Dlaczego tak trudno nam odmówić, gdy ktoś podczas suto zakrapianej imprezy nachalnie częstuje nas alkoholem?
- Człowiek jest bardzo wrażliwy na wpływ otoczenia – tłumaczy Miłosz Brzeziński, trener osobisty, który asertywności podczas imprez poświęcił warsztaty dla dziennikarzy, stałych bywalców "eventów". – Jeśli wszyscy dookoła nas do czegoś namawiają, to zaczyna być dla nas bardzo stresujące. Wówczas chodzi głównie o to, by zredukować jakoś napięcie. A rozwiązanie jest w zasięgu ręki – zgodzić się na kieliszek.
Jak walczyć z pokusą i namowami towarzyszy? Przede wszystkim należy ustalić precyzyjny plan na nadchodzący wieczór, a decyzję o tym, czy będziemy pić alkohol podjąć, zanim pojawimy się na imprezie.
– Nie ma się co wdawać w dyskusję – mówi Brzeziński. – Najlepiej będzie, jeśli z walki wycofamy szybko i sprawnie. Ćwiczenie silnej woli nie jest dobrym sposobem. Zresztą w ogóle silna wola w tym przypadku się nie sprawdza.
Skuteczną metodą jest także stwierdzenie prostego faktu, że się "nie pije i już", zamiast uciekać się do krętactw i wymyślania naprędce wymówek. Zwłaszcza, że jedne z ostatnich badań wykazały, że Polacy są mało asertywni nie tylko, jeśli chodzi o samo picie alkoholu, ale także w kwestii "odwożenia" kompanów samochodem.
– Co trzeci kierowca jest namawiany przez otoczenie do picia mimo, że jego znajomi wiedzą, że za chwilę będzie on zmuszony, by wsiąść za kółko i wrócić do domu – mówi Aneta Jóźwicka, rzeczniczka kampanii "Alkohol to odpowiedzialność. Pij rozważnie". – Ludzie w dalszym ciągu nie potrafią powiedzieć nie. To dotyczy zarówno kierowców, ale także i pasażerów.
Dowiedz się więcej o tym, jak nie dać się zwieść podchmielonym znajomym i trzymać się swoich "bezalkoholowych" planów, słuchając całego materiału Katarzyny Węsierskiej z audycji "Pod lupą".
(kd)