Aktualnie Ligocki wybiera się do USA, gdzie jak twierdzi, obiekty do treningu są najlepsze na świecie. – Jeśli przykładasz się do tego, co robisz, musisz mieć idealne warunki do treningu – mówi sportowiec. – Będziemy tam więc siedzieć w święta i Nowy Rok. I pracować. Z jednej strony wesoło, a z drugiej – będziemy tęsknić za rodziną i dziewczynami.
Tam też odbędą się pierwsze w tym roku starty. Ale tak naprawdę dla zawodników sezon trwa cały rok. – Teoretycznie do końca kwietnia, ale w maju też można wybrać się w Alpy, gdzie warunki są dobre, a w lipcu – na lodowiec – opowiada Ligocki. – W sierpniu i wrześniu jeżdżę do Nowej Zelandii. To daleko, ale konkurencja nie śpi. Nie można sobie odpuścić i czekać aż tylu miesięcy bez śniegu. Inni bowiem idą do przodu i nie można pozostać z tyłu.
Mimo, że narciarstwo i snowboard to ich praca i poświęcają temu każdą właściwie minutę życia, to także wciąż ogromna frajda. – Dlatego tak naprawdę wciąż mogę powiedzieć, że żyję swoim snem – mówi Ligocki.
Poza tym, choć to sport indywidualny, zdaniem gości Czwórki, w gronie przyjaciół trenuje się najlepiej. – Treningi oficjalne, jak tygodniowe wyjazdy do Austrii, traktujemy bardziej, jako szansę na naukę nowych tricków – opowiada Szczepan Karpiel-Bułecka, czterokrotny mistrz Polski we freeskiingu. – A poza tym jeździ się rekreacyjnie i miło spędza czas w gronie znajomych.
Posłuchaj całej rozmowy z Michałem Ligockim i Szczepanem Karpielem-Bułecką, m.in. o tym, jak należy przygotować się do sezonu zimowego, bądź obejrzyj ją na wideo.
(kd)