- To druga książka J.K. Rowling dla dorosłego czytelnika i pierwszy kryminał w jej dorobku, ale są też tacy, którzy wątków detektywistycznych doszukują się także w "Harry Potterze" - mówi tłumaczka Anna Gralak . - Autorce zależało na tym, by język powieści zdecydowanie różnił się od tego z kobiecej literatury, a postać prywatnego detektywa Cormorana Strike'a była jak najbardziej wiarygodna z męskiego punktu widzenia.
"Wołanie kukułki" opiera się na wciągającej, eleganckiej intrydze, zanurzonej w atmosferze Londynu - od spokojnych uliczek Mayfair, przez ciasne bary East Endu, aż po zgiełk Soho. To wszystko sprawia, że "Wołanie kukułki" jest książką niezwykle wciągającą.
- W najnowszej powieść J.K. Rowling udowadnia, że z tym samym szacunkiem i troskliwością traktuje zarówno głównego bohatera jak i postaci drugoplanowe - opowiada gość "Stacji Kultura". - Dbałość o epizody sprawia, że "Wołanie kukułki" jest bardzo filmowe. Wszystkie opisywane osoby i wydarzenia od razu stają nam przed oczami i intrygują na każdej płaszczyźnie.
Intrygująca okazała się być także postać fikcyjnego autora. Robert Galbraith w listach do wydawców przedstawiał się jako były żandarm wojskowy. Niestety większość oficyn odrzuciła jego manuskrypt. Te, które go wydało, na początku mogło poczuć się zawiedzione, bo "Wołanie kukułki" wcale się dobrze nie sprzedawało. Kiedy jednak J.K. Rowling dokonała literackiego coming outu i przyznała, że to ona kryje się pod pseudonimem Galbraith, sprzedaż w jednym z najpopularniejszych sklepów w internecie skoczyła z 5076. miejsca na pierwsze.
Na polski rynek książka weszła już jako bestseller, a na spotkaniu promocyjnym kryminał autorki Harry Pottera polecał Maciej Stuhr.
(kul)
Tłumaczka Anna Gralak i Kasia Węsierska rozmawiają o najnowszej książce J.K. Rowling