Prowadzona przez Rosję wojna informacyjna jest dobrze zaplanowana, wspierana przez jej zmanipulowane społeczeństwo. Tak samo, jak w przypadku wojny zbrojnej, na cyberwojnie cierpią ludzie. Każdy z nas jako internauta może mieć duży wpływ na to, czy wrogie działania będą przeprowadzane skutecznie.
Wojna informacyjna wychodzi poza granice Ukrainy i dotyka wszystkich nas. Eksperci mówią, że potrzebne jest szkolenie społeczeństwa w rozpoznawaniu dezinformacji albo stworzenie dobrych systemów rozpoznających pochodzenie informacji.
- Musimy zwrócić uwagę na podstawowy problem: skąd dane informacje do nas docierają - mówi Piotr Kupczyk, ekspert do spraw cyberbezpieczeństwa. - To dość szeroki problem, dotyka też kwestii cyberbezpieczeństwa, a konkretnie sfałszowanych wiadomości, które są wysyłane w ramach działań dezinformacyjnych. Te wiadomości niosą ze sobą zagrożenie w postaci np. szkodliwych odnośników i załączników. Pomijam już tu sam fakt niesienia treści propagandowych - dodaje.
Emaile i smsy
Piotr Kupczyk wyjaśnia, że rozpoznanie takiej wiadomości nie jest tak trudne, jak mogłoby się wydawać. - One zdradzają się już na początku, choćby tym, z jakiego adresu zostały wysłane - warto na to zwrócić uwagę - tłumaczy. - To, co wyświetla się w polu "od", czyli w polu nadawcy, to wcale nie musi być prawdziwy adres. Ten adres łatwo można sfałszować, ale jeśli wyświetlimy "szczegóły nagłówka wiadomości", to wówczas zobaczymy prawdziwy adres i może się okazać, że to jakaś absurdalna domena - dodaje.
Nie jest łatwo rozpoznać fałszywe informacje, które mogą do nas dotrzeć drogą SMS-ową. - Adres nadawcy można sfałszować. W tym przypadku nie pozostaje nam nic innego, jak próba weryfikacji wiadomości u źródła - mówi rozmówca Szymona Jaworskiego. - Jeśli mamy wiadomość np. z ministerstwa, albo innego organu państwowego, i mamy wątpliwości co do jej treści, to sprawdźmy ją. Zadzwońmy do adresata lub wyślijmy maila w tej sprawie - poleca.
System i zdrowy rozsądek
Ważnym elementem w walce z dezinformacją może być system rozpoznający pochodzenie wiadomości. - Chodzi tu o adresacje IP, czyli pulę adresową, która jest charakterystyczna dla danego kraju - tłumaczy rozmówca Czwórki. - Tu też możemy mieć do czynienia z atakami dezinformacyjnymi wykorzystującymi np. skradzione serwery czy skradzione dostępy. Niestety taki system nigdy nie będzie bezbłędny. Nic nie zastąpi naszego zdrowego rozsądku i intuicji - dodaje.
04:54 czwórka top 17.03.2022.mp3 Jak się chronić przed dezinformacją? (TOP/Czwórka)
Piotr Kupczyk przestrzega też przed podejrzanymi linkami na portalach społecznościowych. Poleca korzystanie z aktualnych oprogramowań naszych telefonów, by chronić się przez zhakowaniem.
Niestety w zalewie informacji zdarza się, że sami powielamy fake newsy, przez ich udostępnianie na portalach społecznościowych. Tu dobrym rozwiązaniem jest korzystanie ze sprawdzonych źródeł, mediów, do których mamy zaufanie, czy dziennikarzy, których cenimy.
***
Tytuł audycji: TOP - Trochę Optymizmu Popołudniem
Prowadzi: Jan Olejniczak
Materiał przygotował: Szymon Jaworski
Data emisji: 17.03.2022
Godzina emisji: 17.18
pj