recenzja w PolskieRadio.pl (6)

Jaki jest nowy Bond? Recenzja filmu "Nie czas umierać"

- Jestem najnowszym Bondem bardzo rozczarowany - powiedział w audycji "Nakręceni - Magazyn premier filmowych" Piotr Gociek, oceniając film "Nie czas umierać". Innego zdania jest Łukasz Adamski, który przyznał, że gdy wrócił do starych filmów o Jamesie Bondzie, to nie mógł ich już oglądać.

W 45 minut dookoła roku

Rośnie środowisko Radykalnej Kultury Polskiej. To dobrze, świetnie wręcz, bo jest to najciekawsza obecnie inicjatywa podejmująca dialog z muzyką i kulturą tradycyjną. Nadal niewielka, ale bardzo prężna. Właśnie dołączył do niej albumowo Kust, sekstet wymykający się łatwemu szufladkowaniu.

"To jego najlepszy film od lat". Piotr Gociek o "Small World" Patryka Vegi

- Mam silne przekonanie, że ten film nie spełnia obietnicy, którą pokazano go w zwiastunie. Zgadzam się jednak z tymi, którzy mówią, że jest to najlepszy film Patryka Vegi od lat - powiedział w Polskim Radiu 24 Piotr Gociek, która wraz z Łukaszem Adamskim przyjrzał się tej produkcji.

Saba Alizadeh i "I May Never See You Again"

Dwa lata temu Saba Alizadeh, syn słynnego irańskiego wirtuoza taru i setaru, Hosseina, dał się poznać nie tylko jako utalentowany kamanczysta (z ojcem gra od wielu lat, występował też z Kayhanem Kalhorem), ale przede wszystkim jako kompozytor muzyki eksperymentalnej i elektronicznej, jedna z najciekawszych postaci bogatej sceny teherańskiej.

"Dobre i wzruszające kino". Łukasz Adamski o filmie "Minari"

- To mój drugi ulubiony film tego sezonu po "Ojcu". Uważam, że to dobre i wzruszające kino. "Minari" to koreańska rukiew wodna i to jest też film o przesadzaniu korzeni. O tym, czy korzenie z cywilizacji azjatyckiej można przesadzić do USA. To w dużym stopniu film autobiograficzny - powiedział o filmie "Minari" Łukasz Adamski. Wraz z Piotrem Goćkiem oceniali także inne produkcje, które są w polskich kinach.

Mdou Moctar i „Afrique Victime”. Tak wygląda przyszłość rocka!

Tego, że najlepsza muzyka gitarowa pochodzi z Afryki Zachodniej – Sahelu i Sahary, nie trzeba już chyba nikomu udowadniać. Sam zresztą o tym pisałem na tych łamach przy okazji „Optimisme” Songhoy Blues. Jednak to, co robi na „Afrique Victime” tuareski gitarzysta Mdou Moctar powinno przekonać największych niedowiarków.

Japonia na wyciągnięcie ręki

Pierwsze komercyjne nagrania muzyki japońskiej powstały w 1903 roku. Dokonał ich Fred Gaisberg, związany ze słynną Gramophone Company. W trakcie swojego pobytu w Japonii zarejestrował w sumie 275 siedmio- i dziesięciocalowych płyt szelakowych, które potem trafiły w ręce słuchaczy z Europy i Stanów Zjednoczonych. Ostatnio te nagrania (a także kilka innych, powstałych przed 1912 rokiem) odkryła ponownie oficyna Sublime Frequencies na kompilacji „Sound Storing Machines: The First 78rpm Records from Japan, 1903-1912”. Zobacz więcej na temat: folk folklor world music Krzysztof Dziuba MUZYKA Japonia

recenzja

Rewelacje z zagranicy 2021 roku. Podpowiada Remek Mazur-Hanaj

Jesteś fanem Azji? Te płyty musisz znać! Podpowiada Krzysztof Dziuba

Dilo. Słuchowisko z odchodzących światów

Japońska duchologia

Sztorm na Morzu Śródziemnym z Monsieur Doumani

Dogmaty Msylmy

Jaki jest nowy Bond? Recenzja filmu "Nie czas umierać"

W 45 minut dookoła roku

"To jego najlepszy film od lat". Piotr Gociek o "Small World" Patryka Vegi

Arushi Jain - „Under the Lilac Sky”

Saba Alizadeh i "I May Never See You Again"

Saba Alizadeh i "I May Never See You Again"

Derya Yıldırım & Grup Şimşek - Dost 1

Wokalny fajerwerk z Oksytanii

"Dobre i wzruszające kino". Łukasz Adamski o filmie "Minari"

Mdou Moctar i „Afrique Victime”. Tak wygląda przyszłość rocka!

Japonia na wyciągnięcie ręki

"Kkismettin" i odczarowanie Nikozji