Zadebiutowała w Krakowie rolą Eurydyki w "Orfeuszu" w reżyserii Władysława Woźnika. Zagrała w "Otellu" Williama Szekspira, "Maskaradzie" Jarosława Iwaszkiewicza i "Trzech siostrach" Antona Czechowa. W 1949 roku wystąpiła w Teatrze Kameralnym we Wrocławiu w roli Ruth w "Niemcach" Leona Kruczkowskiego.
Wielka kariera
Ten pierwszy okres scenicznej działalności Haliny Mikołajskiej wspominała krytyczka teatralna Irena Bołtuć w audycji Tomasza Mościckiego zatytułowanej "W roli głównej". W programie nadanym w maju 1997 roku wzięli również udział: Andrzej Łapicki, Kazimierz Dejmek, Maciej Prus oraz Andrzej Hausbrandt.
– Mikołajska była przedziwna, dlatego, że w tych jej rolach zawsze było drugie dno – mówiła Irena Bołtuć. – Było w niej coś takiego niepokojącego, wibrującego w jej wnętrzu, w tych postaciach.
– Ona nie grała według przepisów. Miała swój styl, bardzo indywidualny. To było aktorstwo oparte przede wszystkim na myśli – stwierdził Andrzej Łapicki.
37:42 Halina Mikołajska - aud. W roli głównej.mp3 Halina Mikołajska - sylwetka aktorki, jej największe osiągnięcia, wypowiedzi przyjaciół i współpracowników: Ireny Bołtuć, Andrzeja Łapickiego, Macieja Prusa, Kazimierza Dejmka, Andrzeja Hausbrandta. Aud. Tomasza Mościckiego z cyklu "W roli głównej" (29.05.1997)
Goście Tomasza Mościckiego rysowali sylwetkę aktorki, która w latach 70. XX wieku mocno zaangażowała się w działalność polityczną. Była jedną z sygnatariuszek Memoriału 59 i członkiem Komitetu Obrony Robotników.
Zajrzyj na strony serwisu "KOR">>>
– Jak była młoda, to była bardzo zwariowana. Zawsze były z nią zabawne historie, epizody – opowiadała Irena Bołtuć. – Była bardzo dobrą koleżanką. Nie miała w sobie nic z gwiazdy, choć już wtedy zaliczano ją do pierwszej "10" polskich aktorek. To chyba właśnie z tych jej cech wrodzonych, charakterologicznych wynikła potem cała jej działalność polityczna, działalność w obronie tych, którzy cierpieli, byli szykanowani.
Wybitne role
Halina Mikołajska grała na deskach Teatru Polskiego w Warszawie. Potem związała się z Teatrem Współczesnym Erwina Axera i Teatrem Narodowym. Chętnie obsadzano ją w sztukach prezentowanych w Teatrze Telewizji.
Erwina Axera teatr autora i aktorów
Widzowie zapamiętali ją w roli Racheli w "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego. – To też nie było zagrane tak wprost – podkreślał krytyk, Andrzej Hausbrandt. – Z kolei "Dobry człowiek z Seczuanu" Bertolta Brechta był wielkim hitem Teatru Dramatycznego.
Sama na scenie
– Jej talent najlepiej objawiał się w monodramach, jeszcze w czasach, gdy nie miała kłopotów politycznych z grywaniem na scenie czy w telewizji – mówiła Irena Bołtuć. – Wtedy kiedy ona to robiła, to była prawdziwa rewelacja, że jedna aktorka może utrzymać uwagę widza tak długo.
– W tych monodramach Mikołajska sama sobie wystarczała za cały teatr, za partnerów, za siebie i za dekoracje – powiedział Hausbrandt. – To były szalenie ciekawe propozycje, ona miała niezwykle ambitny repertuar.
Punktualność? Z tym miała kłopot
Poczucie równości, sprawiedliwości i szacunek dla drugiego człowieka dominowały w jej spojrzeniu na życie i świat. Jednak jak każdy, miała swe słabości. Największą był brak punktualności. O jej spóźnianiu się krążyły w środowisku anegdoty. Przypominali je w audycji reżyserzy: Kazimierz Dejmek i Maciej Prus. Mówił o tym również Andrzej Łapicki:
– Ona nigdy się nie spóźniała na przedstawienie, ale za to notorycznie spóźniała się na próby teatralne. To był dość znany fakt. Około 40-minutowe spóźnienie to w jej wypadku było normalne.
– Jest to chyba kalectwo, bo ja nie chcę się spóźniać – mówiła Halina Mikołajska w rozmowie z Anną Retmaniak. – Tylko ja nie mam poczucia czasu. Szczególnie rano jest kiepska sprawa. Miałam z tego powodu sporo kłopotów: dyrektorzy teatrów nakładali na mnie kary dyscyplinarne. Dejmek mnie w ogóle wylał z teatru za spóźnianie się.
W obronie praw robotników
Była członkiem KOR-u. – Ona działała bardzo ostro politycznie – stwierdził Andrzej Łapicki. – W tamtych czasach, w naszym środowisku to było czymś wyjątkowym. Muszę powiedzieć, że ona budziła podziw tą swoją postawą. Wywoływała zdumienie, ale i pewne niedowierzanie, że coś takiego jest w ogóle możliwe. I myślę, że ona była chodzącym wyrzutem sumienia naszego środowiska.
– Pokazała nam wtedy, że można i tak pokierować swoim życiem. Nieważna dla niej była kariera, nieważny był cały dorobek zawodowy, tylko istotne stało się poświęcenie dla sprawy, dla ludzi, dla idei i dla robotników w Radomiu, bo od tego to się zaczęło – dodał Łapicki.
Osaczona przez SB
Skutki zaangażowania się w działalność podziemną były dla Haliny Mikołajskiej wyjątkowo dotkliwe. Była prześladowana: nachodzono ją, grożono śmiercią, straszono, a nawet podpalano samochód. Funkcjonariusze SB zachowywali się wobec zaangażowanej w działalność KOR-u aktorki wyjątkowo agresywnie.
– Być może ten stres przyczynił się do jej przedwczesnej śmierci – powiedział Łapicki.
Internowanie
Władze komunistyczne zamknęły przed nią drzwi teatru i telewizji. Wybitna aktorka znalazła się na cenzurowanym. Po wprowadzeniu stanu wojennego została internowana.
– Wyszłam z internowania w 1982 roku – mówiła w rozmowie z Andrzejem Mietkowskim, nagranej w maju 1986 dla Sekcji Polskiej BBC. – I od razu zostałam zaangażowana do Teatru Polskiego przez Dejmka. To nie było tak, że nie miałam wtedy propozycji pracy. Ta możliwość powrotu na deski teatru istniała i chyba wciąż istnieje. Ale ja sama dobrowolnie wycofałam się z ruchu zawodowego, z uprawiania zawodu. Zrobiłam to z wielu powodów, także osobistych – tłumaczyła.
11:16 Życie Haliny Mikołajskiej po internowaniu - wywiad Andrzeja Mietkowskiego.mp3 Rozmowa Andrzeja Mietkowskiego z Haliną Mikołajską na temat jej życia po internowaniu, karierze zawodowej, realizowanych projektach. Sekcja Polska BBC (29.05.1986)
Środowisko aktorskie ujęło się za aktorką i ostatecznie komuniści ją wypuścili. Tak publiczność dziękowała Halinie Mikołajskiej za jej postawę, za to, co zrobiła:
– Jej powrót z internowania był powrotem triumfalnym – opowiadał Łapicki. – Przeszedł chyba nawet jej oczekiwania. To była manifestacja na jej cześć, która trwała kilkanaście minut. Dostała hołdy i kwiaty. To się powtarzało na każdym przedstawieniu, nie było jednorazowe.
Czy warto było?
– Przykład Haliny, która odepchnęła swoja karierę na rzecz innych, to jest przykład bardzo krzepiący, że są rzeczy, dla których warto się poświęcić – powiedział Andrzej Łapicki.
Halina Mikołajska wzięła jeszcze udział w pamiętnych czerwcowych wyborach w 1989 roku. Zmarła kilkanaście dni później, 22 czerwca.