Historia

"Heimkehr" – antypolski film z polskimi aktorami

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2024 05:45
– Pokazywałem ten film kilkunastokrotnie wybranym grupom i wszędzie pojawiała się opinia, że należy go przedstawiać w towarzystwie komentarza fachowców, który omówi niuanse, może niewyraźne, ale pozostające w świadomości, a nawet i podświadomości – mówił prof. Eugeniusz Król w Polskim Radiu w 2014 roku. Film "Heimkher" w reżyserii Gustava Ucicky’ego miał swoją premierę 10 października 1941 roku. 
Kadr z antypolskiego filmu propagandowego Heimkehr
Kadr z antypolskiego filmu propagandowego "Heimkehr"Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Już w czasie trwania II wojny światowej kierownictwo Walki Cywilnej skazało na kary infamii polskich aktorów występujących w zakłamującym historię filmie. Po wojnie, 18 listopada 1948 roku, w Warszawie, rozpoczął się proces polskich aktorów oskarżonych o udział w 1941 r. w nazistowskim filmie propagandowym "Heimkehr" (polski tytuł "Powrót do ojczyzny"). 

Posłuchaj
19:55 25.11.14 Prof. Eugeniusz Cezary Król „W filmie – według moich obliczeń – wystąpiło kilkunastu polskich aktorów (…)”.mp3 – W filmie, według moich obliczeń, wystąpiło kilkunastu polskich aktorów – mówił o niemieckim propagandowym filmie "Heimkehr" prof. Eugeniusz Cezary Król w audycji Polskiego Radia. (PR, 25.11.2014) 

Obecnie wyświetlanie tego filmu jest w Niemczech zabronione z powodu przepisów zabraniających propagowanie ideologii totalitarnych. Stosowne pozwolenie muszą posiadać nawet nauczyciele akademiccy, którzy chcą go pokazać studentom w celach naukowych.

Proces polskich aktorów

W filmie wystąpiło kilkunastu polskich aktorów, którzy zostali zwerbowani przez niemieckiego kolaboranta Igo Syma. Część z nich spotkała się z represjami jeszcze w trakcie wojny i została skazana na karę infamii przez Polskie Państwo Podziemne, ale jedynie pięcioro z nich stanęło przed sądem po zakończeniu wojny. O kolaborację i znieważenie narodu polskiego oskarżono pięcioro aktorów. 18 listopada 1948 roku w Warszawie rozpoczął się ich proces.

Igo Sym.jpg
Igo Sym - artysta kolaborant

– Mieli świadomość co to za film, dostali scenariusz przetłumaczony przez żonę jednego z aktorów, nota bene żydowskiego pochodzenia. To był zresztą motyw pchający owego aktora, Bogusława Samborskiego, do zagrania w filmie. Uważał, że to pomoże żonie przetrwać – powiedział prof. Eugeniusz Król. – Inne motywy były różne. Oprócz tego, że kilka osób miało kwestie prywatne jak Samborski, byli też tacy, którzy chcieli zagrać. Jeden z aktorów wyznał na procesie, że przed wojną zawsze grał ogony i tymczasem uzyskał możliwość wystąpienia w filmie wraz z najlepszymi aktorami. Chciał po prostu zagrać i zaistnieć.

Oskarżeni dostali wysokie wyroki – Wanda Szczepańska została skazana na 12 lat więzienia, Michał Pluciński na 5 lat, a Stefan Golczewski i Juliusz Łuszczewski na 3 lata pozbawienia wolności – a przebywający wówczas w Austrii i osądzony zaocznie Bogusław Samborski dostał nawet wyrok dożywotniego więzienia. Większość z nich po kilku latach opuściła więzienne mury, niektórzy nawet powrócili do zawodu.

– Na przykład aktor, który zagrał polskiego policjanta, bezdusznego wobec umierającego wskutek tumultu Niemca, zagrał potem rolę polskiego patrioty w "Krzyżakach", naszym kultowym filmie antyniemieckim – powiedział prof. Eugeniusz Cezary Król.

Kłamliwa propaganda

Wstępne przymiarki do produkcji filmu "Heimkehr" rozpoczęły się już na początku 1940 roku, ale pierwsze ujęcia nakręcono dopiero rok później. Film wszedł na ekrany jesienią 1941 roku i miał spełniać przede wszystkim propagandową rolę wzbudzenia nienawiści do Polaków wśród obywateli III Rzeszy.

Bundesarchiv_Bild_183-2008-0415-505.jpg
Bydgoska krwawa niedziela

– Jest to sprawnie zrobiony film przez wytrawnego reżysera, który prezentuje w sposób przekonujący i sugestywny obraz wroga – mówił prof. Eugeniusz Cezary Król w audycji Polskiego Radia z 2014 roku. – Widać wyraźnie parabolę między postaciami polskimi, a potrzebą skojarzenia z ludźmi już odczłowieczonymi.

Jego akcja rozgrywa się latem 1939 roku, a fabuła jest prosta, lecz dosadna. Przedstawia historię Niemców zamieszkujących Wołyń, potomków XVIII-wiecznych osadników, którzy są poddawani brutalnym prześladowaniom przez polską administrację i sąsiadów. Kulminacją represji jest fizyczna eksterminacja, przerwana wkroczeniem niemieckich wojsk we wrześniu 1939 roku.

– Pikanterii dodaje temu epizodowi fakt, że w rzeczywistości te ziemie zostały zajęte przez Armię Czerwoną, w filmie są to oddziały Wehrmachtu – mówił prof. Eugeniusz Cezary Król. – Bierze się ta bzdura stąd, że scenariusz dojrzewał długo, kiedy stosunki niemiecko-radzieckie były poprawne, a nawet przyjazne. W momencie kiedy wybuchła wojna radziecko-niemiecka, to zaszła potrzeba zmiany scenariusza. Nikt już wtedy nie dbał o realia historyczne i nie przejął się faktem, że doszło do przedstawienia bzdury historycznej.

sa

Czytaj także

Leni Riefenstahl - reżyserka III Rzeszy

Ostatnia aktualizacja: 01.12.2016 06:07
- Przez lata jej nazwisko było wyklęte, a filmy obłożone anatemą. Wielu twórców kradło z nich motywy, ujęcia, jak i całe sekwencje - mówił na antenie Polskiego Radia prof. Paweł Wieczorkiewicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Polscy wypędzeni. Setki tysięcy Polaków wysiedlonych pod niemiecką okupacją

Ostatnia aktualizacja: 30.10.2024 05:50
Niemcy w trakcie II wojny światowej prowadzili planową akcję wysiedlania polskiej ludności z podbitych ziem. – Nie znamy do końca liczby ludzi, którzy zostali poddani tym represjom. Szacuje się, że wysiedleniom poddano 1,7 mln Polaków – mówił dr Marcin Przegiętka w audycji Polskiego Radia z 2013 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lebensborn. To tu III Rzesza chciała stworzyć z dzieci rasę panów

Ostatnia aktualizacja: 12.12.2023 05:50
88 lat temu, 12 grudnia 1935, Heinrich Himmler, osoba numer dwa w nazistowskich Niemczech, powołał do życia organizację, której nazwę należy tłumaczyć jako "Źródło życia". Jej zadaniem było stworzenie warunków do przyjścia na świat "wartościowych rasowo" Niemców. W czasie wojny stała się miejscem, gdzie zrabowane przez okupantów dzieci przechodziły pranie mózgów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Sonderaktion Krakau". Brutalny atak na polską inteligencję

Ostatnia aktualizacja: 06.11.2024 05:50
- Moment przeprowadzenia nas z dworca do obozu w Sachsenhausen to najstraszniejsze wspomnienie z tamtych dni. Pędzono nas w morderczym tempie, między nami byli ludzie starzy, chorzy, którzy upadali ze znużenia, bito ich i tłuczono kolbami - mówił prof. Jan Marian Gwiazdomorski, świadek "Sonderaktion Krakau".
rozwiń zwiń