Historia

"Kiedy konało serce kompanii". Lech Piwowar, opowieść o zamordowanym poecie

Ostatnia aktualizacja: 07.02.2024 05:55
– W obozie w Starobielsku poznałem Piwowara. Mam jeszcze na papierkach do zawijania papierosów napisane jego wiersze, które mi zadedykował i ofiarował w dzień imienin – opowiadał w archiwalnej radiowej audycji Józef Czapski. Dziś mija 115. rocznica urodzin Lecha Piwowara, awangardowego twórcy, ofiary zbrodni katyńskiej.
Lech Piwowar według fotografii z końca lat 30. W tle fragmenty wierszy poety z tomu Śmierć młodzieńca w śródmieściu
Lech Piwowar według fotografii z końca lat 30. W tle fragmenty wierszy poety z tomu "Śmierć młodzieńca w śródmieściu"Foto: Polskie Radio/grafika na podstawie zasobów domeny publicznej (Polona.pl, wikimedia, pixabay)

Są, którzy wciąż odchodzą, odchodzą bez żalu (…).

Są, którzy nie chcą ginąć na dostrzeganych gwiazdach.

I kryją swą wielką śmierć w swym sercu niewypowiedzianym.

(Lech Piwowar, "Elegia o ginących", fragm.)

Awangardzista ze Śląska

Urodzony 7 lutego 1909 roku Lech Piwowar zapisał się w historii polskiej literatury jako twórca poezji zaangażowanej, łączącej styl awangardowy i tematy społeczne. Na taką postawę miała z pewnością wpływ "robotnicza" kraina dzieciństwa i młodości przyszłego poety, w której ważnymi miastami były Dąbrowa Górnicza, Ząbkowice Będzińskie i Olkusz. W tym ostatnim Lech Piwowar skończył gimnazjum, w 1928 roku zdał maturę.

Rok później przyszedł czas na większe miasta i większe możliwości.

- Piwowar urodził się w Krakowie, tu studiował. Był on wiecznym czy też żelaznym studentem: lata od 1929 do 39 wypełniły mu studia – opowiadał w 1995 roku w Polskim Radiu literaturoznawca prof. Tadeusz Kłak.

A na liście tych długich studiów była geologia, filozofia, później szkoła nauk politycznych i społecznych.

– Widać, że studia nie były dla niego sprawą tak istotną jak inne: poezja, kwestie ideowe. Był bowiem bardzo radykalnie nastawiony – podkreślał badacz.

Ów ideowy radykalizm, wypływający i z przyczyn biograficznych (ojciec poety, Adam, był działaczem niepodległościowym zbliżonym do Polskiej Partii Socjalistycznej), wiązał się u Lecha Piwowara z ważnymi nowatorskimi ruchami literackimi tego czasu.

- Przypomnijmy, w Krakowie rodził się futuryzm. To była awangarda, ale raczej burząca. Wkrótce jednak przyszedł Tadeusz Peiper, założyciel czasopisma "Zwrotnica", i głosił już nowe, inne hasła. Bardziej konstruktywne: uścisku z teraźniejszością, aprobaty dla teraźniejszości – tłumaczył prof. Tadeusz Kłak.

- To znane i głośne hasło Peipera: "miasto, masa, maszyna" wyrażało istotę jego nastawienia wobec rzeczywistości – dodawał literaturoznawca. - Podkreślało potrzebę postawy budowania, tworzenia. Peiper starał się zjednać sobie nowych zwolenników. I Lech Piwowar był jednym z nich.

Tu wrastam, gdzie się żyła spod ziemi wypruwa,

ponura żyła krwi wzburzonej,

gdzie pochmurne Zagłębie dłonią szorstką od blizn szwów,

kładzie swój ucisk na pierś październikowej narzeczonej.

(Lech Piwowar, "Flaga", fragm. )


Posłuchaj
09:29 lech piwowar___6307_95_ii_tr_0-0_7be10a44[00].mp3 Fragmenty audycji Wacława Tkaczuka, z udziałem prof. Tadeusza Kłaka, "Lech Piwowar. Portret pisarza"(PR, 8.06.1995)

 

"Natchnienie, które się raz zdarzy"

Jaka zatem była poezja Lecha Piwowara?

- Występował w kontrze do poezji żagarystów, Miłosza i Czechowicza, którą oceniał bardzo krytycznie ze względu na jej pesymizm, katastrofizm, [tematy] metafizyczne – opowiadał prof. Tadeusz Kłak. – Piwowar sądził, że to jest wyraz kapitulacji wobec rzeczywistości. A jemu chodziło o to, aby poezja przetwarzała i wyrażała wszystko to, co twórcę otacza. On chciał, aby poprzez wiersz, poprzez dzieło sztuki stwarzać nowy świat.

Lech Piwowar wydał w dwudziestoleciu międzywojennym trzy tomy wierszy. Debiutował "Rajem w nudnym zajeździe" w 1932 roku, dwa lata później opublikował "Śmierć młodzieńca w śródmieściu", a w 1936 – "Co wieczór", uznawany za jego książkę najlepszą.

Świadectwem zainteresowania twórczością awangardową była również działalność translatorska Lecha Piwowara. Wspólnie z żoną Wandą Markiewicz, malarką i tłumaczką, którą poślubił w lipcu 1939 roku, przekładał m.in. Apollinaire’a.

Jesteśmy twoim obliczem, o Francjo,

Obliczem odbitym w lustrze poezji Apollinaire’a

i cennym jak każdy centymetr płótna zaludniony kolorami twoich malarzy!

Jesteśmy twoim obliczem, natchnieniem, które się raz zdarzy.

(Lech Piwowar, "Jesteśmy twoim obliczem, o Francjo")

Okładka tomiku Lecha Piwowara "Śmierć młodzieńca w śródmieściu", Dąbrowa Górnicza 1934 r. Fot. Polona/domena publiczna Okładka tomiku Lecha Piwowara "Śmierć młodzieńca w śródmieściu", Dąbrowa Górnicza 1934 r. Fot. Polona/domena publiczna

"Idziemy dawną waszą drogą"

Wieczne studiowanie, liryczne i publicystyczne bojowanie o "lepszą przyszłość", fascynację poetami francuskimi i ich wyobraźnią – wszystko to przerwała wojenna apokalipsa.

Lech Piwowar - który jeszcze po maturze zgłosił się na ochotnika do Szkoły Podchorążych w Krakowie, odbył służbę wojskową w I Pułku Strzelców Podhalańskich, otrzymał stopień podporucznika rezerwy – po ataku Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku został zmobilizowany.

Poeta brał udział w walkach 74 Pułku Piechoty na Śląsku. Na początku października, podczas wycofywania się na wschód, trafił do sowieckiej niewoli.

– 12 października 1939 roku widziano Piwowara jako jeńca bolszewickiego w Równym (dziś miasto w zachodniej Ukrainie – przyp. red.) w transporcie oficerów – opowiadał prof. Tadeusz Kłak. – Następna wiadomość była bardzo krótka. Wyrzucona kartka z okna wagonu dzięki dobrym ludziom dotarła do matki do Warszawy. Pisał tam Piwowar: "Idziemy dawną waszą drogą".

Co oznaczała to z konieczności zaszyfrowana wiadomość? Lech Piwowar, licząc na cud, że karta dostanie się w ręce jego bliskich, nawiązał w niej do rodzinnej historii. Rodzice poety bowiem byli na początku XX wieku zesłańcami - wzięli ślub w Archangielsku, gdzie znaleźli się skazani za tajną działalność niepodległościową prowadzoną w organizacjach socjalistycznych.

Lech Piwowar wówczas jedynie wiedział, że – wraz z innymi polskimi oficerami – wiozą ich z Równego również "gdzieś na wschód". Podróż ta zakończyła się na południowy wschód od Charkowa, w Starobielsku.

ZBRODNIA KATYŃSKA - ZOBACZ SERWIS SPECJALNY:
Zbrodnia Katynska_1200x660 e (1).png


Tomik na papierosowych bibułkach

Lech Piwowar stał się więźniem obozu jenieckiego ulokowanego w zaniedbanych budynkach byłego żeńskiego klasztoru prawosławnego w Starobielsku. Wraz z nim przetrzymywano tu prawie 4 tysiące żołnierzy. Wśród nich był malarz Józef Czapski.

– W obozie zbliżyłem się do poety Piwowara. Ten poeta, skrajnie lewicowy przed wojną, tam na miejscu jeszcze pisał poezję. Marzył o wydawnictwach w Polsce – wspominał Józef Czapski w radiowym archiwalnym nagraniu.

– Mam u siebie na papierkach do zawijania papierosów napisane jego wiersze, które mi zadedykował i ofiarował w dzień imienin. Te wiersze świadczą o jego ówczesnym nastroju. I dziś, patrząc na nie, odwracam te bibułki, stronice: "Kiedy konało serce kompanii, i wróg z obłoków ogniem bił w nas, nam, w wężowisku dróg wplątanym, nie wojna rosła, lecz ojczyzna".

Fragment wiersza Lecha Piwowara, który zacytował przed radiowym mikrofonem Józef Czapski, złożył się na ostatnią, niewielką, część twórczości tego krakowskiego poety. Dzięki Józefowi Czapskiemu (dzięki tym kruchym bibułkom do kręcenia papierosów) wiersze te ocalały.

"Ile planów, ile żywych młodych projektów miał ten niski rudy chłopak w głowie", pisał już po wojnie Józef Czapski we "Wspomnieniach starobielskich". "Debatowaliśmy nad przyszłymi wydawnictwami malarskimi i poetyckimi w Polsce, nad wielką monografią Apollinaire’a, z którego chciał zrobić nowego polskiego Conrada".


Posłuchaj
00:59 Czapski Piwowar.mp3 Józef Czapski wspomina Lecha Piwowara (RWE, 1961)

 


"Każdy dzień naszej śmierci"

Między kwietniem a majem 1940 roku Lech Piwowar – podobnie jak prawie wszyscy więźniowie obozu w Starobielsku – został przewieziony przez Rosjan do siedziby Zarządu NKWD w Charkowie. W podziemiach tego budynku, nocami, Sowieci zabijali Polaków strzałem w kark. Zwłoki jeńców przewożono do niedalekiej, ok. półtora kilometra, wsi Piatichatki. Tam zakopywano je w przygotowanych po obu stronach żużlowej drogi dołach.

Lech Piwowar stał się jedną z blisko 22 tysięcy ofiar zbrodni katyńskiej. Prawda o tym ludobójstwie była ze względów politycznych ukrywana przez ponad pół wieku.

"Antologie poezji polskiej podają nazwiska moich przyjaciół, Władysława Sebyły i Lecha Piwowara oraz datę ich śmierci, 1940. Jest absurdem, że nie wolno napisać jak zginęli, chociaż każdy w Polsce zna prawdę”, upominał się o pamięć o zamordowanych poetach Czesław Miłosz w swojej wygłoszonej w 1980 roku mowie noblowskiej.

***

Niech serca nasze giną, niech próchnieją kości,

ale niech nas wichr śmierci jak ogień oczyści,

bo, choć z słowami w ustach mrzemy nienawiści,

każdy dzień naszej śmierci jest klęską – miłości

(Lech Piwowar, "Wspomnienie Norwida", fragm.)

jp

Źródła: Józef Czapski, "Na nieludzkiej ziemi", Kraków 2017; Czesław Miłosz, "Mowa noblowska", "Kultura", 1981/nr 1-2; Regina Lubas-Bartoszyńska, "Szkice z poezji polskiej i francuskiej", Kraków 1995;  Paweł Majerski, "Nowocześni i nowoczesne. Konstelacje wyobraźni", Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2020. 

Czytaj także

Zdzisław Stroiński. Młody poeta Warszawy mierzy się z "krwawą legendą"

Ostatnia aktualizacja: 29.11.2023 05:45
Miał 23 lata, kiedy zginął w powstaniu warszawskim. Jego skromna - w porównaniu choćby z jego przyjacielem Tadeuszem Gajcym - twórczość jest wciąż niedoceniona, a z pewnością warta przypomnienia. Tak jak i jego intensywne życie. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Józef Czapski. Pisał prawdę o "nieludzkiej ziemi", malował nieuchwytne życie

Ostatnia aktualizacja: 03.04.2024 05:49
Był wielkim malarzem. Świetnym eseistą, znawcą literatury i sztuki. Współtworzył paryską "Kulturę". Więziony w Starobielsku i cudem ocalony świadczył swoim życiem –  i takimi książkami jak "Wspomnienia starobielskie" oraz "Na nieludzkiej ziemi" – o sowieckich zbrodniach. Józef Czapski urodził się 3 kwietnia 1896 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Pochłonie nas historia". Andrzej Trzebiński, wojenna młodość i straszna śmierć

Ostatnia aktualizacja: 12.11.2024 06:00
- Jak na tak młodego twórcę zostawił on po sobie sporo skarbów - podkreślał w Polskim Radiu prof. Maciej Urbanowski. Dziś mija 81. rocznica śmierci Andrzeja Trzebińskiego - poety pokolenia Kolumbów, wojennego publicysty, autora przejmującego pamiętnika.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Władysław Sebyła. Prorok kosmicznej katastrofy, ofiara Katynia

Ostatnia aktualizacja: 11.04.2024 05:47
Był twórcą mrocznego, wołającego o ratunek poetyckiego świata, Był redaktorem, pracownikiem Polskiego Radia, szczęśliwym ojcem. Miał 38 lat, gdy 11 kwietnia 1940 roku został wraz z innymi jeńcami rozstrzelany przez NKWD w Charkowie.
rozwiń zwiń