Gabriel nie pracuje na stałe, tylko dorywczo. Jak opowiada, stara się jak najwięcej rzeczy pozyskiwać bez obrotu pieniędzmi, czyli jak najmniej zarabiać i jak najmniej wydawać. Mieszka w squocie.
Jego zdaniem w Polsce ten sposób na życie i praktykowanie ekologii wcale nie jest nowy. Niektórzy robią to, bo lubią, inni - bo muszą. – Ludzie, którzy żyją najbardziej freegańsko w Polsce najczęściej w ogóle nie znają takiego określenia, jak "freeganizm" – opowiada gość Magdaleny Schejbal. – Część osób, które odzyskują rzeczy ze śmietników to bezdomni, bądź emeryci.
Jego przygoda z takim stylem życia zaczęła się, gdy Gabriel miał 19 lat. – Nie było jednak konkretnego momentu, postanowień – opowiada freeganin w Czwórce. – Po prostu od dziecka bardziej od szklanych domów i modnych ubrań interesował mnie bardziej recyclingowy styl życia.
Są duże różnice w stylu życia freegan w Polsce i zagranicą. – W naszym kraju politycy głoszą religię, jaką jest wzrost gospodarczy, polskie prawo nie sprzyja rozdawaniu rzeczy za darmo – opowiada Gabriel. – Nastawione jest raczej na sprzedaż, dzięki czemu wzrastać ma PKB, a obywatele mają być szczęśliwsi. Lepiej więc, by sklepy utylizowały przeterminowane jedzenie, które bardzo często przecież wciąż jest dobre.
Zdaniem gościa Czwórki w wielu zagranicznych sklepach spożywczych, na etykietach konsument znajdzie dwie daty. – Różni je kilka dni – opowiada Gabriel. – W ciągu tego czasu sklep musi się pozbyć danego produktu.
Moda modą, ale najbardziej kontrowersyjne, zdaniem słuchaczy Czwórki, jest spożywanie tego, co znajdzie się w śmietnikach. Posłuchaj rozmowy z Gabrielem, który opowiedział o tym, jak to jest być freeganinem w Polsce.
Przeciętny Polak „produkuje” 315 kg odpadów tygodniowo. W Danii na przeciętnego mieszkańca przypada 673 kg. Jedzenie "ekologiczne" jest w naszym kraju jednak niemal dwukrotnie droższe od "nieekologicznego". Magdalena Schejbal sprawdziła to w sklepach z tzw. ekologiczną żywnością. Czy rzeczywiście nie chcemy, a może nie potrafimy żyć ekologicznie? Dowiedz się więcej, słuchając nagrań „Schejbalangi” .
(kd)