Konserwacji poddane zostały elementy konstrukcyjne, wszystkie rzeźby i zdobienia snycerskie. Odsłonięto ich pierwotną kolorystykę, oczyszczając wszystkie elementy z zabrudzeń, przemalowań, retuszy i uzupełnień, które narastały w ciągu ponad 500 lat.
"Między nami kobietami" o "Damie z gronostajem" Leonarda da Vinci
Zmieniły się: odcień błękitu tła w kwaterach i w szafie głównej ołtarza, układ drugoplanowych postaci w głównej scenie oraz kolor obramowania poszczególnych kwater - to teraz czerwień cynobrowa. Kolorystyka jest bliższa tej, którą ołtarz posiadał w końcu XV wieku.
Duma i zachwyt
- Jesteśmy dumni i z radością wróciliśmy do tego starego wystroju kościoła Mariackiego – mówił w piątek dziennikarzom proboszcz ks. infułat dr Dariusz Raś. Dodał, że z wielką wdzięcznością myśli o całym zespole, który prowadził badania i prace, wymagające niezwykłej cierpliwości i precyzji przy odkrywaniu tajników warsztatu Wita Stwosza. Przypomniał, że w trakcie prac z powodu choroby jeden z konserwatorów zmarł. - Tomek, jeśli nas słyszysz, cieszymy się, że nam pomagałeś - mówił proboszcz.
Wierni i turyści już teraz będą mogli oglądać odnowiony ołtarz, ale oficjalne dziękczynienie za renowację odbędzie się w uroczystość Wniebowzięcia NMP – 15 sierpnia.
Rocznica powrotu insygniów koronacyjnych na Wawel
Jak powiedział ks. infułat Dariusz Raś, siłą tego ołtarza jest jego wymowa ikonograficzna. - To przedstawienie nam ludziom życia Najświętszej Maryi Panny i Jezusa w 21 scenach. Główna szafa przedstawia Zaśnięcie NMP oraz Jej Wniebowzięcie. W szczycie medytujemy koronację Matki Jezusa w niebie, a w podstawie ołtarza umieszczono dodatkowo drzewo Jessego, czyli genealogię rodu Maryi – powiedział.
Bliżej oryginału
Specjalistom zależało na tym, by podczas konserwacji jak najbardziej zbliżyć się do oryginału z czasów Wita Stwosza - odsłonić pierwotną, gotycką kolorystykę szat i karnacji postaci, by ołtarz wyglądał nie jak nowy, lecz, by zbliżyć się do tego, co mogli oglądać nasi przodkowie w średniowieczu.
- Wszystko, co możemy pokazać z fenomenu sztuki średniowiecznej, przekazujemy dzisiaj - mówił kierujący pracami konserwatorskimi Jarosław Adamowicz, profesor krakowskiej ASP. Dodał, że wszystko to, co można było ustalić o ołtarzu dzięki zastosowaniu nowoczesnych technik badawczych, zostanie opublikowane za kilka miesięcy.
00:25 10890348_1.mp3 Jarosław Adamowicz o praca konserwacyjnych przy Ołtarzu Wita Stwosza (IAR)
- Działaliśmy z pełnym poszanowaniem dla konserwacji z XIX i XX wieku. Nie wymienialiśmy elementów wymienionych 150 lat temu. To także historia tego dzieła – zaznaczył Adamowicz. Dodał, że choć konserwatorzy uzupełniali złocenia, to jednak zasadnicza ich część jest oryginalna, gotycka.
Pytany o to co było najtrudniejsze, Jarosław Adamowicz powiedział, że jeśli cokolwiek go przytłaczało, to "fenomen dłuta mistrza". - Fenomen absolutnej, bezgranicznej wyobraźni, jaką dysponowali twórcy tego retabulum (nastawy ołtarzowej – PAP) – podkreślił.
Konserwatorzy przez ponad tysiąc dni pracowali w zorganizowanej na terenie Bazyliki Mariackiej roboczej pracowni na tyłach ołtarza – dzięki temu rzeźby przez cały okres pozostawały w podobnych od ponad 500 lat warunkach mikroklimatycznych. Tylko podczas wojennej i powojennej tułaczki ołtarza rzeźby i detale przebywały daleko poza kościołem Mariackim.
Ponad 200 figur odrestaurowanych
Podczas konserwacji rzeźb z tzw. szafy głównej ze sceną Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny przed ołtarzem stanęły rusztowania, a odwiedzający świątynię mogli obserwować, co robią konserwatorzy. Przez ich ręce przeszło ponad 200 figur, z których największe miały sporo ponad 3 metry wysokości i ważyły 250 kilogramów oraz parę tysięcy elementów snycerskich.
W trakcie prac przeprowadzono m.in. badania dendrochronologiczne drewna użytego do budowy elementów konstrukcyjnych ołtarza. Rzeźby zostały poddane analizom w podczerwieni, ultrafiolecie i promieniowaniu rentgenowskim oraz badaniom przy użyciu ręcznego spektrometru fluorescencji rentgenowskiej (XRF) oraz mikroskopu elektronowego. Dzięki temu dokładne wiedziano, iloma i jakimi warstwami malarskimi płaskorzeźby i postaci zostały pokryte w oryginale oraz w kolejnych stuleciach.
Część elementów architektonicznych ze zwieńczenia ołtarza oraz cztery rzeźby zostały poddane tomografii komputerowej w Instytucie Odlewnictwa w Krakowie.
"Zaśnięcie NMP"
We wrześniu 2019 roku na rzeźbie św. Jakuba Apostoła, który w scenie Zaśnięcia podtrzymuje Marię odczytano datę 1486 r. - o trzy lata wcześniejszą, niż przyjęty w literaturze fachowej moment poświęcenia ołtarza. Według specjalistów wszystkie rzeźby z tej sceny powstały w tym czasie.
"Kwadratura kultury". Muzeum Narodowe w Krakowie pracuje nad nowym projektem
Badając podłoże, na których wykonane zostały płaskorzeźby, na odwrociu niektórych kwater specjaliści natrafili na wzmocnienia konstrukcyjne desek pochodzące z różnych okresów w postaci drewnianych "motylków" lub pasów płótna. Największej liczby takich ingerencji doświadczyła kwatera "Chrystus zstępujący do otchłani". Część nieoryginalnych wstawek została usunięta, a do wzmocnienia i stabilizacji tych podłoży, które tego wymagały specjaliści użyli innowacyjnego systemu drobnych, cienkich mostków przypominających wyglądem rybie ości.
Pracom przy ołtarzu przyglądali się zagraniczni eksperci, znawcy twórczości Wita Stwosza m.in. z Monachium, Frankfurtu i Florencji.
Ołtarz z XV wieku
Badania potwierdzają, że ołtarz powstał na pewno między 1477 a 1489 r. Został wykonany z trzech rodzajów drewna. Konstrukcja powstała z twardego dębu, tło z modrzewia, a figury wyrzeźbiono w miękkim i elastycznym drewnie lipowym. Po II wojnie światowej, gdy ołtarz zrabowany przez Niemców wrócił do Krakowa z Norymbergi był kompleksowo odnawiany tylko raz przez zespół pod kierownictwem prof. Mariana Słoneckiego. W roku 1957 po przymusowym pobycie w muzeum na Wawelu powrócił do kultu w farze krakowskiej dzięki staraniom ks. infułata Ferdynanda Machaya. W latach 80. i w 1999 r. jego powierzchnię oczyszczono z poważnych zabrudzeń i przeprowadzono prace zabezpieczające.
Zakończone właśnie badania i konserwacja ołtarza Wita Stwosza kosztowały ponad 14 mln zł. Powstała bardzo szczegółowa dokumentacja stanu zachowania zabytku i przeprowadzonych prac, w planach jest przygotowanie publikacji o ołtarzu. Wśród instytucji, które brały udział w projekcie były m.in. Wojskowa Akademia Techniczna w Warszawie i Polska Akademia Nauk. Zadanie współfinansowane było przez: Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Gminę Miejską Kraków oraz parafię mariacką.
kmp