- Kuchnia wokół wydarzeń sportowych, jak np. igrzyska olimpijskie jest obrzydliwa - to jest aksjomat, z którym może trudno się pogodzić - mówi Monika Kucia, dziennikarka kulinarna. - Sama kuchnia brytyjska wciąż ma złe notowania, ale trzeba dostrzec, że bardzo się zmieniła.
Tradycyjnie na śniadanie brytyjskie na jednym talerzu dostaniemy jaja smażone, bekon smażony, pomidory z grilla i kiełbaski. Do tego fasolka w pomidorowym sosie i słodkie bułki. Monika Kucia zwraca jednak uwagę, że w Londynie możemy zjeść też inne dania. Przez ostatnie lata stolicę Wielkiej Brytanii opanowała kuchnia międzynarodowa.
- Z Wielka Brytanią kojarzą się takie nazwiska jak Jamie Oliver, propagator zdrowej kuchni, Gordon Ramsay czy Nigella Lawson, którzy zaczęli propagować inny rodzaj gotowania i odżywiania. Oni urtatowali brytyjska kuchnię - mowi Monika Kucia w rozmowie z Justyną Dżbik.
Świetnym rozwiązaniem dla turysty w Anglii, które wypróbowała kulinarna dziennikarka, jest jedzenie w muzeach. - Tam jest pyszne jedzenie. Niesłychanie dużo świeżych produktów, sałaty, pita z hummusem - wymienia Kucia. - Wejście do muzeów jest bezpłatne, warto tam zajrzeć choćby na obiad.
W produkty spożywcze, świeże i przygotowane do natychmiastowej konsumpcji można kupić w sieciach typu Marks & Spencer. Na ulicy warto spróbować "jacket potato". Monika Kucia przekonuje, że w Anglii można jeść smacznie i zdrowo, wszystko zależy od naszych wyborów.
Czy Brytyjczycy wciąż mają chwilę na tradycyjny "tea time", co jest ich popisowym daniem obiadowym, a co serwują na deser, dowiesz się słuchając audycji "Poranek OnLine".
(pj)