11:04 nawet anioły czytają___v2012005552_tr_0-0_10792751d90653c3[00].mp3 Wokół książki "Bonhoeffer. Prawy człowiek i chrześcijanin przeciwko Trzeciej Rzeszy" Erica Metaxasa. Z ks. Bartłomiejem Królem rozmawia Hanna Maria Giza. (PR, 2012)
Dietrich Bonhoeffer - od 1912 roku berlińczyk, od lat trzydziestych doktor habilitowany nauk teologicznych - już w 1934 roku przestrzegał swoich współrodaków przed wojną, którą może wywołać nazizm.
Sprzeciw jako powinność
- W 1938 roku był w Stanach Zjednoczonych. Pisał stamtąd do przyjaciela, że nie będzie miał żadnego prawa do współtworzenia życia chrześcijańskiego w powojennych Niemczech, jeżeli nie będzie dzielił tego trudnego czasu razem ze swoim narodem - opowiadał ks. Bartłomiej Król. Dlatego Dietrich Bonhoeffer wrócił przed wojną do Niemiec i włączył się w działalność antyhitlerowską.
Jak podkreślał ks. Bartłomiej Król, Bonhoeffer czuł, że jako duchowny musi coś zrobić, że bierność w tym czasie byłaby milczącym przyzwoleniem na zło, stąd zaangażowanie w spisek, który miał na celu obalenie Hitlera.
Pastor w kontrwywiadzie
Dietrich Bonhoeffer w początkowych latach wojny prowadził podwójne życie jako agent Abwehry, organizacji kontrwywiadu, na której czele stał admirał Wilhelm Canaris. Międzynarodowe kościelne kontakty Bonhoeffera służyły za kamuflaż dla jego podróży zagranicznych, głównie do neutralnej Szwecji i Szwajcarii. Wyjeżdżał pozornie w interesie hitlerowskiego kontrwywiadu, faktycznie zaś dla uzyskania poparcia aliantów dla antyhitlerowskiego spisku, któremu przewodził sam Canaris.
Aresztowanie nastąpiło w kwietniu 1943 roku na podstawie poszlak, które nie miały nic wspólnego z jego rzeczywistą antypaństwową działalnością. Pastor został uwięziony w Berlinie.
Już bez jego udziału spisek dojrzał i zakończył się 20 stycznia 1944 roku nieudanym zamachem na życie Hitlera. Po wykryciu sprawców Bonhoeffer był przenoszony kolejno do trzech obozów koncentracyjnych. 9 kwietnia 1945 roku, na osobisty rozkaz Hitlera, został powieszony we Flossenbürgu.
Bezreligijnie chrześcijaństwo
Jedną z ważnych kategorii w teologii Dietricha Bonhoeffera jest tak zwane "bezreligijnie chrześcijaństwo", wezwanie do życia według moralnych zasad "tak, jakby Boga nie było". - On znajdował wspólny język z ateistami. Można powiedzieć, że niechrześcijanie byli wówczas bardziej chrześcijańscy niż chrześcijanie, dlatego szukał z nimi wspólnego języka – mówił ks. Bartłomiej Król.
- Bezreligijne chrześcijaństwo nie znaczy, że jest ono bez Boga. Przeciwnie, to chrześcijaństwo, gdzie w centrum jest krzyż, jest Chrystus. Bonhoeffer w ten sposób chciał pokazać, że świat, a także Kościół, który w tym czasie w Niemczech był w kryzysie, podążają w złym kierunku. Idą tam, gdzie nie ma Chrystusa - tłumaczył ks. Król.
"Bonhoeffera spotkałem we Wrocławiu"
- Dietrich Bonhoeffer zdał egzamin w najtrudniejszym momencie swojego życia i w trudnym momencie dla chrześcijaństwa. Jest postacią uniwersalną, nie zamyka się tylko dla ewangelików - podkreślał ks. Bartłomiej Król.
Co istotne, pełna paradoksów, głęboko humanistyczna myśl Bonhoeffera wywarła wpływ również na polskich intelektualistów oraz działaczy opozycji. Byli wśród nich Stanisław Barańczak, Jacek Kuroń czy Tadeusz Mazowiecki. Tadeusz Różewicz poświęcił niemieckiemu duchownemu jeden ze swoich wierszy. W "Nauce chodzenia" pisał:
Bonhoeffera spotkałem we Wrocławiu
zacznij od początku
zacznij jeszcze raz mówił do mnie
naukę chodzenia
naukę pisania czytania
myślenia (...)
jp