Wyznaczają kanon piękna i są wzorem dla małych dziewczynek. Kopciuszek, Królewna Śnieżka, Arielka, Calineczka od lat promują ten sam ideał urody, co projektanci mody. Są chude, mają wielkie oczy i talię "zasuszonej" osy. A tak przecież wygląda tylko niewielki odsetek nastolatek. W tej sprawie list do wytwórni Disneya napisała 17-letnia Jewel Moore i zaproponowała stworzenie bajki, której bohaterką byłaby dziewczyna w rozmiarze XL.
- To jest bardzo ważne, żeby bajki choć trochę przypominały życie, bo one mają i bawić, i uczyć, i wychować - uważa Katarzyna Szanter z wydawnictwa Bajka. - Dziś muszą poruszać aktualne tematy, po to, żeby dzieciaki mogły znaleźć w nich odpowiedzi na akutualnie nurtujące je pytania.
Studio Disneya jak na razie nie przedstawiło konkretnego stanowiska w sprawie propozycji Jewel Moore, ale sukces "Shreka" i nieoczywistej piękności, czyli księżniczki Fiony pokazują, że takie przedsięwzięcie mogłoby się powieść.
- Ideał to jest to, co mamy w głowie i niekoniecznie musi się mieścić w rozmiarze S - przekonuje psycholog Małgorzata Lipszyc-Kozłowska. - Ten termin dla każdego znaczy coś innego. Dla mnie jesteśmy wtedy idealni, kiedy godzimy się na swoją nieidealność. Natomiast w momencie, gdy zaczynamy porównywać się z innymi, grzęźniemy w nieciekawej sytuacji psychologicznej. Tracimy kontakt ze swoim "chcę" i przechodzimy na tryb "muszę". A przecież żyje się lepiej, jeśli robimy coś z przyjemności, a nie z obowiązku.
(kul)