30 sierpnia gościem Kasi Dydo i Kuby Kukli był Ryszard Ćwirlej, autor książki "Ręczna robota". W "Stacji Kultura" zdradził słuchaczom, jak napisać dobry kryminał, wyjaśnił, czemu akcja jego książki rozgrywa się w Poznaniu i odparł zarzuty krytyków, którzy określili jego książkę, jako "neomilicyjną".
- Ten kryminał wyszedł zupełnie przypadkowo – wyznaje autor. Wspomina, że podczas porządkowania plików w komputerze natrafił na ciekawy opis sceny morderstwa, który stworzył parę lat temu. Po uważnej lekturze doszedł do wniosku, że "fajnie się zaczyna" i postanowił dopisać resztę opowieści. - Ciekawy byłem, kto zabił – dodaje – więc trzeba było napisać ciąg dalszy.
Właśnie taka "ciekawość" ma być sposobem na napisanie dobrego kryminału. Intryguje, pobudza wyobraźnię i skłania do twórczego pisania. Autor przyznaje, że nigdy nie wie, jak zakończy się akcja jego książki. Dowiaduje się tego wraz z czytelnikami dopiero na końcu.
Akcja "Ręcznej roboty" osadzona jest w Poznaniu w późnych latach osiemdziesiątych. Dlaczego tam? Ryszard Ćwirlej miał już dość tego, że miastem najczęściej opisywanym przez pisarzy jest Warszawa i postanowił, że tłem jego historii będzie inne miejsce. Poznań to miasto, w którym się wychował i które zna właśnie z czasów późnego PRL-u. Przechadzał się jego ulicami i parkami, które później wiernie odtworzył na kartach kryminału. Dzięki tym doświadczeniom opisy budynków czy ulic są bardzo wiarygodne, a fabuła wzbogacona o wiele szczegółów.
Gość "Stacji Kultura" nie boi się, że zostanie mu przypięta łatka twórcy powieści milicyjnych czy - według krytyków - "neomilicyjnych". Autor tłumaczy, że nie gloryfikuje on tej formacji tak, jak robili to pisarze w latach siedemdziesiątych. - Starałem się pokazać ludzi z krwi i kości – wyjaśnia. Bohaterów opisuje tak, jak ich pamięta.
"Ręczna robota" to trzeci kryminał Ryszarda Ćwirleja. Zdradził on jednak na antenie, że właśnie skończył pisać kolejną książkę. Jej akcja rozgrywa się w 1988 roku na festiwalu muzyki rockowej w Jarocinie. Nie przypadkowo pisarz wybrał to miejsce i ten czas – sam brał udział w tamtej edycji imprezy. To daje nam prawo oczekiwać kolejnej "autentycznej" książki, pełnej opisów sytuacji znanych z autopsji. "Mocne uderzenie" ma być kontynuacją przygód milicjantów z Poznania, a więc pojawią się w niej znani czytelnikom bohaterowie np. Teofil Olkiewicz. Czekamy na publikację.
ap