Radziecka elektronika, wysoki połysk i smak oranżady - Wojtek Przylipiak o nostalgii za PRL
Dziś wyjazd za granicę to tak naprawdę kwestia decyzji. Nawet z niewielkim budżetem jesteśmy w stanie przemierzyć Europę. Często nie potrzebujemy do tego nawet paszportu. A jak było kiedyś? Czy naszym dziadkom i rodzicom również udawało się spędzać wakacje poza granicami naszego kraju? - Było to skomplikowane i nie dla każdego - mówił Wojciech Przylipiak, dziennikarz, autor bloga "Bufet PRL". - W czasach PRL-u wyjazd za granicę graniczył niemal z cudem.
W 1950 roku za granicę wyjechało - nie licząc delegacji państwowych - 181 osób, nie tysięcy - mniej, niż 200. turystów Wojciech Przylipiak
- Później pojawiły się paszporty, które miały ułatwić podróże zagraniczne. Nadal było to jednak bardzo trudne. Świetnie ilustruje to film Stanisława Barei "Miś". Głównemu bohaterowi wręczano paszport w akompaniamencie przebranych w stroje ludowe muzyków - przypominał gość Czwórki.
Jak często udawało się opuszczać naszym rodakom kraj? Jaki był najczęstszy kierunek ich podróży? Co z nich przywozili, a co wywoziło z Polski za granicę? Kto mógł zostać stewardessą w PRL-u i jakie trzeba było spełniać wymagania? M.in. o tym w nagraniu audycji. Zapraszamy do wysłuchania nagrania.
***
Tytuł audycji: Klucz Kulturowy
Prowadzi: Justyna Majchrzak
Materiał przygotowała: Ola Opala
Gość: Wojciech Przylipiak, dziennikarz, autor bloga "Bufet PRL"; Ania Kozińska - autorka bloga "Czas na wywczas", Anna Sulińska - autorka książki "Wniebowzięte - o stewardessach w PRL-u"
Data emisji: 11.08.2018
Godzina emisji: 15.17
ac/pj