Skąd Retyk wiedział o teorii Kopernika, nim ta ukazała się drukiem? Polski astronom wzbraniał się przed wydaniem drukiem dzieła. Jako uczony i człowiek Kościoła zarazem obawiał się posądzenia o herezję. Najwyraźniej nie utrzymywał swojego przekonania do słuszności teorii heliocentrycznej – wieść o jego odkryciu rozeszła się po Europie.
- Zachowały się wzmianki, że już w roku 1533, czyli na dziesięć lat przed opublikowaniem traktatu Kopernika, w ogrodach watykańskich papież Klemens VII dyskutował z gronem uczonych właśnie o odkryciach toruńskiego astronoma – mówiła prof. Maria Bogucka w audycji Elizy Bojarskiej pt. "Kopernik w opiniach współczesnych i potomnych".
16:31 kopernik w opiniach współczesnych i potomnych.mp3 Audycja Elizy Bojarskiej pt. "Kopernik w opiniach współczesnych i potomnych". (PR, 8.08.1973)
Syn "maga"
Wieść dotarła także do niemieckich ludzi nauki. Wśród nich był Georg Joachim Retyk. Uczony przyszedł na świat 16 lutego 1514 roku jako Georg Joachim Iserin w rodzinie lekarza i urzędnika miejskiego w Feldkirch na terenie obecnej Austrii.
Gdy chłopiec miał 14 lat, jego ojca oskarżono o czary i skazano na śmierć. Rodzinie zabroniono używania nazwiska Iserin, dlatego matka, Thomassina, powróciła do panieńskiego nazwiska de Porris (była Włoszką z pochodzenia), zaś Georg Joachim przyjął jego zniemczoną wersję von Lauchen. Od 1536 roku zaczął posługiwać się przydomkiem Rheticus (Retyk) od prowincji Recja we Włoszech, w której przyszedł na świat. Przybranie nowego nazwiska zbiegło się w czasie z objęciem przez Retyka katedry matematyki niższej (arytmetyki, trygonometrii i geometrii) na uniwersytecie w Wittenberdze. Zainteresowania matematyczne łączył z poszerzaniem wiedzy z zakresu optyki, medycyny i oczywiście astronomii.
Ekspedycja naukowo-wydawnicza
Ta ostatnia pasja doprowadziła do tego, że do Retyka dotarły pogłoski o nowej, rewolucyjnej teorii głoszonej przez polskiego astronoma. W celu bliższego zbadania sprawy uczony udał się w podróż do Norymbergi, Ingolstadt i Tybingi – ówczesnych czołowych ośrodków astronomicznych w Niemczech. Pod wpływem tych spotkań Retyk zdecydował się na podróż do Fromborka, gdzie przebywał wówczas Kopernik.
Na decyzję Retyka wpływ miało przede wszystkim spotkanie z Johannesem Petreiusem. Wpływowy drukarz i wydawca był z jednej strony intelektualistą, z drugiej – biznesmenem, który w pierwszeństwie druku dzieła Kopernika upatrywał dobrego interesu. Nic dziwnego – już same pogłoski o dziele polskiego astronoma wzbudzały spory ferment wśród zachodnich uczonych, cóż dopiero samo dzieło! Petreius zaopatrzył Retyka w pięć pokaźnych tomiszczy, które miały być prezentem dla toruńskiego odkrywcy, ale też swoistym pokazem możliwości wydawniczych Norymberskiego drukarza.
Trzy lata z Kopernikiem
Retyk dotarł do Fromborka w maju 1539 roku. Tam dość szybko zaskarbił sobie zaufanie Kopernika, który udostępnił mu rękopis "De Revolutionibus orbium coelestium" ("O obrotach sfer niebieskich"). Kolejne dziesięć miesięcy Retyk spędził na zapoznawaniu się z dziełem Kopernika, sporządzaniem odpisów i streszczeń, a także na rozmowach z toruńskim astronomem. Wynikiem tej pracy było powstanie "Narratio Prima" ("Opowieść pierwsza") – streszczenia i wyjaśnienia teorii Kopernika, opatrzonego ponadto szerokimi ustępami o metodach badawczych i życiu toruńskiego uczonego.
"Narratio Prima", które Retyk wydał w Gdańsku, okazało się dużym sukcesem wydawniczym. Doczekało się czterech wydań ("O obrotach…" tylko dwóch) i wzbudziło sporą dyskusję wśród ówczesnych intelektualistów. Zainteresowanie dziełem Retyka przekonało w końcu sędziwego już Kopernika do wydania swojego dzieła drukiem. Retyk powrócił do Wittenbergi z rękopisem "De Revolutionibus".
Problemy z Lutrem
- Początkowo nie tyle Kościół katolicki, ile kręgi protestanckie bardzo krytykowały Kopernika. Jego nauka ich zdaniem była sprzeczna z biblijną wizją świata, traktowaną przez nich dosłownie – podkreślała prof. Maria Bogucka
To właśnie Marcin Luter, ojciec reformacji, hamował początkowo wydanie dzieła Kopernika. W końcu jednak Retykowi udało się wprowadzić "O obrotach…" do druku w oficynie Petreiusa. Miało to miejsce w 1543 roku. Nie był to koniec problemów z drukiem dzieła. Przygotowaniem dzieła do druku zajął się Andreas Osiander, który zmienił tytuł dzieła i usunął wstęp Kopernika i zastąpił go własnym, niepodpisanym, w którym podkreślał hipotetyczny charakter teorii heliocentrycznej.
Ucieczka skandalisty
W chwili oddania "O obrotach…" Retyk porzucił już uniwersytet w Wittenberdze na rzecz posady w Lipsku, gdzie do 1551 roku kierował katedrą matematyki wyższej. Rok później doszło do skandalu - uczonego oskarżono o homoseksualny stosunek ze studentem. Wówczas w Niemczech karano za taki czyn spaleniem na stosie, ale Retykowi udało się zbiec do Pragi.
Nie wiadomo, czy oskarżenia były prawdziwe, czy stanowiły element gry o stanowiska uniwersyteckie. Pewne jest jednak to, że Retyk został relegowany z uczelni, ale wyroku nie ogłoszono publicznie. Uczony znalazł spokojną przystań na krakowskim uniwersytecie. Tam zajmował się sporządzaniem tablic trygonometrycznych. Także z jego inicjatywy wzniesiono w obserwatorium astronomicznym obelisk, który służył do obserwacji nieba.
Uczony na Księżycu
Pod koniec życia uczony popadł prawdopodobnie w problemy finansowe, z których wybawił go Jan Rüber, węgierski magnat, który zaprosił uczonego do swojej siedziby w Koszycach. Tam Retyk dożył swoich dni. Zmarł 4 grudnia 1574 roku.
Zasługi Retyka uhonorowano, nadając jednemu z kraterów księżycowych jego imię. Krater o nazwie Rhaeticus znajduje się na równiku Księżyca.
bm