Ekomacierzyństwo to nie tylko dbanie o środowisko naturalne, segregowanie śmieci i uczenie swojego dziecka, by nie deptało trawników. Jak twierdzi Ewa Dumańska z portalu Pieluszkarnia.pl, która sama jest mamą czwórki dzieci, a od czterech lat propaguje ekomacierzyństwo – wszystko zaczyna się od potrzeby zapewnienia swojemu dziecku zdrowych produktów. Dopiero potem przychodzi czas na refleksje.
– Pierwszym powodem, dla którego warto wybierać np. pieluszki wielorazowego użytku jest zdrowie malucha – mówi Ewa Dumańska. – Dopiero potem posiedziałam w necie i poczytałam, co siedzi w niektórych powszechnie używanych produktach. I teraz uważam, że to fenomenalna frajda – mieć świadomość, że do ścieków nie idzie coś, co szkodzi ziemi.
Jak twierdzi Dumańska, dzięki jej postawie, nie zostało ścięte 3,5 drzewa, a na śmietnik nie trafiło dodatkowe 1,5 tony odpadków. – Kiedyś nie było wyboru. Nie trzeba było się zastanawiać, co wybrać, bo nie było rzeczy niepozbawionych chemii – tłumaczy Dumańska. – Nie było sklepów z ekologiczną żywnością, bo nie musiało być. Były działki a babcie przywoziły ze wsi jajka. Wielorazowe pieluchy to nie było coś wyjątkowego, tylko normalna rzecz, nie było innych.
Co robić, by dziś zostać "ekologiczną mamą"? – Używać pieluch wielorazowego użytku. To wcale nie jest takie powszechne, a wręcz przeciwnie – radzi Dumańska. – Są też specjalne nosidła ergonomiczne, czyli chusty, w których maluch ma pozycję „żabki”. Unikamy też przetwarzanego jedzenia, słoiczków.
Bycie "eko" niekoniecznie jest przejawem snobizmu, a – jak twierdzi Dumańska – wbrew obiegowej opinii, ekologiczne życie wcale nie musi być drogie. – Chleb faktycznie kosztuje sporo, więc często piekę go sama – tłumaczy mama czwórki dzieci. – Trzeba sobie radzić.
Więcej na ten temat słuchaj w audycji "Na cztery ręce", klikając w ikonkę dźwięku w ramce po prawej stronie tekstu.
(kd)