W celu "zwycięstwa dobrej krwi"
Przed dojściem Hitlera do władzy, w Republice Weimarskiej od 1927 roku legalna była aborcja dokonywana w celu uratowania życia matki. Uznano ją za stan wyższej konieczności. W sprzedaży były środki antykoncepcyjne. Podobna sytuacja obowiązywała w Polsce od 1932 roku, przy czym dopuszczono również aborcję, gdy ciąża zaistniała w wyniku gwałtu lub kazirodztwa. Różnica między przedwojenną Polską a Niemcami przed dojściem Hitlera do władzy wyrażała się też w karach za przeprowadzenie nielegalnej aborcji – Polce i lekarzowi groziły 3 lata więzienia, Niemce 40 marek kary.
German Death Camps - zobacz serwis edukacyjno-społeczny
Sytuacja w Niemczech zmieniła się po dojściu nazistów do władzy. III Rzesza stała się de facto państwem eugenicznym. Celem nazistowskiej polityki było stworzenie i supremacja czystego rasowo Aryjczyka. Temu założeniu podporządkowana była polityka rozrodcza. Już w 1934 roku Heinrich Himmler, człowiek numer dwa w nazistowskich Niemczech, pisał do członków SS: "Wszyscy walczylibyśmy na próżno, jeśli zwycięstwa militarnego nie uzupełnimy zwycięstwem dobrej krwi".
Aborcja? Nie! Chyba, że…
Narzędziem do wytworzenia mitycznego Aryjczyka i osiągnięcia przyrostu naturalnego (który miał zapewnić Niemcom przewagę nad pozostałymi narodami europejskimi) miał być szereg ustaw, które określały status rodziny oraz ramy prawne m.in. aborcji i eutanazji. Zwłaszcza status prawny tych dwóch zabiegów wskazuje podporządkowanie kwestii moralnej celom populacyjnym.
IPN wszczął śledztwo ws. niemieckiego obozu aborcyjnego
Kobieta w tym systemie została sprowadzona do maszyny reprodukcyjnej. Ten status znajdował odzwierciedlenie w wulgarnych określeniach, które pojawiły się w języku. Ciążę zaczęto nazywać potocznie "produkcją rekrutów", a sam Heinrich Himmler uważał, że jej przerwanie nie jest złe ze względu na utratę życia przez dziecko, które miało się narodzić, ale przez to, że wiele kobiet, które poddały się aborcji, nie mogło zajść ponownie w ciążę. Aborcja dla Niemek została zakazana. Uznano ją bowiem za zbrodnię przeciwko narodowi i państwu. Od 1943 roku Niemka, która poddała się aborcji, ryzykowała nawet karę śmierci.
Z drugiej strony Hilter był drugim po Stalinie europejskim przywódcą, który zalegalizował aborcję eugeniczną (stało się tak już w 1933 roku). Przerywanie ciąży było dopuszczalne, jeśli wykryto u płodu wady wrodzone. Aborcja była również możliwa, jeśli dziecko, które miało przyjść na świat, było pół-Żydem. W 1934 roku przywrócono też w ograniczonym zakresie aborcję w przypadku, gdy ciąża zagrażała życiu matki.
Niemal całkowitemu zakazowi aborcji towarzyszyła liberalizacja prawa dotyczącego sterylizacji i eutanazji. Już w 1933 roku wprowadzono przymusową sterylizację osób niepełnosprawnych i chorych psychicznie (te przesłanki uprawniały także do rozwiązywania małżeństw), osoby takie poddawano także eutanazji, przy czym praktyka ta była zawoalowana – rodzinom podawano zmyślone przyczyny zgonu bliskich. Od 1939 roku poddawano eutanazji niemowlęta, które narodziły się nie w pełni sprawne – położne otrzymywały po dwie marki za donos o przyjściu na świat takiego dziecka.
Prokreacyjnie i antyrodzinnie
Wzrost liczby narodzin, który przyświecał niemieckiemu prawodawstwu doby reżimu nazistowskiego, był realizowany także poprzez szereg udogodnień dla rodzin. Wprowadzono m.in. kredyty na preferencyjnych warunkach, których udzielanie zależało od liczby dzieci. Polityce tej towarzyszyła nachalna propaganda – wprowadzono odznaczenia dla "zasłużonych niemieckich matek", które urodziły więcej niż dwoje dzieci.
Akcja T4 - "likwidacja życia niewartego życia"
Polityki prokreacyjnej w III Rzeszy w żadnym wypadku nie należy jednak nazywać "prorodzinną". Było wręcz przeciwnie! W systemie prawno-ideologicznym III Rzeszy małżeństwo przestawało być usankcjonowanym prawnie związkiem mężczyzny i kobiety, stawało się za to "urządzeniem prawnym w interesie utrzymania ciągłości biologicznej narodu niemieckiego". Państwo zachęcało do rozwiązywania bezdzietnych małżeństw, gdyż kobieta i mężczyzna w innych związkach byli potencjalnie zdolni do spłodzenia potomka. Liczba rozwodów w 1939 roku wzrosła w stosunku do roku 1932 o 50 punktów procentowych.
Osłabienie autorytetu rodziny i kościołów oraz usankcjonowana względami biologicznymi prokreacyjna polityka państwa doprowadziły do zdziczenia obyczajów, zaniku moralności w sferze seksualnej, sprzyjały rozwiązłości. Nazwę żeńskiego odpowiednika Hitlerjugend, czyli Bund Deutscher Mädel przekręcano na "Bubi drück mich" ("Chłopcze, przyciśnij mnie"). Szacuje się, że 23 proc. szesnastoletnich chłopców w Rzeszy miało problem z chorobami wenerycznymi.
"Źródło życia"
W 1935 roku Heinrich Himmler powołał do życia organizację Lebensborn ("Źródło życia"). Jej celem było przeciwdziałanie aborcji wśród Niemek i problemowi dużej liczby niezamężnych matek. Niezamężna ciężarna kobieta mogła urodzić "pełnowartościowe, aryjskie dziecko" w ośrodku Lebensborn, które później adoptowane było przez najwierniejsze systemowi rodziny.
Powszechnie powtarzaną plotką, na którą nie ma jednak dowodów źródłowych, była informacja o tym, że domy Lebensborn służyły jako "domy rozrodcze", w których wyselekcjonowani SS-mani kopulowali w celu "produkcji" kolejnych Niemców.
Od 25 listopada 1939 roku do ośrodków Lebensborn trafiały odebrane polskim rodzicom dzieci z ziem przyłączonych do Rzeszy, które reżim – po zapoznaniu się z drzewem genealogicznym rodziców i po przeprowadzeniu badań – uznawał za "wartościowe rasowo".
Aborcja jako metoda wyniszczania nie-Aryjczyków
Reżim nazistowski w Niemczech zupełnie odmiennie podchodził do kwestii aborcji na ziemiach podbitych. Prowadzono tam – zwłaszcza wśród Słowian, których rozrodczość uważano za szczególnie niebezpieczną – aktywną politykę proaborcyjną. Cel był dokładnie odwrotny do tego, jaki reżim postawił sobie w Niemczech: depopulacja i osłabienie narodów, które znalazły się we władaniu III Rzeszy.
"Obowiązkiem Słowian jest pracować dla nas. Płodność Słowian jest niepożądana. Niech używają prezerwatyw albo robią skrobanki - im więcej, tym lepiej. Oświata jest niebezpieczna" - mówił Martin Bormann, zastępca i osobisty sekretarz Führera.
W podbitych krajach na Zachodzie nie zmieniono dotychczasowego ustawodawstwa dotyczącego aborcji, jednak wobec przyzwolenia okupantów na tego rodzaju zabiegi i proaborcyjnej propagandy na podbitych terenach, prawo często pozostawało martwe.
Całkowita legalizacja aborcji na terenach na wschód od obszarów Polski włączonych do Rzeszy miało miejsce 9 marca 1943 roku. Decyzja była przygotowywana już wcześniej. 22 lipca 1942 roku Hitler stwierdził: "W obliczu dużych rodzin tubylczej ludności, jest dla nas bardzo korzystne, jeśli dziewczęta i kobiety mają możliwie najwięcej aborcji".
Aborcja w obozach
System III Rzeszy wykorzystywał tysiące robotników i robotnic przymusowych głównie z terenów okupowanej Polski. Ciężarne kobiety trafiały do specjalnych obozów aborcyjnych, w których dokonywano zabiegu przerwania ciąży. Robotnice miały dzięki temu szybciej wrócić do pracy.
W 2019 roku dziennikarze Interii dotarli do informacji, że w Waltrop-Holthausen funkcjonował w latach 1943-45 centralny obóz aborcyjny dla Westfalii. Prawdopodobnie był to największy obóz tego typu w III Rzeszy. Jeśli kobieta przetransportowana do obozu zdążyła urodzić, odbierano jej niemowlę. Na terenie obozu urodziło się 1273 dzieci, zmarło około 500.
Wyzwolona przez armię Stanów Zjednoczonych Polka opowiada Amerykanom o pracy niewolniczej w III Rzeszy. / Richard Boyer - War Office via IMS Vintage Photos/Wikimedia Commons/dp
Kierownictwo obozów koncentracyjnych wymuszało aborcję na więźniarkach. Do takich sytuacji dochodziło m.in. w Ravensbruck. Okrutnym zrządzeniem losu było to, że do obozów trafiały Niemki, które poddały się aborcji i ciężarne Polki oraz Żydówki, którym rozkazano poddać się zabiegowi na miejscu.
Ekstremalna sytuacja wytworzona przez Niemców w obozach doprowadziła do powstania swoistego podziemia aborcyjnego w Auschwitz. Gisella Perl, rumuńska lekarka żydowskiego pochodzenia, dokonywała jako więźniarka nielegalnych aborcji na kobietach, które trafiły do obozu we wczesnej ciąży. Więźniarki unikały w ten sposób śmierci (kobiety w ciąży trafiały do komór jako jedne z pierwszych) lub eksperymentów pseudomedycznych.
***
Polityka prokreacyjna III Rzeszy nie była całkowicie ani anty-, ani proaborcyjna. Była całkowicie antyhumanitarna. Kwestia aborcji była podporządkowana eugenicznym urojeniom, których celem było stworzenie "rasy panów" i zarazem celom depopulacji, a w efekcie absolutnemu zniewoleniu, narodów podbitych.
Bartłomiej Makowski
Korzystałem z opracowań:
Richard Grunberger, "Historia społeczna Trzeciej Rzeszy", Warszawa 1987, t. 2;
Götz Aly, "Obciążeni. «Eutanazja» w nazistowskich Niemczech", Wołowiec 2015;
Götz Aly, "Państwo Hitlera", Gdańsk 2014;
Franciszek Ryszka, "Państwo stanu wyjątkowego. Rzecz o systemie państwa i prawa Trzeciej Rzeszy", Wrocław 1985;
Anna Malinowska, "Brunatna kołysanka. Historie uprowadzonych dzieci", Warszawa 2017;
Henry P. David, Jochen Fleischhacker and Charlotte Hohn, "Abortion and Eugenics in Nazi Germany", Population and Development Review, 1988, 14 (1);
John Hunt, Out of Respect for Life: Nazi Abortion Policy in the Eastern Occupied Territories, "Journal of Genocide Research", 1999, 1 (3).