Śmierć, która obrosła legendą
Śmierć Stefana Czarnieckiego jest otoczona tajemnicą. Z jednej strony mówi się, że był wcześniej ranny, z drugiej, że został otruty. Szerzyła się też wieść, że otrzymał ogromne sumy (200 tysięcy złotych), również na wypłatę żołdu. Podobno żołnierze nigdy tych pieniędzy nie otrzymali. Nie ulega jednak wątpliwości, że wyszedłszy z dołów społeczeństwa szlacheckiego umierał jako magnat, jeden z potężniejszych w Koronie.
Hymn Polski - zobacz serwis historyczny
- Stefan Czarniecki jest jednym z dwóch Polaków uwiecznionych w hymnie narodowym. Podobno jednak na miejsce w hymnie absolutnie nie zasłużył, okradał kościoły, nie płacił żołdu i mordował jeńców - mówił redaktor Andrzej Sowa.
16:09 stefan czarniecki___f 27018.mp3 Stefan Czarniecki - audycja Andrzeja Sowy z cyklu "Na historycznej wokandzie". Rozmowa historyków, oskarżyciela - doktora Henryka Wisnera i obrońcy - doktora Wiesława Majewskiego, którzy spierają się o polityczne dokonania hetmana Czarnieckiego dla Polski. (PR, 18.09.1982)
Mistrz wojny szarpanej
Jego wojskowe talenty były one ogromne. Zasłynął jako mistrz wojny podjazdowej tzw. wojny szarpanej. Jego wojska odniosły wiele zwycięstw nad Szwedami (pokonał ich pod Warką, zajął Pomorze, opanował Bydgoszcz, zdobył Warszawę), brał również udział w wyprawie koalicji antyszwedzkiej w Danii. Po zawarciu pokoju w Oliwie (1660) dowodził oddziałami polskimi w walkach z Moskwą.
– Skoro nie dało się ze względu na przewagę ogniową pobić Szwedów w otwartej bitwie, Czarniecki stworzył nową metodę uchylania się od bitwy z głównymi siłami szwedzkimi i właśnie wyniszczania ich przy pomocy wojny szarpanej. Przykładowo: na małym skrawku Puszczy Sandomierskiej niezwyciężona dotąd armia szwedzka Karola X Gustawa została w ciągu kilku dni w dużej mierze wyniszczona – mówił doktor Wiesław Majewski.
Hetman przedstawiany jest jako wzór cnót rycerskich, wzór Polaka. To on miał wypowiedzieć słynne słowa: "jam nie z soli, ani z roli, ale z tego co mnie boli".
Nie był wzorem cnót
Jednak Stefan Czarniecki podobno nie był dżentelmenem ani wzorem cnót obywatelskich. Niósł pożogę na ziemie nieprzyjacielskie równie jak i na swoje. "Oddziały Czarnieckiego dały się ludności wielkopolskiej mocno we znaki, tu gwałty i mordy kierowano w pierwszym rzędzie, nie bez inspiracji dowództwa, przeciw dysydentom, Niemcom i Żydom. Podburzano przeciw nim chłopów, mnożyły się bezprawia w miarę posuwania się wojska w głąb kraju, a grabiono zarówno dwory jak i chaty" - pisał Włodzimierz Dworzaczek, badacz wieku XVII.
- Wojna wtedy, w połowie XVII wieku to była rzecz straszna, przy zdobyciu miasta szturmem to była rzeź. W owych czasach istniało pewne zdziczenie, mówiąc o okrucieństwie Czarnieckiego nie można o tym nie pamiętać, on nie mógł tego powstrzymać, a jeżeli to tylko w wyjątkowych wypadkach – mówił historyk doktor Wiesław Majewski.
Czarnieckiemu zarzucano także zachłanność. Pieniądze były bowiem jeszcze jedną wstydliwą kartą w dziejach naszego bohatera. Nie ma konkretnych dowodów, ale zarzuty pod jego adresem pojawiały się przez cały okres jego działalności.
W czasie oblężenia Krakowa przez Szwedów w roku 1655, kiedy skapitulował wypominano mu, że dostał 60 tysięcy złotych na wypłatę żołdu, a ci żołnierze nigdy tych pieniędzy nie zobaczyli. Oskarżano go, że wychodząc złupił, czy łagodniej mówiąc zgodził się na grabież domów żydowskich, luterańskich i szlacheckich.
Historyk, autor biografii Stefana Czarnieckiego Adam Kersten pisał o wydarzeniach krakowskich: "część pamiętnikarzy uważa, że kasztelan zabrał zdobycz z Krakowa by opłacić swe wojska, część dość wyraźnie stwierdza, że wojsku mało co się z tego dostało. Rację mieli chyba ci drudzy, stało się to główną przyczyną przejścia jego oddziałów na stronę szwedzką".
mk/im