"Sowy" to osoby, które chętnie pracują w godzinach popołudniowych i nocnych. Niechętnie wstają rano, a wszelkie aktywności ochoczo przekładają na drugą część dnia. Ich przeciwieństwem są "skowronki", które właśnie z samego rana mają najwięcej sił i zapału do pracy.
"Skowronki" i "sowy" stały się przedmiotem badania naukowców Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Okazuje się, że "ranne ptaszki" są szczęśliwsze, odczuwają większą satysfakcję z życia i funkcjonują lepiej w standardowych godzinach pracy niż "nocne marki", które w większym stopniu narażone są na epizody złego nastroju czy na stany depresyjne.
- Różnice wynikają z tego, że "ranne ptaszki" otrzymują większe wsparcie ze strony otoczenia - wyjaśnia Maciej Stolarski, kierownik zespołu badawczego Wydziału Psychologii UW. - To, że osoby "poranne" są szczęśliwsze, wynika z tego, że doświadczają większego wsparcia społecznego, są bardziej lubiane. W naszym badaniu pokazaliśmy, że takie osoby dostają wsparcie na wszystkich możliwych poziomach: wsparcie rodzinne, wsparcie osoby ważnej (czyli takiej, którą uznajemy za najważniejszą w swoim życiu), wsparcie od przyjaciół i znajomych - wymienia.
Negatywne postrzeganie "sów" wiąże się z szeregiem negatywnych stereotypów, które ich dotyczą. - Wygląda na to, że te stereotypy występują szczególnie w kulturach, które są mocno zorientowane na funkcjonowanie w godzinach porannych, w kulturach, w których mocno zaznaczony jest tzw. zegar społeczny. Osoby wieczorne mogą być postrzegane jako niepunktualne, niesumienne, leniwe, nierzetelne i przez to być traktowane w sposób negatywny. Niezależnie od tego, czy takie są czy nie - tłumaczy badacz.
Maciej Stolarski zaznacza jednak, że są badania, prowadzone przez inny zespół naukowców, z których wynika, że "sowy" częściej przejawiają zachowania, które opisuje tzw. ciemna triada cech osobowości. - Te osoby są częściej narcystyczne, makiawelistyczne, czyli mogą mieć skłonności do manipulacji i mają troszkę wyższy wynik na skalach psychopatii - zdradza rozmówca Czwórki. - Tu nakładają się dwa mechanizmy. Z jednej strony "sowy" postrzegane są stereotypowo, a z drugiej rzeczywiście niektóre z "sów" mają troszkę za uszami - dodaje.
Autorzy badania mają jednak nadzieję, że społeczeństwo teraz przestanie tak surowo oceniać osoby, które lepiej funkcjonują w porach wieczornych. Maciej Stolarski podkreśla, że "sowy" są tak samo pracowite jak "skowronki", tylko później. Sugeruje uczynienie zegara społecznego bardziej plastycznym. Późniejsze godziny pracy z pewnością uczynią "nocnych marków" bardziej szczęśliwymi i zdrowszymi.
03:56 czwórka pierwsze słyszę 13.12.2021.mp3 Czy "sowy" są mniej szczęśliwe niż "skowronki"? (Pierwsze słyszę/Czwórka)
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę