Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 30.10.2008

Referendów nie będzie, bo pytania źle postawiono

Pytanie było nieostre, nie do końca jasne, wyjaśnienia, które otrzymałem od prezydenta, utwierdziły mnie w przekonaniu, że to pytanie jest złe.

Jacek Karnowski: Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu. Dzień dobry, panie marszałku.

Bogdan Borusewicz: Dzień dobry panu i dzień dobry państwu.

J.K.: Panie marszałku, wczoraj wieczorem rozpoczęła się okupacja Ministerstwa Pracy. Teraz już wiemy, że o 8.30 ta okupacja zakończy się. Związkowcy protestujący przeciwko odebraniu przywilejów emerytalnych, tych wcześniejszych emerytur, pomostówek, wyjdą z budynku, zrobią konferencję o 8.30, a ósmej premier przemówi w Centrum Dialogu, do którego z kolei związkowcy przyjść nie chcą. Jak pan ocenia całą sytuację? Pierwsza od dawna okupacja budynku przez związkowców, od wielu miesięcy pierwsza.

B.B.: No tak, od dwóch lat mniej więcej. Poprzednio była okupacja Związku Pielęgniarek, za czasów rządów premiera Kaczyńskiego.

J.K.: No, tu w Warszawie, bo pewnie gdzieś tam w terenie coś się zdarzyło.

B.B.: Dobrze, że związkowcy kończą to przebywanie w budynku, bo oni tego nie nazywają okupacją. Dobrze, że kończą. Tam są szefowie związków, ludzie poważni i rozumiem, że chcieli dać jakiś sygnał, zaś nie chcieli przekraczać pewnej granicy, którą mogą przekraczać, oczywiście, inni, ale szefowie związków nie powinni.

J.K.: Ograniczenie tej listy zawodów uprawnionych do wcześniejszych emerytur budzi ogromne emocje, budzi sprzeciwy związków zawodowych. Czy tę sprawę pańskim zdaniem uda się rządowi przeprowadzić? Spodziewane jest weto prezydenta.

B.B.: To jest zrozumiałe, że budzi sprzeciwy, takie zmiany budzą sprzeciwy we wszystkich krajach, nie tylko w Polsce, w krajach europejskich takie sytuacje już były – w Niemczech, także we Włoszech, te sprzeciwy są zrozumiałe, związek ma taką rolę, żeby się sprzeciwiać temu, co mu się nie podoba, a rząd musi robić to, co musi robić. Więc w związku z tym, że istnienie tego czasowego rozwiązania, bo to było czasowe rozwiązanie, które nie tylko obciąża budżet, ale zagraża przyszłym emerytom, nie może być przez dłuższy okres kontynuowane, rząd musi podjąć decyzję trudną...

J.K.: Sytuacja demograficzna Polski nie wygląda najlepiej.

B.B.: Sytuacja demograficzna Polski jest fatalna, a średni wiek emeryta jest znacznie niższy niż 60 lat. No i niestety nasz system emerytalny za kilkanaście lat, jeżeli od tego nie odejdziemy, zawali się.

J.K.: Panie marszałku, jeszcze wrócę na chwilę do sprawy wystąpienia Zbigniewa Religi przed senatem w imieniu prezydenta. Wystąpienia, którego nie było. Pan powołał się na ekspertyzy prawne, które miały to uniemożliwiać. Czy takie zablokowanie profesora Religi było konieczne? To osoba budząca duży szacunek społeczny, teraz przechodząca trudną chorobę.

B.B.: Ja muszę wyrazić ubolewanie i od razu... Rozmawiałem z panem posłem Religą, bo tu nie chodzi o profesora Religę i jego funkcję profesorską, ale poselską, i powiedziałem mu o tym. Wyraziłem ubolewanie, że akurat jego to dotknie, ale w mojej ocenie, a miałem dwie ekspertyzy, a oprócz tego jeszcze ekspertyzy sejmowe, bo przecież nie taka sama, ale podobna sprawa była z dwoma posłankami: panią poseł Nelly Rokitą i panią poseł Cichocką, obie były czy chciały być społecznymi doradcami prezydenta, społecznymi, musiały z tego zrezygnować. Sytuacja dla mnie była jednoznaczna – były złamane według mnie trzy artykuły Konstytucji: artykuł, który mówił o tym, że mandat parlamentarzysty jest wolny i nie może być ograniczony żadnymi instrukcjami, a jeżeli ktoś reprezentuje prezydenta, to, oczywiście, jest ograniczony instrukcjami, po drugie artykuł Konstytucji, który mówi, że jest zakaz zatrudnienia w Kancelarii Prezydenta parlamentarzysty i tu nie chodzi o zatrudnienie w takiej formie kodeksu pracy, ale znacznie szerszej, jest to sformułowanie konstytucyjne, pojęcie konstytucyjne, które jest znacznie szersze, no i w końcu jest trójpodział władzy, gdzie jest władza ustawodawcza, czyli parlamentarzyści, poseł między innymi, władza wykonawcza, którą sprawuje prezydent, i sądownicza.

J.K.: Panie marszałku...

B.B.: I z przykrością, ale nie mogłem inaczej postąpić. Ja potem zrozumiałem, dlaczego, o co chodziło. Pan minister Duda co chwila odwoływał się do wiedzy posła Religi, bo był kompletnie nieprzygotowany, z przykrością muszę powiedzieć, merytorycznie do tej dyskusji.

J.K.: Panie marszałku, wcześniej pan zwrócił się do Kancelarii Prezydenta czy do prezydenta z prośbą o doprecyzowanie pytania referendalnego w sprawie...

B.B.: Tak, bo pytanie było... pojęcia były nieprecyzyjne, były dwa człony tego pytania...

J.K.: Komercjalizacja, prywatyzacja...

B.B.: „Czy jesteś za komercjalizacją służby zdrowia...”. Choćby nie ma pojęcia w ogóle ustawowego, służba zdrowia jest pojęciem, ochrona zdrowia.

J.K.: Ale właśnie chciałem o to zapytać, bo...

B.B.: ...„która prowadzi do prywatyzacji szpitali?” i część... Służba zdrowia jest pojęciem bardzo ogólna, ale z tego wynikała prywatyzacja szpitali, w związku z tym ważne było, żeby wyjaśnić wszystkie te pojęcia, dlatego że to było ważne w dyskusji senatorskiej, a także jeszcze bardziej ważne byłoby wtedy, kiedy referendum zostałoby zatwierdzone.

J.K.: Ale przyszła odpowiedź, żeby pan zajrzał... z taką radą ironiczną, żeby pan zajrzał do Wikipedii, czyli takiej internetowej encyklopedii. Chciałem zapytać, czy pana to oburzyło, rozśmieszyło, no bo to był taki chyba żart. Czy pan to uczynił?

B.B.: No, wie pan, to jest... to była korespondencja między marszałkiem sejmu i prezydentem, w związku z tym nie sądzę, żeby tam było jakieś miejsce na żarty.

J.K.: Panie marszałku, senat odrzucił wniosek prezydenta o referendum w sprawie ustaw zdrowotnych. Głównie głosami Platformy Obywatelskiej. Czy rzeczywiście tu nie było szansy, by dać głos obywatelom w sprawie jednak fundamentalnej?

B.B.: Nie, przy tak sformułowanym pytanie nie było szans.

J.K.: Gdyby pytanie było inne, pan popierałby referendum?

B.B.: Nie wiem, to zależy od pytania. To pytanie było nieostre, to pytanie nie było do końca jasne, więc te wyjaśnienia, które otrzymałem od prezydenta, utwierdziły mnie w przekonaniu, że to pytanie jest złe.

J.K.: Panie marszałku, dziś zjazd Polskiego Związku Piłki Nożnej. Według mediów o stanowisko prezesa zawalczą: Grzegorz Lato, ponoć popierany przez Związek, i Zbigniew Boniek popierany przez rząd. Czy pańskim zdaniem jest szansa na jakąś rewolucyjną, epokową zmianę w świecie polskiego futbolu?

B.B.: Chciałbym, żeby była zmiana, ale nie sądzę, żeby była możliwa epokowa zmiana.

J.K.: Dlaczego?

B.B.: Dlatego że działacze Związku Piłki Nożnej przecież się nie zmienią w ciągu roku czy dwóch, nawet jeżeli zmieni się kierownictwo.

J.K.: Panie marszałku, na koniec pytanie o Janusza Palikota. Coraz mniej media relacjonują jego występy, przynajmniej niektóre media. Jest takie poczucie zmęczenia. No, ten polityk też jednak przekracza coraz bardziej kolejne granice, już używa słów wulgarnych. Jak pan się do tego odniesie? Bo istnieje domniemanie, że to jest jednak jakoś koordynowane z władzami Platformy.

B.B.: Nie, nie sądzę i zaprzeczam, żeby miała miejsce taka sytuacja. Otóż władze Platformy nie wszystko mogą. Pan Palikot jest znaczącym działaczem regionalnym i ta jego ewolucja idzie w złym kierunku, oczywiście.

J.K.: Bardzo dziękuję. Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu, był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję, panie marszałku.

B.B.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)