Spod jego pióra wyszedł wiersz "Strzelec", będący pierwszym tak wiernym przedstawieniem "Morskiego Oka" w polskiej poezji, co sugeruje, że Lenartowicz musiał osobiście widzieć ten piękny zakątek Tatr, choć biografie nie notują takiego faktu.
18:25 [ PR1]PR1 (mp3) 2022_02_27 PR1_23_11_35_Kulturalna_Jedynka.mp3 "Lirnik mazowiecki". Teofil Lenartowicz bohaterem "Kulturalnej Jedynki" (Kulturalna Jedynka)
Szwagier Mickiewicza
Urodził się w zubożałej rodzinie szlacheckiej - był synem Karola herbu Pobóg i Marii Kwasieborskiej herbu Cholewa. Ojciec jego był uczestnikiem powstania kościuszkowskiego, stąd w domu Teofila żywe były nuty patriotyczne i umiłowanie Ojczyzny. Co ciekawe, ożenił się z Zofią Szymanowską herbu Młodzian, która była przyrodnią siostrą żony Adama Mickiewicza. Te związki z twórcami sztandarowymi polskiego romantyzmu była znacznie szersza. Oprócz Mickiewicza czy bliskiego im obu Towiańskiego, znał się dobrze z Cyprianem Kamilem Norwidem. Znajomość ta jednak, określana początkowo mianem przyjaźni, dość szybko została zakończona z powodu różnic ideowych i intelektualnych.
Lenartowicz od początku swojej kariery poetyckiej i na niwie sztuki - był także znanym rzeźbiarzem portretowym i ciekawych formacji nagrobnych, szeroko interesował się również etnografią - poetycko wiązał się z Cyganerią Warszawską i grupami "Entuzjastów" i "Entuzjastek" (lata 1839- 1843... z "Entuzjastami" do końca lat 40. XIX wieku). Okres ten przypada na pierwsze lata młodzieńczych wzlotów i w znaczący sposób ukształtował poetykę Lenartowicza. Wtedy też nawiązał bliższe więzi z kompozytorem i wiolonczelistą Ignacym Komorowskim, który skomponował muzykę dla kilku jego wierszy.
O tej przyjaźni i współpracy wspominał później w swoim dzienniku inny znany poeta XX wieku - Jan Lechoń. Jego słowa pokazują charakter wierszy Lenartowicza i melodyjność skomponowanej dla nich muzyki: "Przypomniała mi się pieśń Ignacego Komorowskiego »Kalina« do słów Lenartowicza, a potem jego pomnik na Powązkach, jakiś chłopiec wiejski z wiankiem w rękach i napis »Śpiewakowi Kaliny«. Moja matka, ile razy chodziliśmy na Powązki, zawsze mnie prowadziła na ten grób także. I nieraz śpiewała »Kalinę«, a ja płakałem, rozumiejąc, że musi być bardzo nieszczęśliwa, skoro śpiewa tak strasznie smutne piosenki".
Lenartowicz przyjaźnił się też z Romanem Zmorskim, najwybitniejszym przedstawiciel poezji Cyganerii Warszawskiej, z którym nad tematyką ludową związaną z folklorem Mazowsza, a także ideami panslawizmu. Obu poetom wtórował i pomagał w poznawaniu etnografii ziem mazowieckich, trochę starszy od nich słynny etnograf, folklorysta i kompozytor Oskar Kolberg. Razem z Kolbergiem Lenartowicz podróżował po Galicji, gdzie w Mariampolu miał spotkać Wincentego Pola, znanego poetę, geografa i wybitnego patriotę.
Przed- i pośmiertne peregrynacje
Lenartowicz także odznaczał się dużym poczuciem patriotycznym, co przejawiało się w jego działalności konspiracyjnej. Dość powiedzieć, że w okresie Wiosny Ludów uczestniczył w powstaniu w roku 1848, kiedy ruchy niepodległościowe dały o sobie znać w zaborach pruskim i austriackim. Po swoich wystąpieniach, ścigany przez zaborcę musiał uciekać w 1849 do Drezna, by w 1852 przenieść się do Paryża. Ostatecznie jednak osiedlił się w 1856 we włoskiej Florencji. Tam też zmarł w początkach lutego 1893 roku.
Ciekawym zdarzeniem była idea pochówku Teofila Lenartowicza, który przed śmiercią wyraził pragnienie pochówku na ziemiach ojczystych... lecz nie określił miejsca - miasta, gdzie chciałby spocząć. Stąd znana jest "kłótnia" między Lwowem i Krakowem. Ostatecznie Lenartowicz spoczął w Krakowie w słynnej Krypcie Zasłużonych na Skałce - krypta znajduje się w podziemiach bazyliki św. Michała Archanioła i św. Stanisława Biskupa. W krypcie tej, zwanej także Panteonem Zasłużonych lub Cmentarzem Wielkich Polaków znajdują się grobowce innych słynnych - m.in. Stanisław Wyspiański, Jan Długosz (pochowany tam w 400 rocznicę śmierci), Wincenty Pol, Henryk Siemiradzki, Jacek Malczewski, Karol Szymanowski, Ludwik Solski czy Czesław Miłosz.
Pochowano tam także Adama Asnyka w cztery lata po Teofilu Lenartowiczu. Co ważne, to właśnie Adam Asnyk, wybitny poeta i filozof, członek Rządu Narodowego w czasie powstania styczniowego, wygłosił piękne wspomnienie Lenartowicza nad jego trumną w czasie uroczystości pogrzebowych w Krypcie.
"Złoty Kubek" był hitem
Zwracając się w kierunku poezji Lenartowicza, oprócz wierszy patriotycznych, religijnych i historycznych, poeta głównie interesował się folklorem, z którego najliczniejsze wiersze mówią o ludowości Mazowsza. Lenartowicz sam siebie nazywał lirnikiem mazowieckim lub "Mazurzyną", czasami "biednym Mazurzyną". Od początku, jeszcze podczas więzi z Cyganerią Warszawską, drukował swoje utwory i tomiki w czasopismach kulturalno-literackich Warszawy - akademicki "Dzwon Literacki" i w miesięczniku "Biblioteka Warszawska". Jednak największy sukces odniósł tomem "Lirenka" wydanym w Poznaniu w 1855 roku. Polacy zaczytywali się w tych delikatnych, lirycznych, ludowych wierszach.
Prawdziwym hitem poetyckim okazał się wiersz "Złoty Kubek", oparty na staropolskich korzeniach pokazuje wyidealizowaną wieś polską. Wiersz podobał się Norwidowi i w latach późniejszych wspomina o nim i o samym poecie Maria Pawlikowska-Jasnorzewska w wierszu zatytułowanym nomen omen "Lenartowicz". Znany historyk literatury polskiej - Juliusz Kleiner - zauważa też w pochlebnej recenzji: "Nigdy jeszcze w naszej poezji artystycznej nie zabrzmiały tak czysto i tak wyraziście tony ludowe jak w »Lirence« i w »Nowej Lirence«. (...) Dźwięczność wiersza i świetlistość obrazowania zespolił Lenartowicz z prostotą i bezpośredniością uczucia. Promieniami poezji ozłacał twardą, codzienną pracę chłopa mazurskiego".
Z biegiem lat twórczość Lenartowicza ulegała zapomnieniu - co było wręcz modne i nowatorskie w połowie wieku XIX - a wielu znanych zaczęło wyrażać się o niej jak o poezji wtórnej, nie potrafiącej wybić się poza powoli "ograne" motywy ludowe. Norwid z dezaprobatą nazwał ten jednolity ton folklorystyczny mianem "Dant na fujarce mokrej, wierzbowej — no — ale nie na papierze! to wiele!". Z jednej strony przyrównując Lenartowicza do Dantego, z drugiej strony dostrzega jego jednostajny ton folklorystyczny. Innych opinii lepiej nie cytować... potrafiły być niesprawiedliwie ostre w tonie i zawsze wypowiadane z wyższością.
PP