Posłuchaj
13:21 encyklopedia teatru polskiego (213)___677_15_ii_tr_0-0_149180975c781b64[00].mp3 Wokół "Dziadów" Adama Mickiewicza. Audycja Dariusza Kosińskiego z cyklu "Encyklopedia Teatru Polskiego" (PR, 2015)
Stanisław Wyspiański - młodopolski dramaturg, artysta, a przy tym teatralny reformator - wydawał się stworzony do tej przełomowej roli: przeniesienia "Dziadów" na scenę. Był już cenionym twórcą, a po głośniej prapremierze jego "Wesela" - w marcu 1901 roku - otrzymał wieniec z jakże symboliczną, nawiązującą do Mickiewiczowskiego mesjasza narodu, liczbą "czterdzieści i cztery". Dla niektórych zajął już miejsce czwartego wieszcza.
Między innymi to sprawiło, że Józef Kotarbiński - dyrektor Teatru Miejskiego w Krakowie - zlecił Stanisławowi Wyspiańskiemu pracę nad pierwszą inscenizacją całych "Dziadów" Mickiewicza. Wyzwanie bowiem było ogromne.
Chronologia versus numeracja
W przypadku "Dziadów" samo określenie "całości" nastręcza już spore trudności. Mamy tu trzy ukończone części – II, IV i III, nieukończoną część I, epicki "Ustęp" towarzyszący części III, balladowy prolog całości zatytułowany "Upiór", liryczny epilog "Do przyjaciół Moskali", w końcu: prozatorskie przedmowy do części II i III, a także objaśnienia poety do części III.
Na tę kompozycyjną i gatunkową różnorodność nakłada się kolejna komplikacja: numeracja poszczególnych części nadana przez poetę nie jest zgodna z czasem ich powstania. Najprawdopodobniej najpierw powstała część II (1820 lub 1821), potem trwały prace nad I (1821), część IV powstała między 1821 a 1823, zaś najważniejsza, część III, w 1832 roku.
Fakty te są istotne w kontekście inscenizacji, gdyż według niektórych tak niespójne i meandryczne (a przy tym wizyjne i pełne duchów) "Dziady" były prawie niemożliwie do pokazania na scenie.
- Niezależnie od tego, jaką decyzję inscenizator tu podejmie, czy wziąć pod uwagę porządek numeryczny czy chronologiczny, zawsze będzie to częściowo sprzeczne z niespójną decyzją Mickiewicza - mówił Dariusz Kosiński w radiowej "Encyklopedii Teatru Polskiego".
"Wyspiański dostanie lanie"
Wyzwań tych świadomy był dyrektor krakowskiego Teatru Miejskiego, stąd wybór Wyspiańskiego jako tego, który może zmierzyć się z arcydziełem. A przy tym - jako tego, na którego w razie niepowodzenia spadnie ostrze krytyki. "Wiesz, Józeczku – pisała do Józefa Kotarbińskiego jego żona Lucyna, przychodzi mi myśl taka: proś Wyspiańskiego o skróty, on wtedy dostanie lanie (przepraszam za wyrażenie, ale muszę mówić, jak było), a przy tobie zostanie chwała, żeś Dziady wprowadził".
Sam autor "Wesela" oczywiście również wiedział o trudnościach w pokazaniu na teatralnych deskach tak złożonego dzieła. I dokonał, co było do przewidzenia, skrótów: wykreślił prawie połowę tekstu, a to, co wybrał, złożył w siedem scen. Całość chciał zamknąć w ramach czterech godzin.
43:25 o teatralnej tradycji 'dziadów'___1544_05_ii_tr_0-0_99099275c79d681[00].mp3 O teatralnej tradycji "Dziadów" Adama Mickiewicza. Audycja Iwony Malinowskiej z udziałem prof. Barbary Osterloff i Janusza Majcherka (PR, 2005)
Biograficznie, bez mesjanizmu
"Dziady" według Stanisława Wyspiańskiego spajał zarówno tytułowy obrzęd - przedstawienie rozpoczynało się i kończyło sceną na cmentarzu - jak i temat, jakim była biografia głównego bohatera: Gustawa-Konrada. W tej roli wystąpił Andrzej Milewski, wystylizowany, co istotne, na samego Adama Mickiewicza. Dzięki temu scenicznemu przywołaniu wieszcza "Dziady" Wyspiańskiego stawały się również opowieścią o samym twórcy arcydramatu.
Najbardziej charakterystyczne - i zaskakujące - w tej inscenizacji było chyba to, że Wyspiański w znaczący sposób pozbył się aspektu metafizycznego (z postaci pozaziemskich został zły Duch oraz Archanioł) oraz wątków mesjanistycznych. Martyrologia rozpatrywana była tu w kategoriach ziemskich - były ofiary i byli kaci - a nie transcendentnych, z odwołaniem do Boga i dziejów Polski.
Dla zilustrowania zabiegów inscenizatorskich Wyspiańskiego: z 330 wierszy "Wielkiej Improwizacji" zostawił zaledwie 69. Usunął między innymi wszystkie, bluźnierczo kierowane do Boga przez Konrada, wykrzyknienia: "milczysz". Tłumaczył później, że nikt na nie nie odpowiada, zatem nie ma sensu tego powtarzać.
Pochwała za początki i lament nad tekstem
Kraków był na przełomie wieków teatralną mekką - przyjeżdżała tu nawet publiczność z Kongresówki, by obejrzeć spektakle, których nie było można z powodów cenzuralnych zobaczyć w Warszawie. Prapremiera "Dziadów" była magnesem, który ściągnął do krakowskiego Teatru Miejskiego wielu. Nie zabrakło oczywiście uważnych krytyków.
- Opinie o "Dziadach" według Wyspiańskiego były rozmaite - opowiadała w Polskim Radiu prof. Barbara Osterloff. - Po raz pierwszy dzieło Mickiewicza zostało pokazane w teatrze. To samo w sobie było wartością. Ale i były opinie upominające autora inscenizacji i stojące w obronie całości tekstu.
Jeden z młodych recenzentów, Mieczysław Limanowski, pisał po krakowskiej prapremierze, że przez znaczne skrócenie tekstu "dopuszczono się barbarzyństwa artystycznego". Wyspiański został również ostro skrytykowany za pozbawienie dramatu cech misteryjnych, za rezygnację z ukazania planu nadprzyrodzonego.
"Udowodnił, że to dramat"
W wywiadzie prasowym udzielonym w listopadzie 1901 roku sam Wyspiański, tłumacząc się ze swoich inscenizatorskich decyzji, mówił, że "dla dramatu trzeba było ocalić przede wszystkim dramat, więc nie deklamację, nie czystą refleksję. (…). Dziady dla perspektywy scenicznej koniecznie wymagają pewnych skróceń, a po ich poczynieniu są wielkim, potężnym dramatem tylko".
W podobnym duchu wypowiadał się o tych pierwszych scenicznych "Dziadach" teatrolog Wiktor Brumer. Według niego układ Mickiewiczowskiego tekstu zaproponowany przez Wyspiańskiego był "wybitnym czynem teatru, który realistycznymi środkami udowodnił, że poemat Mickiewicza ma charakter dramatu. Było to już bardzo dużo. Inscenizacja Wyspiańskiego zniweczyła przesąd o rzekomej niesceniczności utworu".
Fragm. pocztówki (na podstawie fotografii J. Sebalda) ze spektaklu "Dziady" A. Mickiewicza w inscenizacji St. Wyspiańskiego. Fot. Polona/domena publiczna
"Dziady" według Wyspiańskiego otwierają listę znaczących dla polskiej kultury inscenizacji tej "biblii narodowego dramatu”. Na liście tej znajdują się między innymi wystawienia Leona Schillera (1932), Kazimierza Dejmka (1967), Konrada Swinarskiego (1973) czy Michała Zadary, który w latach 2014-2015 jako pierwszy wystawił "Dziady" w całości. Bez skreśleń.
jp
Na podstawie:
J. Ciechowicz, "Spór Wyspiańskiego z Mickiewiczem", "Ethos" 1999, nr 4.
M. Bialota, "Mickiewicz Redutowców", "Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis. Studia Historicolitteraria" 2002, nr 2.