- Nie mam zielonego pojęcia, na jakiej zasadzie kluby decydują o tym, czy mnie wpuścić czy nie. Klub tego nie określa, a pan przy wejściu również nie chce mi wyjaśnić kryterium selekcji – denerwuje się Kinga Wysieńska z Instytutu Spraw Publicznych.
Już po weekendzie majowym ma być inaczej. Stołeczne władze chcą, żeby warszawskie kluby stworzyły "Kodeks selekcjonera", czyli ustaliły konkretne zasady wpuszczania na imprezę. Informacje o tym, np. w jakim stroju będzie można wejść na dyskotekę, mają trafić na strony internetowe.
Jak twierdzą urzędnicy, nowe przepisy położą kres dyskryminacji klientów. - Każda osoba, która będzie chciała iść na daną imprezę, będzie wiedziała, jak ma się na nią ubrać – tłumaczy Karolina Malczyk-Rokicińska, Pełnomocnik Prezydenta Miasta ds. Równego Traktowania.
Nie wszystkie kluby podchodzą jednak do sprawy poważnie. - To następny bubel, stworzony przez tych, którzy nie mają zielonego pojęcia o tym, jak funkcjonuje klubowa kultura życia miasta – mówi Tomasz Dudek, menedżer jednego z warszawskich klubów.
Praktyka pokaże, czy rzeczywiście nie usłyszymy już bezdyskusyjnego "wyroku": Państwa nie wpuszczamy, państwo nie będą pasować do dzisiejszej imprezy…
(AK)
Aby wysłuchać reportażu Agnieszki Jas, wystarczy wybrać "Kodeks selekcjonera" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.