Współczesna antropologia fizyczna to wciąż worek pełen niespodzianek. Kilka dni temu ogłoszono odkrycie kolejnego „zaginionego ogniwa”, łączącego zadziwiający rodzaj Homo z jego najbliższym genetycznym krewniakiem – szympansem. Ardipithecus ramidus , bo o nim mowa, został nazwany pieszczotliwie przez swoich odkrywców „Ardi”.
Ardi to znakomicie zachowane fragmenty szkieletu sprzed niemal 4,5 miliona lat. Skamieniałe elementy kości tego A. ramidusa zostały wykopane już w 1992 roku w Etiopii, ale dopiero teraz zdano sobie sprawę ze znaczenia tego gatunku. Nawet jeśli bowiem nie jest to nasz przodek w linii prostej, daje możliwość przyjrzenia się chwili, w której linie wiodące ku współczesnym ludziom i współczesnym szympansom nieodwołalnie oddzieliły się od siebie. Nigdy wcześniej nie byliśmy tak blisko ujrzenia naszego wspólnego – ludzkiego i szympansiego – przodka.
Ardi była kobietą
Wszystko wskazuje na to, że Ardi była kobietą. Zachowały się jej kluczowe kości – czaszka z zębami (co jest niezmiernie ważne z punktu widzenia antropologa), ramiona, kości dłoni, nóg i stóp. Żyła niemal 4,5 miliona lat temu na terenach dzisiejszej Etiopii – czyli tam, gdzie wiele ze znanych już gatunków praludzi. Oprócz szczątków Ardi antropolodzy zidentyfikowali cząstkowe szczątki 36 innych przedstawicieli tego gatunku, w tym młodych osobników, pochodzące z tych samych wykopalisk.
Analiza trwała tak długo, ponieważ naukowcy musieli złożyć z wielu fragmentów szkielet gatunku, którego jeszcze nie znano. Pod tym względem praca antropologów fizycznych przypomina wielkie puzzle z dużą ilością niewiadomych elementów. Profesor Tim White z Uniwersytetu Kalifornijskiego, który dowodził procesem “układanki”, stwierdził, że analiza była ogromnie trudna. – Oczyszczenie kości z Muzeum Narodowego w Etiopii zajęła nam wiele, wiele lat – opowiadał czasopismu “Science”. – Dopiero potem zajęliśmy się ułożeniem szkieletu w jego oryginalnej formie i wymiarach. Następnie analizowaliśmy go pod kątem podobieństwa z innymi znanymi nam skamieniałymi gatunkami z Afryki i innych części świata. Okazało się, że to nie jest zwykły szkielet. To nie był człowiek, ale to nie był też szympans. Pokazuje, jak kiedyś wyglądaliśmy – mówił White.
Antropologiczne zagłębie
Ardi znaleziono w miejscu, z którego wydobyto w przeszłości bardzo wiele skamieniałych pozostałości praludzi. Chodzi o kotlinę Afar w Etiopii. To właśnie tam najprawdopodobniej biły źródła rodzaju Homo i tam żyli jego wszyscy najważniejsi przodkowie.
Najzabawniejszą okolicznością odkrycia nowego szkieletu jest właśnie fakt, że znaleziono go zaledwie o rzut kamieniem od miejsca, które kilkadziesiąt lat wcześniej dostarczyło znakomicie zachowanego szkieletu australopiteka (A. afarensis ), znanego jako Lucy.
Dwunożna sensacja
- Szkielet jest bardzo prymitywny – komentuje jeden z najbardziej znanych współczesnych antropologów, profesor Chris Stringer z Muzeum Historii Naturalnej w Londynie. – Niektóre z jego cech są echem tego, co widzimy u prymitywnych małp, inne z kolei zapowiadają nowe, bardziej ludzkie gatunki – wyjaśnia.
Naukowcy uważają, że Ardi miała około 1,2 m wzrostu i, co stanowi nie lada sensację, nie tylko nieźle wspinała się po drzewach, ale i… chodziła wyprostowana! To jedna z typowo ludzkich cech, którą jeszcze do niedawna przypisywano tylko naszemu gatunkowi i bezpośrednio poprzedzającemu go Homo erectusowi (czyli „człowiekowi wyprostowanemu własnie). Tymczasem okazuje się, że na dwóch nogach potrafili poruszać się nie tylko przedstawiciele rodzaju Homo (a zatem także np. Homo habilis ), ale także przynajmniej część australopiteków (na przykład Lucy, czyli A. afarensis ) i dużo od nich starszy ardipitek!
Ardi nie miała jednak takich stop jak my – największy paluch był u niej położony z boku, podobnie jak u małp, dlatego specjaliści uważają, że chodziaż potrafiła poruszać się w pozycji wyprostowanej, to najprawdopodobniej nie mogła pokonywać w ten sposób długich dystansów, a połowę życia spędzała jak szympansy – na drzewie.
Wspólne ogniwo było starsze
Wiele cech ardipiteka nie występuje u współczesnych afrykańskich małp, co może świadczyć o tym, że przodek Ardi i dzisiejszych małp mógł żyć wcześniej niż dotąd przypuszczano. Na razie studenci archeologii i antropologii uczą się, że było to około 6 milionów lat temu, teraz okres ten szacuje się nawet na 9 milionów lat.
Wciąż jednak brakuje danych kopalnych na temat tego, jak wyglądał dalszy rozwój ardipiteków i w jaki sposób są one spokrewnione z Homo sapiens . Musimy pamiętać, że ewolucja przypomina raczej bardzo rozgałęzione drzewo, a gatunki uważane jeszcze do niedawna za naszych przodków w linii prostej okazują się być gałązkami bliżej lub dalej położonymi od szczytowego pędu, za który uznaje się nasz gatunek. Bocznym konarem okazał się być neandertalczyk, a w dalszej przeszłości np. Australopithecus africanus .
Jak na 9 milionów lat historii, posiadamy jednak bardzo niewiele danych, stąd też bierze się fakt, że wciąż zaskakują nas nowe antropologiczne odkrycia.
Eugeniusz Wiśniewski