Historia

Akcja Kutschera. 80. rocznica wyroku na "kata Warszawy" [INFOGRAFIKA]

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2024 06:00
- Całość trwała bardzo krótko. Lot został od razu postrzelony. Jako drugi wszedł do akcji Kruszynka. Osłaniał mnie. Doszedłem do Kutschery i ostatnie strzały oddałem w głowę. Musieliśmy mieć pewność, że zginął - wspominał Michał Issajewicz ps. Miś.
Miejsce Akcji Kutschera, Aleje Ujazdowskie przy skrzyżowaniu z ul. Chopina
Miejsce Akcji Kutschera, Aleje Ujazdowskie przy skrzyżowaniu z ul. ChopinaFoto: Wikiemedi commons/dp

80 lat temu, 1 lutego 1944 roku w Alejach Ujazdowskich w w Warszawie, w pobliżu ulicy Pięknej, zginął z rąk żołnierzy oddziału "Pegaz" dowódca SS i policji dystryktu warszawskiego, Franz Kutschera.

Jerzy Swalski dotarł do świadków tego wydarzenia. W reportażu, nadanym w Polskim Radiu w styczniu 1995 roku opowiedział historię jednej z najbardziej brawurowych akcji w okupowanej stolicy.


Posłuchaj
16:26 Pamięć po latach - aud. Jerzego Swalskiego.mp3 Pamięć po latach. Wspomnienia uczestników zamachu na Franza Kutscherę - aud. Jerzego Swalskiego (26.01.1995)

 

Terror w Warszawie

Franz Kutschera objął swe stanowisko 25 września 1943 roku. Od razu zastosował wobec ludności cywilnej terror na niespotykaną wcześniej skalę. Na początku października 1943 stojący na czele Generalnego Gubernatorstwa, Hans Frank wydał zarządzenie o karach, jakie spotkają Polaków za zabicie każdego Niemca. Kutschera zaczął pilnie wypełniać zalecenia przełożonego. Niemal każdego dnia dochodziło do łapanek, zaczęły się egzekucje na ulicy.

Wyrok na Kutscherę

Kierownictwo Walki Podziemnej początkowo nie mogło ustalić z imienia i nazwiska, kto stoi na czele SS i policji okręgu warszawskiego. Kutschera, z obawy przed polskim wywiadem, publicznie nie ujawniał swych danych. Obwieszczenia podpisywał jako "Dowódca SS i policji na Dystrykt Warszawski". Armia Krajowa wpadła na jego trop przypadkiem. Pewnego dnia szef komórki wywiadu oddziału "Agat", Aleksander Kunicki, ps. Rayski, zauważył, że oficer przywieziony limuzyną do siedziby SS, mieszczącej się w  pałacyku przy Alejach Ujazdowskich 23, nosi dystynkcje generalskie. Od tego dnia rozpoczęła się obserwacja Niemca. Ustalono, że mieszka przy Alei Róż i nosi nazwisko Kutschera. Wydano rozkaz wykonania wyroku.

- Ja prowadziłem samochód, który zatrzymał wóz Kutschery - wspominał w audycji Michał Issajewicz. - Lot dał sygnał, powtórzyła go jeszcze jedna z łączniczek, ps. Hanka. Ruszyłem, w tym samym momencie podbiegł do samochodu Kutschery Lot.

Wyrok na Kutscherę, cz. 1
 
Wyrok na Kutscherę, cz. 2/Polskie Radio/Bartłomiej Makowski (red.)/Łukasz Haponiuk (graf.)

Akcja Kutschera - cz. 3 Polskie Radio/Bartłomiej Makowski (red.)/Łukasz Haponiuk (graf.)
Akcja Kutschera - Polskie Radio/Bartłomiej Makowski (red.)/Łukasz Haponiuk (graf.)

Niezwykłe świadectwo

Uczestnik zamachu przypomniał w audycji o niezwykłym spotkaniu, do jakiego doszło już po wojnie, kiedy to zaniósł do naprawy swój odkurzacz. Usłyszał wtedy: "Ja pana widziałem podczas tej akcji. Miałem wówczas 17 lat. Mój ojciec był palaczem w kotłowni, w dowództwie SS, a ja jako młody chłopak mu pomagałem. I doskonale widziałem Kutscherę po jego zabiciu. Musiałem uprać jego mundur, obmywałem go też przed włożeniem do trumny". Issajewicz zapytał rzemieślnika o rany, jakie dostrzegł na ciele Kutschery. "Jak ja go widziałem, to miał tylko jedną dziurę w oku" - usłyszał w odpowiedzi.

Pomoc lekarzy

Jerzy Swalski przedstawił w audycji również wspomnienia profesora Stefana Grudzińskiego, ps. Bogdan, który brał udział w odbijaniu dwóch kolegów, rannych podczas zamachu na Kutscherę. Zostali przez Niemców zawiezieni do  szpitala Przemienienia Pańskiego na Pradze. - Ranni byli pod strażą granatowej policji, którą łatwo było nastraszyć - opowiadał. - Udało się nam ich stamtąd wydostać

Grudziński stwierdził też: - Nie miałem dużego pojęcia, co się szykuje. Obowiązywała bardzo ścisła konspiracja. Akcja była rozpracowywana przez "Rayskiego" i jego zespół. Wykonanie akcji powierzono 1. plutonowi pod dowództwem Lota, czyli Bronka Pietraszewicza. Zespół liczył 9 ludzi, byli wykonawcy i byli kierowcy - wspominał.

- Przy planowaniu każdej z akcji jest faza, którą można przewidzieć, można zaplanować. A w momencie, kiedy się już wyrok wykona, to wszystko jest w rękach Boga, dlatego że nie sposób przewidzieć okoliczności, które potem nastąpią - wyjaśnił Grudziński.

Śmierć bohaterów

W wyniku akcji Franz Kutschera poniósł śmierć. Wraz z nim zginęło 4 Niemców, a 9 zostało rannych. Niestety nie obyło się bez ofiar po stronie polskiej. Bronisław Pietraszewicz-Lot zmarł w wyniku ran postrzałowych jamy brzusznej. Podobny los spotkał Mariana Sengera-Cichego. - Od kogo wzięliśmy krew? – pytał retorycznie profesor Stefan Wesołowski, który opiekował się Lotem w szpitalu wolskim. - Krew dał Wacław Dunin-Karwicki, student tajnej medycyny. Dla niepoznaki, aby go lepiej ukryć umieściliśmy go na oddziale gruźliczym.

Zbigniew Gęsicki i Kazimierz Sott, którzy wracali na miejsce zbiórki po przewiezieniu rannych kolegów do szpitala, zostali zaatakowani przez Niemców. - Dowiedziałam się, że na moście Kierbedzia zostali osaczeni - wspominała siostra Krystyna Gęsicka- Pełka. - I tam zdecydowali się skoczyć do Wisły. Strzelano do nich i zginęli.

- Matka Zbyszka była zrozpaczona, ale umiała nawet mnie pocieszać - opowiadała Bożena Żybułtowska-Gołaszewska, narzeczona Gęsickiego. - W jej pięknych oczach, tak podobnych do Zbyszka, było widać łzy, które nie spływały po policzkach. Wydawało się, że one spływają prosto do serca.

Odwet i pamięć

W odwecie Niemcy nałożyli na Warszawę 100 milionów złotych kontrybucji. W dzień po zamachu, 2 lutego 1944 roku w Alejach Ujazdowskich 21, w pobliżu miejsca akcji, rozstrzelano 100 zakładników. Była to jedna z ostatnich publicznych egzekucji przed wybuchem Powstania Warszawskiego.

Do dziś w kościele św. Krzyża w Warszawie jest odprawiana msza św. w intencji poległych wówczas uczestników zamachu. - 1 lutego zbieramy się przy kamieniu w Al. Ujazdowskich, w miejscu gdzie odbyła się akcja - mówiła Halina Karwicka-Rakoczy, ps. Janina Lutowa. - Zapalamy znicze, kładziemy kwiaty i modlimy się. Jedziemy także na most, rzucamy biało-czerwoną wiązankę do Wisły, modlimy się i jedziemy na cmentarz, gdzie są pochowani: Bronek Pietraszewicz-Lot i Cichy-Marian Senger.

Posłuchaj wzruszającej opowieści o ludziach, którzy zapłacili życiem za unicestwienie "kata Warszawy".

bs/bm

Czytaj także

Odbicie więźniów w Pińsku. Brawurowa akcja "Ponurego"

Ostatnia aktualizacja: 18.01.2024 05:50
- Jasio był to człowiek odważny do szaleństwa, a ponadto mający szczęśliwą rękę. Trudno było wybrać lepszego kandydata do przeprowadzenia takiej akcji - wspominał odbicie więźniów z pińskiego więzienia mjr Tadeusz Klimkowski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kedyw – komandosi Armii Krajowej

Ostatnia aktualizacja: 22.01.2021 05:49
Akcja pod Arsenałem, likwidacja znienawidzonego Franza Kutschery, akcja "Góral". Szereg brawurowych akcji przeprowadzonych przez elitarne oddziały AK przynosiły ulgę i dawały nadzieję polskiemu społeczeństwu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zamach na Hansa Franka. Generalny Gubernator o ułamek sekundy od śmierci

Ostatnia aktualizacja: 29.01.2024 05:50
Mgnienie oka dzieliło najważniejszego dygnitarza III Rzeszy w okupowanej Polsce od śmierci z rąk Armii Krajowej. To mógł być najgłośniejszy zamach w Generalnym Gubernatorstwie, porównywalny tylko z akcją likwidacji Franza Kutschery. Partyzantom zabrakło jednak środków i szczęścia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mały sabotaż Szarych Szeregów wymagał wielkiej odwagi

Ostatnia aktualizacja: 10.01.2024 05:50
– Na murach wypisywaliśmy kredą kotwicę, symbol Polski Walczącej oraz swastykę na szubienicy. Pojawiały się napisy: "Pawiak pomścimy", "Wawer", "Deutschland kaputt" – wspominał Ryszard Górecki, jeden z uczestników małego sabotażu na antenie Polskiego Radia w 1991 roku. – Później przeszliśmy już na wyższe formy działania. Kreda odpadła, a my malowaliśmy te napisy farbą.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Tadeusz Zawadzki ps. Zośka. Dowódca owiany legendą

Ostatnia aktualizacja: 20.08.2024 05:50
- Wszyscy chcieli mu dorównać, podciągnąć swe słabostki, podłości, tchórzostwo. Każdy z nas, żołnierzy batalionu chciał być do niego podobny - wspominał Stanisław Nowakowski, żołnierz batalionu "Zośka". 81 lat temu podczas ataku na niemiecką strażnicę graniczną we wsi Sieczychy koło Wyszkowa poległ Tadeusz Zawadzki ps. Zośka, harcmistrz, ppor. Armii Krajowej, bohater akcji pod Arsenałem.
rozwiń zwiń