Wybieg jako pole walki z systemem
Jedni poszukiwali ubrań na bazarach, inni szyli je sami lub u krawca. Byli też tacy, którzy korzystali z uprzejmości cioci z Ameryki albo mieli szczęście trafiać na okazję, kiedy do sklepu "rzucono" coś atrakcyjnego. Jak podkreśla Aleksandra Boćkowska, moda w PRL była przedmiotem pożądania, a ubranie niejako orężem do walki z systemem. - Nie był to jednak element walki politycznej, tylko estetycznej - tłumaczy.
Dżinsy były ubraniem uniwersalnym dla całej epoki PRL Aleksandra Boćkowska
Do 1949 roku roku główną modową inspiracją dla polskich projektantów był Paryż, kiedy nadeszła epoka stalinizmu, wzorce płynęły z Moskwy. - Żelazna kurtyna szczelnie oddzieliła nas od Zachodu, ale nie w przypadku mody. W trakcie "odwilży" wiadomości ze światowych wybiegów pojawiały się w całej prasie kobiecej wraz z radami, jak to zrobić i jak samemu uszyć - wspomina gość Czwórki.
"Trumniaki" Barbary Hoff
Śluby w PRL. "Panna młoda musiała stanąć na głowie"
Jedną z projektantek, która na łamach "Przekroju" kreowała gust Polek i doradzała im, jak dobrze wyglądać, była Barbara Hoff. - Jednym z jej patentów były balerinki z tenisówek, czyli tak zwane "trumniaki". Wystarczyło z obuwia sportowego wyciąć sznurowanie, zafarbować je na czarno i już się miało buty jak z Paryża - tłumaczy Boćkowska. - Hoff podpowiedziała także Polkom, jak z krawata zrobić wełniane spodnie i to był dość podstępny plan - dodaje i wyjaśnia, na czym on polegał.
Kiedy mieszkańcy stolicy po raz pierwszy zobaczyli dżinsy? Gdzie były najlepsze "ciuchy" w PRL? Kto wprowadził modę na ortalionowe płaszcze? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Klucz Kulturowy
Prowadzi: Justyna Majchrzak
Gość: Aleksandra Boćkowska (autorka książki "To nie są moje wielbłądy. O modzie w PRL")
Data emisji: 26.10.2019
Godzina emisji: 15.18
kul/pg