Historia

Mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej popełnili "ekologiczne samobójstwo"? Nowe badania podważają ten pogląd

Ostatnia aktualizacja: 24.06.2024 05:45
Gdy w 1722 roku do brzegów Rapa Nui, którą nazwali Wyspą Wielkanocną, przybyli Europejczycy, ten jeden z najbardziej izolowanych skrawków lądu zamieszkiwało zaledwie kilka tysięcy ludzi. Dotąd uważano, że niewielka liczba mieszkańców była efektem upadku cywilizacji spowodowanego przez nadmierny rozrost populacji i niezrównoważone wykorzystanie zasobów wyspy. Nowe badania podważają tezę o "ekobójstwie" popełnionym przez ludność Wyspy Wielkanocnej.
Wyspa Wielkanocna. Na zdjęciu posągi moai
Wyspa Wielkanocna. Na zdjęciu posągi moaiFoto: Thomas Barrat / Shutterstock

Około 1000 lat temu niewielka grupa Polinezyjczyków przepłynęła tysiące kilometrów przez Pacyfik, aby osiedlić się w jednym z najbardziej odizolowanych miejsc na świecie — małej, wcześniej niezamieszkanej wyspie, którą nazwali Rapa Nui. Tam wznieśli setki "moai", czyli gigantycznych kamiennych posągów, które obecnie słyną z symboli zaginionej cywilizacji. W końcu ich liczba wzrosła do niezrównoważonego poziomu. Zaczęli też wykorzystywać w sposób niezrównoważony zasoby: wycięli wszystkie drzewa, wybili ptaki morskie, wyjałowili glebę i ostatecznie zniszczyli własne środowisko. 

Nowe badanie podważa tę narrację o "ekobójstwie". Badacze z Uniwersytetu Columbia utrzymują, że populacja Rapa Nui nigdy nie osiągnęła nadmiernego poziomu, który zagroził środowisku wyspy. Zamiast tego osadnicy znaleźli sposoby radzenia sobie z surowymi ograniczeniami Wyspy Wielkanocnej i przez wieki utrzymywali małą, ale stabilną populację. Dowodem mają być "ogrody skalne", w których wyspiarze hodowali bardzo pożywne słodkie ziemniaki, stanowiące podstawę ich diety. Naukowcy twierdzą, że ogrody zajmowały jedynie obszar wystarczający dla kilku tysięcy osób. 

- To pokazuje, że populacja nigdy nie mogła być tak duża, jak wynika z poprzednich szacunków – powiedział główny autor badania, dr  Dylan Davies z Uniwersytetu Columbia. - Nasze odkrycia podważają teorię o zapaści ekologicznej. Ludzie potrafili wykazać się dużą odpornością w obliczu ograniczonych zasobów, modyfikując środowisko w sposób, który im pomagał. 

Skrajnie trudne warunki na Wyspie Wielkanocnej 

Wyspa Wielkanocna to nie jest dobrym miejscem do życia. Ten skrawek lądu o powierzchni 163,6 km² zbudowany jest w całości ze skał wulkanicznych, ale w przeciwieństwie do bujnych wysp tropikalnych, takich jak Hawaje i Tahiti, erupcje ustały setki tysięcy lat temu, a mineralne składniki odżywcze z gleby, dostarczane przez lawę, już dawno uległy erozji.

Położona w strefie podzwrotnikowej wyspa jest również bardziej sucha niż jej tropikalne odpowiedniki. Sytuacji nie ułatwia też duży spadek głębokości oceanu przy brzegach wyspy - mieszkańcy musieli włożyć znaczenie więcej pracy w połów ryb na pełnym morzu niż ich kuzyni z polinezyjskich archipelagów otoczonych rafami koralowymi, w których kwitnie życie.

"Ogrodnictwo skalne" na Wyspie Wielkanocnej 

By poradzić sobie z trudnymi warunkami, osadnicy zastosowali technikę zwaną "ogrodnictwem skalnym" lub "ściółkowaniem kamiennym". Polega ona na rozrzucaniu skał na nisko położonych areałach, które są przynajmniej częściowo chronione przed słoną bryzą i wiatrem. W szczelinach między skałami mieszkańcy sadzili słodkie ziemniaki. Badania wykazały, że kamienie te przeciwdziałają erozji wiatrowej i wysuszaniu gruntu. Co więcej, pomagają w zachowaniu w miarę stałej temperatury powierzchni - wolniej nagrzewają się w ciągu dnia i wolniej oddają ciepło w nocy. Rozbijanie głazów na mniejsze kamienie przyspiesza ich erozję i uwalnianie składników mineralnych do gleby. 

Ta technika uprawy nadal jest wykorzystywana przez niektórych wyspiarzy. Technikę tę stosują także rdzenni mieszkańcy m.in. Nowej Zelandii, Wysp Kanaryjskich i południowo-zachodnich Stanów Zjednoczonych. Jednak plony pozyskiwane za jej pomocą są niewielkie. 

Ilu mieszkańców miała kiedyś Wyspa Wielkanocna?

Niektórzy naukowcy sądzą, że populacja wyspy musiała być kiedyś znacznie większa niż około 3000 mieszkańców, które Europejczycy spotkali w 1722 roku. Dowodem miały być moai - zdaniem zwolenników tezy o dużej liczbie mieszkańców wyspy, do zbudowania posągu potrzeba sporo ludzi.

W ostatnich latach badacze próbowali oszacować wielkość populacji Wyspy Wielkanocnej. Niej jest to łatwe, bo rdzenni mieszkańcy stosowali ciałopalenie.  Jednym ze sposobów na oszacowanie wielkości populacji było zmierzenie areału ogrodów skalnych i ich zdolności produkcyjnej. Pierwsi Europejczycy szacowali, że pokrywały one 10 proc. powierzchni wyspy. Badanie przeprowadzone w 2013 roku  na podstawie zdjęć satelitarnych w zakresie widzialnym i w bliskiej podczerwieni wykazało, że obejmowały od 2,5 proc. do 12,5 proc. – co stanowi szeroki margines błędu. W innym  badaniu przeprowadzonym w 2017 roku  stwierdzono, że około 3116 hektarów, czyli 19 proc. powierzchni wyspy, nadaje się do uprawy słodkich ziemniaków. Przyjmując różne założenia dotyczące plonów i innych czynników, w badaniach oszacowano, że populacja w przeszłości mogła wzrosnąć aż do 17 500, a nawet 25 000, choć mogła też być znacznie niższa.

Nowe wnioski

W nowym badaniu członkowie zespołu badawczego przez okres pięciu lat prowadzili badania terenowe ogrodów skalnych i ich charakterystyki. Wykorzystując te dane, następnie wyszkolili serię modeli sztucznej inteligencji do wykrywania ogrodów za pomocą zdjęć satelitarnych dostrojonych do nowo dostępnych krótkofalowych widm w podczerwieni, które uwydatniają nie tylko skały, ale miejsca o wyższej wilgotności gleby i zawartości azotu, które są kluczowymi cechami ogrodów.

Naukowcy doszli do wniosku, że ogrody skalne zajmują jedynie około 76 hektarów, czyli mniej niż pół procent wyspy. Mówią, że mogli przeoczyć kilka drobnych poletek, ale nie na tyle, aby robiły one dużą różnicę. Przyjmując szereg założeń, oceniają, że gdyby cała dieta opierała się na słodkich ziemniakach, ogrody te mogłyby wyżywić około 2000 osób. Jednak na podstawie izotopów występujących w kościach i zębach oraz innych dowodów można stwierdzić, że w przeszłości ludzie prawdopodobnie uzyskiwali od 35 proc. do 45 proc. pożywienia ze źródeł morskich, a niewielką ilość z innych mniej istotnych upraw, w tym bananów, taro i trzciny cukrowej. Uwzględnienie tych źródeł zwiększyłoby pojemność populacji do około 3000 – liczby zaobserwowanej podczas pierwszego kontaktu z Europejczykami.

Prof. Carl Lipo, archeolog z Uniwersytetu Binghamton i współautor badania, powiedział, że idea wzrostu i spadku populacji "wciąż przenika do opinii publicznej", ale archeolodzy po cichu się od niej wycofują. Jego zdaniem gromadzenie dowodów opartych na datowaniu radiowęglowym artefaktów i szczątków ludzkich nie potwierdza tezy o ogromnych populacjach. 

Populacja wyspy wynosi obecnie prawie 8 000 (plus około 100 000 turystów rocznie). Większość żywności jest obecnie importowana, ale niektórzy mieszkańcy nadal uprawiają słodkie ziemniaki w starożytnych ogrodach – praktyka ta rozwinęła się podczas blokad w latach 2020–2021 związanych z pandemią covid-19, kiedy import był ograniczony. Niektórzy zajęli się także technikami uprawy znanymi na kontynencie: oraniem gleby i stosowaniem sztucznych nawozów. Jest jednak mało prawdopodobne, aby było to trwałe rozwiązanie, stwierdził Lipo, ponieważ spowoduje to dalsze zubożenie cienkiej pokrywy gleby.

EurekAlert!/Science Advances/bm

Czytaj także

Naukowcy przebadali pismo z Wyspy Wielkanocnej dzięki technologii 3D

Ostatnia aktualizacja: 08.10.2021 05:50
Grupa badaczy - wśród których było dwóch Polaków - stworzyła trójwymiarowy model unikatowej tabliczki, pokrytej tajemniczym pismem z Wyspy Wielkanocnej. Dzięki niemu naukowcy dostrzegli symbole niewidoczne wcześniej gołym okiem. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Brazylia. Zmiany poziomu morza doprowadziły do upadku prekolumbijskich społeczności

Ostatnia aktualizacja: 19.12.2021 05:40
Około 2200 lat temu nastąpiło załamanie się funkcjonowania rozległej kultury, której przedstawiciele zamieszkiwali wybrzeże Oceanu Atlantyckiego. Badacze twierdzą, że przyczyną było zanikanie bogatych w ryby lagun i zatok. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Egipt. Czaszka sprzed 4000 lat może nosić ślady prób leczenia raka

Ostatnia aktualizacja: 30.05.2024 12:50
Naukowcy odkryli ślady nacięć na czaszce pochodzącej z XX w. p.n.e.. Mogą one wskazywać na to, że starożytni Egipcjanie próbowali operować nadmierny rozrost tkanki lub dowiedzieć się więcej o chorobach nowotworowych po śmierci pacjenta. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mongołowie sprzed 2700 lat zajadali się kaszanką i mlekiem jaka - odkryli naukowcy

Ostatnia aktualizacja: 11.06.2024 05:40
Na obszarze całego środkowoazjatyckiego stepu archeolodzy odnajdywali brązowe kotły. Do tej pory nie wiadomo było, co w nich przyrządzano. Badania śladów białka rzuciły nowe światło na dietę mieszkańców Mongolii z epoki brązu. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Odkryto najstarsze wino na świecie. Leżakowało 2000 lat w grobowcu!

Ostatnia aktualizacja: 20.06.2024 07:40
W rzymskim grobowcu sprzed 2000 lat, znajdującym się w Carmonie na południu Hiszpanii, odnaleziono naczynie zawierające najstarsze wino w postaci płynnej – poinformowali naukowcy z Uniwersytetu w Kordobie. Z analizy chemicznej wynika, że jest to wino białe.
rozwiń zwiń