Tradycja mówi, że para znajdująca się pod jemiołą musi się pocałować. To zgrabny wytrych fabularny, który filmowcy chętnie wykorzystują Michał Burszta
Dawniej jemiołę uważano za święte ziele. Zrywać mogli ją wyłącznie druidzi w białych szatach. Od zawsze była też symbolem pomyślności. - Przez lata jemioła postrzegana była jako roślina przynosząca szczęście. Ci, którzy przynosili ją do domów, nie tylko w okresie świąt mogli liczyć na obfitość. To jeden z elementów, na które składa się to, co nazywamy magią świąt, podobnie jak wieszanie skarpet przy kominku, czy świąteczne swetry - mówił Michał Burszta z Filmoteki Narodowej Instytutu Audiowizualnego.
Cliff Richards - Mistletoe and Wine:
- To, że tradycja całowania pod jemiołą szybko przeniknęła do popkultury, sprawiło, że mamy wrażenie, że jest w niej od zawsze. Tak naprawdę, jest ona stosunkowo młoda - opowiadał rozmówca reporterki Czwórki Oli Opali.
Kiedy pocałunek pod jemiołą stał się tradycją? W jakich kultowych filmach pojawia się wątek z tą rośliną? Czy to prawda, że łamała tabu i pomagała obchodzić cenzurę w kinie? O tym w nagraniu audycji.
***
Tytuł audycji: Stacja Kultura
Prowadzi: Kasia Dydo
Gość: Michał Burszta z Filmoteki Narodowej Instytutu Audiowizualnego
Data emisji: 19.12.2018
Godzina emisji: 10.30
ac/kd