. To niesamowite uczucie - mówiła. - To są takie emocje, że nie wiem co mam mówić - dodała szczęśliwa mistrzyni olimpijska. 

Karol Zalewski zaznaczył z kolei, że od dawna wyobrażał sobie finałowy bieg. - Wiele tygodni sobie go wizualizowałem. Myślę, że wszystko wyszło, tak jak miało wyjść, oprócz tych ostatnich 50 metrów, gdy zmęczenie narasta - zauważył.

Kajetan Duszyński jako jedyny biegł zarówno w półfinale, jak i w finale. W decydującej rozgrywce kapitalnie finiszował, wyprowadzając Biało-Czerwonych na pierwsze miejsce. 

Duszyński przyznał, że musiał wywalczyć sobie miejsce w tej sztafecie, więc tym bardziej cieszy się po wygranym wyścigu.

- Ten bieg to coś niesamowitego. Starałem się spełnić założenia trenerów. Podszedłem do tego na chłodno - wyjaśniał. 

Będzie kolejny medal w sztafecie?

Żeńska część sztafety liczy jeszcze na jeden medal olimpijski. "Aniołki Matusińskiego" są jednymi z faworytek rywalizacji w żeńskiej sztafecie 4x400 metrów, której finał zaplanowano na najbliższą sobotę.  

Czytaj także:

• Tokio 2020: polska sztafeta mistrzami. Kiedy usłyszymy polski hymn?
• Tokio 2020: pierwszy złoty medal dla Polski. Siódemka wspaniałych przeszła do historii 
• Tokio 2020: Jakub Majerski piąty w finale. Polak pobił rekord kraju
• Tokio 2020: Joanna Linkiewicz awansowała do półfinału

Święty-Ersetic, Kaczmarek, Baumgart-Witan i Hołub-Kowalik postarają się o powiększenie medalowego dorobku podczas igrzysk w Tokio. 

Polskie Radio jest Patronem Medialnym Polskiego Komitetu Olimpijskiego

/empe, IAR , PAP