Zapomniana herstoria sztuki. Malarki wychodzą z cienia ojców, braci, mężów

Ostatnia aktualizacja: 08.12.2024 08:40
Sofonisba Anguissola, Artemisia Gentileschi, Angelika Kauffmann, Agnieszka Piotrkowczyk i inne malarki przez lata były niewidzialne dla patriarchalnej historii sztuki. Na te artystki, ich autoportrety, dzieła, biografie zwraca uwagę Piotr Oczko w książce "Suknia i sztalugi. Historie dawnych malarek". Dzięki niemu wychodzą z cienia mężów, braci, ojców. 
Bycie malarką w dawnych czasach nie było łatwe - najlepiej było urodzić się córką lub zostać żoną malarza.
Bycie malarką w dawnych czasach nie było łatwe - najlepiej było urodzić się córką lub zostać żoną malarza. Foto: Pranithan Chorruangsak

Piotr Oczko w swojej książce "Suknia i sztalugi. Historie dawnych malarek" zabiera nas w świat herstorii sztuki. Już książką "Pocztówka z Mokum. 21 opowieści o Holandii" opowiadał o świecie Niderlandów, a teraz powraca z nowymi historiami. 

Posłuchaj
19:41 czwórka girlstalk 6.12.2024 19.10 karolina broda malarki.mp3 O zapomnianych malarkach i książce Piotra Oczki "Suknia i sztalugi. Historie dawnych malarek" opowiada Karolina Broda (Girls'talk/Czwórka)

 

- Autor "Sukni i sztalug" głównie skupia się na sztuce holenderskiej, która stanowi główną dziedzinę jego zainteresowań, ale nie brakuje tu też Włoszek czy Polek - zdradza Karolina Broda, redaktorka Wydawnictwa Znak. - Piotr Oczko tropi historie malarek od XVI do XVIII wieku. Wtedy kobietom nie było łatwo, również w świecie sztuki.  

Malarka - córka lub żona?

Piotr Oczko nawiązuje do słynnego eseju Lindy Nochlin "Dlaczego nie było wielkich malarek", wskazuje na pewne przypisanie kobiety do strefy domowej, a przede wszystkim na pewną strukturę instytucjonalną, społeczno-kulturową, która to determinowała. - Jeśli kobieta chciała malować, tworzyć, to nie miała zbyt wielu możliwości: najlepiej było urodzić się jako córka wybitnego malarza, który świadom jej umiejętności godził się na to, by ją kształcić, albo wyjść za mąż za malarza, który będzie "tolerował" jej ambicje i też jej pomagał - zdradza gościni Czwórki. - Tu dróg rozwoju nie było wiele. 

Karolina Broda zaznacza też, że w wielu przypadkach małżeństw malarki z malarzem, ta po ślubie przestawała tworzyć. - Pochłaniało je życie rodzinne, a może traciły wsparcie partnera, co sprawiało, że odchodziły od sztalug i pędzli - mówi za Piotrem Oczko. 


Zdarzały się malarki, których życiorysy nie wpisywały się w żaden z powyższych schematów. Piotr Oczko stara się ich biografie ułożyć ze skrawków, domysłów, niedopowiedzeń. - Trudno odtworzyć ich życie w całości - przyznaje gościni Czwórki. 

Autoportrety - królestwo malarek

Autor "Sukni i sztalug" punktem wyjścia do opowieści o malarkach czyni autoportrety. Jego zdaniem właśnie w nich autor - artysta czy artystka - sam staje się dziełem sztuki. Karolina Broda podkreśla, że autoportrety stają się kanwą do poszukiwań motywacji i determinacji malarek. - Sofonisba Anguissola to pierwsza kobieta-artystka, która zwróciła na te autoportrety uwagę. Nie były one szczególnie popularne. Można też się pokusić o tezę, że autoportret był próbą autoreklamy, autoprezentacji i może autodiagnozy - ocenia. 

Wszystkie opisane przez Piotra Oczkę malarki łączy ogromna determinacja, konsekwencja i ambicja, dążenie do celu niezależnie od wstępnego kapitału, dominującego patriarchatu i świata męskich zasad. 

- Panie często malowały miniatury, nie wchodziły w męską domenę twórczości - wielkich płócien, tematów religijnych, historycznych - zauważa Karolina Broda. - Często malowały portrety, ale raczej osób stojących niżej w hierarchii społecznej. 

Czytaj także:

Za Piotrem Oczko, Karolina Broda przypomina o zbiorowych wystawach sztuki kobiet - pierwszej, głośnej, która odbyła się w Los Angeles w 1976 roku i prezentowała sztukę z lat 1550-1950, a także ekspozycję dzieł polskich malarek, która odbyła się w 1991 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie. 

- Niestety artystki, mimo wystaw zbiorowych, rosnącej ekspozycji w muzeach, pozostają w takim przedsionku do sztuki. To nie jest główny nurt. Piotr Oczko zwraca na to uwagę. 

Pierwsza Polka w herstorii sztuki

W "Sukni i sztaludze" nie zabrakło również Agnieszki Piotrkowczyk-Dolabelli, pierwszej polskiej malarki. - Ona jako pierwsza weszła do polskiej herstorii sztuki - weszła do niej nie tylko z nazwiska, ale też z dzieła - to jej przypisuje się autorstwo "Mszy żałobnej", która prezentowana jest w Muzeum Narodowym w Krakowie - zdradza Karolina Broda. 

Świat malarek, opleciony konwenansami, zasadami, patriarchatem nie był wolny również od przemocy. Twórczynie często były niedocenianie, niegodnie wynagradzane, ale też narażone na przemoc seksualną. - Z tego typu przemocą zmierzyła się, nazywana dziś gwiazdą feministycznej historii sztuki, Artemisia Gentileschi. Motyw gwałtu, którego doświadczyła przylgnął do analiz poświęconych jej sztuce, co dziś jest nieco problematyczne. Artemisia była malarką, która tworzyła m.in. dla Medyceuszy. 

Zobacz też:

***

Tytuł audycji: "Girls' talk"

Prowadzi: Marta Zinkiewicz

Gościni: Karolina Broda (redaktorka, promotorka, Wydawnictwo Znak)

Data emisji: 6.12.2024

Godzina emisji: 19.10

pj/kk

Czytaj także

Sonia Kisza i "Histeria sztuki". Kobiety, które kultura skazała na tortury

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2024 13:00
- Jeśli chcemy spojrzeć na historię sztuki z perspektywy kobiet, to histeria jest jak najbardziej zasadna. To krzyk wypartej kobiecości, artystek pomijanych i marginalizowanych - mówi Sonia Kisza, historyczka sztuki i autorka książki "Histeria sztuki. Niemy krzyk obrazów".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jak pachnie "Dama z gronostajem"? Badacze rozwiązali zagadkę

Ostatnia aktualizacja: 27.06.2024 17:20
Jedyny obraz Leonarda da Vinci w Polsce możemy podziwiać w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie. Choć "Dama z gronostajem" liczy już ponad 530 lat, nadal skrywa wiele tajemnic. Jedną z nich rozwikłali krakowscy muzealnicy i naukowcy, we współpracy z partnerami ze słoweńskiej Lublany.
rozwiń zwiń
Czytaj także

NeSpoon: daję koronkom drugie życie

Ostatnia aktualizacja: 20.07.2024 11:00
- Koronki są dla mnie symbolem harmonii, miłości, dobroci, dobrych emocji. Kojarzą mi się one z domem, z kobietą, ze wszystkim - mówi NeSpoon, artystka tworząca na pograniczu street artu, ceramiki i malarstwa, która w swoich pracach wykorzystuje bogatą koronkarską tradycję świata. 
rozwiń zwiń