Historia

"Czytelnictwo to nałóg". Jarosław Iwaszkiewicz o książkach polecanych i niebezpiecznych

Ostatnia aktualizacja: 20.02.2024 05:55
– W ciągu półwiecza zgromadziłem mnóstwo książek. Niestety nie stworzyłem jakiejś biblioteki wzorcowej, gdzie mógłbym zebrać wszystkie tytuły, które zmieniły się w cząstki mojego życia – opowiadał w 1968 roku Jarosław Iwaszkiewicz. Mimo tego zastrzeżenia ten znakomity pisarz bibliotekę swoją oczywiście miał. I miał też sporo, dzięki Polskiemu Radiu ocalałych, wspomnień o książkach.
Jarosław Iwaszkiewicz w swoim gabinecie w domu na Stawisku, 1969 r.
Jarosław Iwaszkiewicz w swoim gabinecie w domu na Stawisku, 1969 r. Foto: PAP/Cezary Langda

"Cóż to za dziwna potrawa te książki – nigdy się nam nie przejada", pisał Jarosław Iwaszkiewicz w jednym z felietonów drukowanych na łamach "Życia Warszawy" w latach 1954-1979. A w "Gawędzie o książkach i czytelnikach" z 1959 roku dodawał: "Czytelnictwo to nałóg (…). Bo przecież z czytelnictwa nie ma się nigdy jakichś doraźnych korzyści. A jeżeli się te korzyści miewa – to wtedy nie jest to czytelnictwo".

Choć w tej pochwale czytania dla samego czytania jest rzecz jasna sporo racji, Jarosław Iwaszkiewicz w radiowych wspomnieniach zwracał jednak uwagę i na to, co lektura może przynieść. Czym może zachłannego czytelnika obdarować. W końcu – jak może go zaznaczyć, czasami na całe życie.

Romantyzm, czyli "niebezpieczne emocje"

Spotkanie Jarosława Iwaszkiewicza z książkami zaczęło się już w jego wieku najwcześniejszym. Ten urodzony 130 lat temu w Kalniku (dziś Ukraina) pisarz i poeta, autor m.in. "Panien z Wilka", "Sławy i chwały", znakomitych tomów poetyckich i przejmujących dzienników, od początku przejawiał artystyczne inklinacje.

– Wiersze pisałem od ósmego roku życia. Również komponowałem, czy też improwizowałem, na fortepianie, ku utrapieniu mojego ojca, który nie lubił, jak się brzękało – mówił przed radiowym mikrofonem w 1974 roku Jarosław Iwaszkiewicz.


Posłuchaj
01:15 jarosław iwaszkiewicz - czasy najwcześniejsze___i 57_tr_0-0_b3376bf5[00].mp3 Jarosław Iwaszkiewicz o wczesnej młodości i książkach. Fragm. audycji Walentyny Toczyskiej "Jarosław Iwaszkiewicz – czasy najwcześniejsze" (PR, 4.02.1974)

 

Zawsze, jak dodawał, "rzeczy literackie bardzo go interesowały". Nade wszystko: biblioteka ojca (Bolesława Iwaszkiewicza, który jako powstaniec 1863 nie mógł ukończyć studiów, tułał się jako nauczyciel domowy, by skończyć na posadzie w cukrowni).

– Kiedyś moja matka przyłapała mnie na czytaniu pod poduszką jakiejś książki – wspominał pisarz. – Okazało się, że to była "Joanna d'Arc" ("Dziewica Orleańska") Friedricha Schillera. Bardzo niebezpieczna książka, bo romantyczna. A ja byłem bardzo byłem przywiązany do romantyzmu. Jedne z pierwszych moich lektur to były książki Zygmunta Krasińskiego. Dlatego sięgałem do biblioteki ojcowskiej.

***

Czytaj także:

***

"Względnie duża jak na tamte czasy" biblioteka ojca – a przynajmniej jej część – będzie towarzyszyła Jarosławowi przez całe późniejsze życie. Bolesław Iwaszkiewicz zmarł, kiedy jego syn miał zaledwie osiem lat.

"Kufer pełen książek"

W 1918 roku już 24-letni Jarosław Iwaszkiewicz "wylądował na Dworcu Wiedeńskim w Warszawie" z "małą paczką bielizny i ogromnym kufrem zawierającym książki, nuty, papiery i papierzyska" (jak pisał w "Książce moich wspomnień").

Cztery lata później młody przybysz z Kresów, poeta współtworzący głośną grupę poetycką Skamander – ożenił się z Anną Lilpopówną, córką zamożnego przemysłowca. "Wniosłem do naszego małżeństwa kufer książek, jedno ubranie i mnóstwo dobrych chęci", wspominał po latach.

Najcenniejszy był z pewnością ów kufer. Jego zawartość stała się jednym z zalążków wielkiej biblioteki Iwaszkiewiczów w ich domu na Stawisku pod Warszawą. W 1976 roku – 48 lat po zamieszkaniu na Stawisku – Jarosław Iwaszkiewicz oprowadzał dziennikarza Polskiego Radia po swoich pokojach, w tym: po tych, w których rządziła literatura.

"Książki przepełniają nasz dom"

- No więc ten pokój tu jest mój gabinet. To biurko jest identyczne z biurkiem mojego ojca w Kalniku. Mam zawsze wrażenie, że siedzę przy biurku mojego ojca. Tym bardziej, że kałamarz ojca stoi na tym biurku i to jedyna rzecz, która po ojcu jest. No i trochę po nim książek – opowiadał wówczas już 82-letni pisarz. – A ja mało ojca pamiętam. Straciłem go, jak byłem małym chłopcem.


Posłuchaj
14:37 domy pisarzy - stawisko jarosława iwaszkiewicza___c 13574_tr_0-0_b334fbb0[00].mp3 "Domy pisarzy. Stawisko Jarosława Iwaszkiewicza". Reportaż Tadeusza Fredro-Bonieckiego (PR, 26.07.1976)

 

Opisując domową bibliotekę, Jarosław Iwaszkiewicz zwracał uwagę między innymi na "książki z takim specjalnym grzbietem". – To częściowo z lilpopowskiego księgozbioru. Do tego ja kupowałem [podobne] w Paryżu, nad Sekwaną, jak widziałem takie grzbiety. Bo uważam, że nic tak nie zdobi pokoju jak książki. Ładne książki, po których widać, że stanowią element życia. Nie są tylko dekoracją, ale czymś wewnętrznym.

Biblioteka na Stawisku, jak mówił, jest "bardzo duża", a jej początki sięgają dawnych czasów. - Bo to jest biblioteka Lilpopów, częściowo książki mojego ojca, które z Ukrainy przyjechały, dziadka mojej żony, doktora [Władysława] Stankiewicza, organizatora służby zdrowia podczas powstania 1863 roku.

Do tych zbiorów Jarosław Iwaszkiewicz dodawał rzecz jasna, przez całe swoje długie 86-letnie życie, swoje książkowe zdobycze.

– Te książki przepełniają już dom. A przecież w piwnicy nie jest dla nich bezpiecznie – zwracał uwagę pisarz na problemy z utrzymaniem tak potężnej biblioteki.

Stawisko (dziś Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów), gabinet pisarza. Fot. JP/PR Stawisko (dziś Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów), gabinet pisarza. Fot. JP/PR

"Półka pod słonikami"

Wśród wielu tysięcy tytułów w księgozbiorze Jarosława Iwaszkiewicza swoje poczesne miejsce miały i te jakoś specjalne przez niego wyróżnianie.

"Mam w pokoju półkę, na której stoją dwa słoniki z jaspisu (…). Nazywa się ta półka »półką pod słonikami«. Stawiam na niej książki, które choć przeczytam, pragnę mieć pod ręką. Książki, do których się powraca", pisał Iwaszkiewicz w 1954 roku w jednym z felietonów swojego cyklu "Rozmowy o książkach" publikowanego na łamach "Życia Warszawy".

To, co mogłoby stać na tej realnej (a może wymyślonej na potrzeby twórcze) "półce pod słonikami", można by zrekonstruować po wysłuchaniu dwóch różnych radiowych nagrań z udziałem pisarza.

W pierwszym z nich Jarosław Iwaszkiewicz wspominał swoje lektury w dramatycznych czasach II wojny.

– Po wrześniu 1939 roku absolutnie nie mogłem czytać. Nie mogłem się zdobyć na to, by wziąć książkę, tym bardziej, że uważałem, że upadły same podstawy istnienia państwa polskiego – opowiadał. – Po miesiącu bardzo ciężkich przeżyć pierwszą książką, którą wziąłem do ręki, był właśnie "Pan Tadeusz". Pomyślałem sobie, że ten naród, który wydał taką rzecz, nie może zginąć, nie może się załamać. Ta poezja przywróciła mnie do życia.


Posłuchaj
02:46 co słychać w literaturze____557_10_ii_tr_0-0_b3309cea[00].mp3 Jarosław Iwaszkiewicz o swoich wojennych lekturach (PR, 1967)

 

Drugą lekturą niosącą światło w mrocznym okresie niemieckiej okupacji było… "osiem tomów baśni »Tysiąca i jednej nocy«".

– Traktowałem to jak ucieczkę od rzeczywistości, która mnie otaczała. Ucieczkę w krainę fantastycznej opowieści wschodniej, pełnej barw, a jednocześnie bardzo ludzkich rzeczy: podróży Sindbada, jego przygód, spotkań z marynarzami, z królami – mówił Jarosław Iwaszkiewicz.

"Książki, które mi wciąż towarzyszą"

Drugie ze wspomnianych radiowych nagrań, w których pisarz zwierzał się z ważnych dla niego książek, zatytułowane zostało "Biblioteka imaginacyjna". Zatem taka, którą można zapewne było znaleźć wśród zbiorów na Stawisku, ale która istniała przede wszystkim w pamięci, która wędrowała z Iwaszkiewiczem przez całe życie.

Jakie tytuły współtworzyły tę kolejną "półkę pod słonikami"?

"Czyhanie na Boga", pierwszy tomik poetycki Juliana Tuwima, również skamandryty ("te wiersze waliły w łeb", "człowiek był po nich jak upity alkoholem", "to była prawdziwa wiosna poezji").

"Uśmiech dzieciństwa", opowiadania Marii Dąbrowskiej z 1923 roku ("moja ukochaną książka tej pisarki").

Opowiadania wojenne Tadeusza Borowskiego ("książka ze strasznej epoki, która pozostawiła w moim wnętrzu głęboki ślad", "Borowski jeden chyba potrafił te czasy uprzytomnić, wprowadzić je w naszą świadomość").

Dzieła Stefana Żeromskiego ("jego zawsze wybieram za patrona do rozmyślań o Polsce i polskiej literaturze").

***

Czytaj także:

***

Jarosław Iwaszkiewicz – jak mówiła w Polskim Radiu Katarzyna Gędas, literaturoznawczyni – nie bał się dzielić swoim lekturowym przywiązaniem do tych twórców, których nawet już za jego czasów uznawano za nieco przebrzmiałych.

– Nie bał się bronić chociażby Orzeszkowej czy Dąbrowskiej, która w tamtych latach spotykały się z krytyką – tłumaczyła badaczka. – Bo podkreślał, że one pokazują jakiś "kawał życia". I on tego "życia" również szukał. Stąd też szczególnie cenił dzienniki i biografie. Jakby chciał wyrwać stamtąd, zagarnąć coś dla siebie, a jednocześnie: być bliżej samego twórcy.


Posłuchaj
16:12 co słychać w literaturze____557_10_ii_tr_0-0_b3309cea[00].mp3 Katarzyną Gędas o felietonach literackich Jarosława Iwaszkiewicza. Fragm. audycji Doroty Gacek z cyklu "Co słuchać w literaturze" (PR, 11.08.2010)

 

I jeszcze jedna refleksja z cytowanej audycji na temat Iwaszkiewicza – namiętnego czytelnika.

Obraz, jaki wyłania się z lektury felietonów Jarosława Iwaszkiewicza poświęconych książkom, jest złożony. Ale spostrzec tu między innymi można "człowieka trochę niespełnionego, niezrealizowanego".

– On sam pisał, że dla człowieka starego czytanie jest dopełnieniem przegranego życia, uzupełnieniem tego, czego los mu poskąpił – podkreślała literaturoznawczyni. – Można się pokusić o robocze stwierdzenie, że poprzez czytelnictwo, poprzez ten cały obszar kulturowy, Iwaszkiewicz sobie tworzył pewien alternatywny świat, w którym się chronił, gdy było źle.

jp

Źródła: Jarosław Iwaszkiewicz, "Gawęda o książkach i czytelnikach", Warszawa 1959; tegoż, "Książka moich wspomnień", Kraków 1968; Katarzyna Gędas, "Recenzje literackie Jarosława Iwaszkiewicza", Warszawa 2020; Radosław Romaniuk, "Inne życie. Biografia Jarosława Iwaszkiewicza", tom 1., Warszawa 2012. 

Czytaj także

"Skąpy Gombrowicz, nieufny Cortázar". Życiowe przypadki Zofii Chądzyńskiej

Ostatnia aktualizacja: 24.02.2024 05:48
- Zadzwonił telefon, odbieram, a tam: "Tu Witoldo, Witoldo Gombrowicz. Czy zechcę odwiedzić jego niskie progi. Będzie całe Buenos Aires i koktajl na sto dwa". No to się wybrałam… - opowiadała w jednej ze swoich barwnych gawęd Zofia Chądzyńska. 24 lutego mija 112. rocznica urodzin tej znakomitej tłumaczki.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zbudować Polskę w Rio de Janeiro. "Kwiaty polskie" Juliana Tuwima. Fragmenty czyta autor [POSŁUCHAJ]

Ostatnia aktualizacja: 16.02.2024 06:00
- Piszę jak wariat, całymi dniami. Rzecz rośne jak na drożdżach - przywoływała Irena Tuwim na antenie Polskiego Radia list jej brata z 1941 roku z Rio de Janeiro. Julian Tuwim opowiadał siostrze o pracy nad jednym ze swoich największych dzieł.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zapachy stajni i tysiące wierszy, czyli jak powstawał "Pan Tadeusz"

Ostatnia aktualizacja: 13.02.2024 05:50
190 lat temu Adam Mickiewicz zakończył pracę nad dziełem, które miało stać się najważniejszym – podniesionym do rangi narodowej epopei – tekstem polskiej literatury. Jak wyglądał rozłożony na kilkanaście miesięcy proces powstawania poematu? "Dławią mi w pieluchach Tadeuszka", miał mówić Mickiewicz o tym – jak się okazuje – wcale niełatwym dla niego czasie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Z tą książką naród nie może zginąć". Radiowe głosy o "Panu Tadeuszu" i jego autorze

Ostatnia aktualizacja: 13.02.2024 05:45
Światowy Dzień Radia i 190. rocznica powstania "Pana Tadeusza" to dobra okazja, by zajrzeć do przepastnych radiowych archiwów i przypomnieć kilka nagrań, w których pisarze, poeci czy aktorzy wypowiadają się o Adamie Mickiewiczu i jego arcypoemacie.   
rozwiń zwiń